TWENTY TWO

1.2K 76 27
                                    

Zbiegłam ze schodów, wszyscy jeszcze spali. Pod choinką leżały prezenty. Była dziesiąta a nikogo jeszcze nie było. Podeszłam bliżej prezentów, dostrzegłam, że na jednym pisze „od Taylor'a dla Ariel Levis". Miło mi się zrobiło zanim dostrzegłam żenujący napis „Od Lucynki dla Arielki" jakim prawem on używa mojego zdrobnienia bez pozwolenia.

W pewnym momencie obok mnie ktoś kucnął. Remus we własnej osobie.

-Wszyscy jeszcze śpią? - wychrypiał.

-Na to wygląda. - powiedział z wielkim bananem na ustach.

Po kilku minutach hunce zeszli na dół i wspólnie odpakowywaliśmy prezenty. Dostałam sweterek z literką „A" od Rey, od Syriusza bransoletkę ze srebra. James podarował mi książkę i ciepły, miękki kocyk. Od Petera dostałam tonę słodyczy. Od pana Roth'a dostałam ciepłe kapcie i śliczną broszkę w kształcie Hogwartu. A od Lucynki dostałam kolczyki z brylantami i karteczkę na której było napisane:

„Przepraszam za to zamieszanie, jeśli chcesz mogę ci to wszystko wyjaśnić"

Zapomnij gościu!

Ale najbardziej podobał mi się prezent od Remiego. Dostałam od niego złoty naszyjnik w kształcie połowy serca. On miał drugą część.

Za to ja podarowałam mu kilka książek, sweterek z księżycem i małego całuska w policzek. Od razu usłyszałam „Uuuu" wszystkich dookoła, ale najgłośniejsza była Rey śpiewająca „Miłość rośnie wokół nas, spokojną.." i w tym momencie choinka przewróciła się rozbijając kilkanaście bombek.

Wszystkim dałam ciepłe sweterki, słodycze i jakiś inne duperele.

***

Kilka dni później idąc z Rey i Remusem do biblioteki zauważyłam w oddali Taylora. Podbiegłam do niego na przywitanie posłał mi swoje urocze spojrzenie i mocnego miśka. Nagle ktoś podszedł do nas, Rey i Remi. Nie mam pojęcia dlaczego Renee trzymała sztywno Lupina są ramię.

-Czy ten pan i pani są w sobie zakochani - zmniejszyła dzielącą nas odległość, ale ja mimo wszystko zachowałam przestrzeń prywatną. - I czy ta pani tego pana chce?

Błagam nie..

-Nie chce. - warknął Remus. Odezwał się niepotrzebnie pozbawiając mnie odpowiedzi. Mimo wszystko czułam, że się... przejął? Że mogę zaprzyjaźnić się z nowopoznanym?

-Ale to miała być odpowiedź Arielki - urwała Rey.

-Tak, poza tym Taylor Roth. - przedstawił się. -Nie chce wypaść źle przy znajomych Ari i tym samym nie chce was obrazić, ale porwę ma razie warzą towarzyszkę.- spojrzał bezpośrednio na mnie.

Rey posłała mi zdradliwy uśmiech a Remus posłał mi znaczące spojrzenie. Zdezorientowana podążyłam z ślizgonę, który złapał mnie mocno z rękę. Po chwili staliśmy już w ciemnym zakątku biblioteki.

-Nie chciałem pytać się o to przy nich.

Yyyyy..?

-O co chodzi? - założyłam ręce na piersi.

-Chciałem zapytać czy pójdziesz ze mną na ten bal walentynkowy?

Zbił mnie z tropu.

-Ja... - Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. - Wiesz.. już mnie ktoś zaprosił i ja chyba pójdę z nim.

-Lucjusz?

-Nie no co ty.. Gdyby mnie zaprosił od razu bym mu odmówiła - zbliżyłam się do go ucha. - Tak między nami.. Nienawidzę go. Powiedz mu, że jeśli miał taki zamiar, to mimo wszystko ma mnie nigdzie nie zapraszać. - warknęłam.

-A to może jednak?

-Nie Taylor, powiedziałam, że idę z gryfonem to z nim idę. - powiedziałam stanowczo.

-Twoja strata. - rzucił i pożegnał się idąc w stronę drzwi.

Usiadłam przy stoliku naprzeciwko dwójki.

-Czego chciał? - rzucił chłodno Lupin.

-Zapytał czy idę z nim na bal. - odparłam.

-Chyba się nie zgodziłaś?!

-No jasne.. że nie. Mam partnera i z nim idę.

-A kim on jest? - wtrąciła się Rey.

-A takim jednym romantykiem - spojrzałam centralnie w oczy Remiego, ale chyba Rey i tak nie ogarnęła, że on siedzi obok niej.

-To Remus masz rywalizację. Dlaczego nie zaprosiłeś Ariel już w listopadzie?

Prychnął.

-Czy ja o czymś nie wiem? - spojrzała raz na mnie a raz na chłopaka.

-I o ilu sprawach. - zaśmiałam się.

-Rey.. ja ją zaprosiłem. - urwał Remus.

-Sorry, mam niedojebanie mózgowe. - wytłumaczyła.

-Widać. - przytaknęłam.

5/7

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz