Wychodząc z namiotu razem z Rey wszyscy do nas podbiegli. Widziałam twarz Syberiusza i Jamesa oraz jedyną niepowtarzalną minę Remusa.
***
Stanęłam z Rey na stole w PW. Wszyscy krzyczeli i oklaskiwali nas, uśmiechnęłam się do niej, a ona to odwzajemniła. Upuściłam pozytywkę na siemię i przytuliłam ją mocno, za mocno, ale nie narzekała a odwzajemniła go.
Dokładnie wiedziałam co chce powiedzieć.-Mamy to otworzyć?! - krzyknęłyśmy.
-Tak! - odkrzyknęli.
-Co?? Głośniej!
-Tak!! - krzyknęli tak głośno, że sam szatan w piekle zatkał uszy.
Równocześnie otworzyłyśmy nasze pozytywki, a z nich wydobył się okrutny pisk, jeszcze głośniejszy od krzyku gryfów. Przypominała nie krzyk a skrzet tysiąca papug.
Jednym szybkim ruchem zamknęłam pozytywkę tak samo jak rówieśniczka. Spojrzałam na obramioną złotem rzecz, a następnie mój wzrok przeskoczył na jej pozytywkę. Były inne, jej była przynajmniej większa.
-Nie otwieraj jej lepiej teraz! - zawołała. - Świętujemy! - zeskoczyła i podbiegła do barku z alkoholem.
-Tylko nie przesadź z tym świętowaniem! - podążam za nią, ale żeby tylko usiąść obok baru i nalać sobie trochę wody do kubeczka.
-Alkohol to też sztuka więc skosztuj i upij się nią głupcze - wyśmiewa mi to prosto do ucha, jednak niefortunnie padają na nią spojrzenia innych uczniów. - Nie upij się tylko - rzuca a ja tylko spoglądam na swój czerwony kubeczek.
-Postaram się - mówię i biorę łyk czystej, jak dla mnie, rozkoszy.
Po chwili Rey obok mnie nie ma, ale na jej miejscu pojawia się Remus. Kątem oka patrzę na niego i wiedzę jak śledzi mój każdy ruch.
-Rozkoszujesz się samym piciem wody? Nie wiele potrzebujesz - uśmiech się przybliżając się delikatnie.
-Och Remi, jestem spragniona. Prawie tam umarłam i nie tylko ze strachu. Poza tym, ty zrobiłbyś wszystko za jeden kawałek czekolady - uśmiecham się do niego i delikatnie chwytam go za rękę.
-A co proponujesz? - pyta.
-Spacer w świetle księżyca jutro o dwudziestej trzeciej, punktualnie - mówię z lekkim uśmieszkiem.
-To ja powinienem zaprosić cię na randkę, nie na odwrót - wtapia się w moje oczy.
-To towarzyskie spotkanie we dwoje.
-Bez czułości? - pyta a ja przewracam oczyma w lewo, gdzie moje oczy lądują akurat na dwóch płciach formy męskiej. Jest nimi James i nijaki Syberiusz.
Przez chwile im się przyglądam. Wyglądają jakby nad czymś się zastanawiali. Pewnie znowu James chciałby poderwać Lilkę, jednak ona da mu kolejnego kosza i nic z tego nie wyniknie. Ale i tak „warto próbować".
Odklejam swoją rękę od Remiego i przysuwam się bliżej w stronę tych dwóch pacanów.
-Lili, ale... - mówi James, ale ona mu przerywa.
-Mówiłam ci James, ale ty nie słuchasz. Jak grochem o ścianę! Jesteś moim problemem - mówi, siada na sofie i zakłada nogę na nogę.
-Lilka, ale wiesz jak to mówią - siada obok niej. - Z problemem trzeba się przespać - mówi ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem.
Nie mogłam uwierzyć, że był do tego zdolny. Może ktoś mu coś dosypał? Nie... James, jeśli chodzi o Lili, jest do wszystkiego zdolny. Mimo wszystko i tak zaczęłam się śmiać.
Obracam się z powrotem w stronę Remusa. Śmiejemy się pod nosem.
W pewnym momencie pada pytanie z jego ust, które zatyka mi płuca. Nie mogę złapać oddechu.
-Dlaczego nie chcesz, aby inni dowiedzieli się o nas? - pyta.
-Remus. Nie zadawaj takich pytań - trzęsę głową na prawo i lewo.
-Dlaczego?
-Może bałam się komentarzy innych - wypuszczam z siebie powietrze i słowa.
-Jak to? Jakich? Kogo?
-Sama nie wiem. Nie miałam nikogo kto by mnie kochał taką jaka jestem. Może dlatego - mówię ze spuszczoną głową.
-Ariel. Moja Ariel - podchodzi do mnie. - Kocham cię, bez względu na wszystko, mimo wszystko. Pamiętam, nie byłem sobą. Kochałem cię, kocham i kochać będę tylko ciebie. Tak jak wszyscy. Jesteśmy twoją rodziną - mówi a ja kładę mu głowę na ramię.
-Remus. Nauczyłam się kochać, nauczyłam się kochać. - powtarzam sobie w głowie. Nie to co mój ojciec. -Bardzo cię kocham.
-Ja ciebie też - mówi i patrzy się w moje oczy. Nie odrywamy wzroku od siebie.
Czuję. Czuję mocny przepływ energii i emocji. Czuję, że on też. Delikatnie przybliża się do moich ust. Pozwalam mu na to. Subtelny pocałunek, przyprawia mnie o ciarki. Delikatny, ale silny i uzależniając. Zawzięty, ale uroczy. Smak jego ust, jedyny i niepowtarzalny.
Delikatnie odsuwam się od jego ust, żeby spojrzeć w jego niesamowite oczy.
-Jesteś dla mnie jak narkotyk - mówi.
-Bo rujnuję ci życie? - pytam i splatam swoje palce na jego karku.
-Bo mnie uzależniasz - uśmiecha się. Na nowo styka nasze usta ze sobą. Wracam do transu. Na nowo w śnie, rozłożona w marzeniach. Przypomina mi się ten romantyczny wieczór na wierzy astronomicznej i w pokoju życzeń.
W pewnym momencie słyszę pisk. Pisk dziewczyny z drugiego końca sali. Ten pisk może oznaczać tylko jedno. Rey.
-Ariel i Remus! Wiedziałam! - krzyczy i biegnie do nas potykając się o własne nogi. - Zakochana para! - wymachuje butelką ognistej whisky.
-Rey, zamknij się! - krzyczę.
-Nie! O tym muszą usłyszeć wszyscy! - mówi próbując wejść na barek, ale nie udaje jej się to i spadłaby, gdyby nie Syberiusz.
-O czym wszyscy musimy wiedzieć? - pyta razem z James'em.
-Puszczaj mnie! - krzyczy czarnowłosa. - O tym konkretnie, że... - przerywam jej.
-Rey, nic nie widziałaś!
-Widziałam jak się całowaliście! Urocze! I co?! Miłość rośnie wokół nas! - krzyczy.
🖤🖤🖤
Dzień dobry Aniołki!
Powróciłam. Powiem, że będę pisała tę historie dalej, odwieszam. I dziękuję wam za tyle komentarzy i gwiazdek, i odsłon. To już DZIESIĘĆ TYSIĘCY?! Jak? Kocham Was wszystkich za to!
Mam wenę na teraz i napewno wstawię coś jeszcze w najbliższym czasie. Nie powiem kiedy.Chciałabym Was przeprosić, za wszystko, za moją nieobecność. Miałam dużo na głowie w tym roku. Przepraszam. Wybaczcie mi. Kocham was wszystkich i dziękuję,że ze mną jesteście. Dziękuje, że nadal wchodzicie tu mimo tego, że was zaniedbywałam.
Do następnego. Jeszcze raz dziękuje wam!
928 wyrazów
Ps. Przepraszam was za błędy, a założę się, je jest tu ich spora masa.
CZYTASZ
Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]
FanfictionHistoria przedstawia życie pewnej zwykłej dziewczyny i przy tym córki najpotężniejszego czarodzieja na świcie. Panna Levis niespodziewanie trafia do Gryffindoru, gdzie zostaje ciepło przywitana przez uczniów. Spotyka paczkę Huncwotów z którymi łapie...