Weszłam do trzech mioteł z Lucjuszem. Zajęłam miejsce przy oknie a on naprzeciwko mnie usiadł. Zamówił nam kremowe piwo i zachęcał do rozmowy.
-Czemu przeniosłaś się do Hogwartu?
-Nie ważneee...- przedłużyłam swoją wypowiedź, gdy zauważyłam, że do baru wchodzi Syriusz, James i Peter. Usiedli przy stoliku przy ścianie, jednak i to mi nie pomagało. -Dlaczego ze mną się przyjaźnisz? -postanowiłam zmienić temat.
-Ponieważ jesteś inna niż wszyscy. - złapał mnie za rękę, jednak ja ją zaprałam. -Nie podobam ci się? - dosiadł się bliżej.
-Nie, ale uważam cię za przyjaciela. - chyba go tymi słowami wstrząsnęłam, jednak to był mój przyjaciel, nic więcej.
Oznajmiłam, że już muszę wracać, jednak los chciał inaczej i Lucjusz mnie odprowadził.
Po popołudniu spędzonym z Lili i Ariel w barze i innych sklepach byłyśmy padnięte i udałyśmy się do dormitorium się przebrać a następnie poszłyśmy na kolację.
...
Usiadłam naprzeciwko Petera, Jamesa i Syriusza, który przez mój atak złości nieznacznie oberwał w wargę. Obok mnie siedział Remus, który nieustannie wlepiali we mnie zwoje gałki oczne. Nie powiem co przyprawiało mnie o mały rumieniec.
-Ari.. - zaczął Syriusz - chciałbym cię przeprosić. To moja wina i przepraszam za moje błędy. - wytłumaczył a ja zrobiłam wściekłą minę, jednak po chwili na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech.
-Syriusz.. przecież wiecie, że nie mogę się na was gniewać i przepraszam za tą wargę. - wzięłam łyk wody.
-Gracie w butelkę po kolacji? - zaproponował James.
-Ja tak, a wy dziewczyny? - spytał Syriusz.
-Ja nie mam ochoty. - odparła Lili.
-A ty Ariel? - spytał Remus. Widziałam, że jest trochę zarumieniony, jednak moje policzki też stał się różowe.
-No mogę grać... - wyjąkałam.
-No dobra, granie graniem, ale teraz jedzmy bo głodny jestem. - powiedział Peter a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Po kolacji poszłyśmy do dormitorium Huncwotów. Kiedy weszłam tam z Rey, James akurat nie miał ma sobie koszulki. Zasłoniłam sobie oczy ręką, a Rey wybuchnęła śmiechem.
-Mogłam przyprowadzić tu Lili. - parsknęła. W tym momencie przyszli Remus, Peter i Syriusz. -Już możesz patrzeć Ari. - zapewniła mnie Rey.
-Ej, mamy jakieś przekąski? - spytałam.
-No nie, nie mamy, ale pójdziecie do kuchni razem ze mną? - wskazał gestem ręki Remus na Petera i Rey.
-To dobry pomysł. -przytaknęła Renee i ruszyli do kuchni.
Zostałam sama z tymi pacanami. Usiadłam w siadzie skrzyżnym, a oni postąpili tak samo jak ja. Doznałam wstrząsu. Myśli Syriusza same do mnie przyfrunęły. Zaczęłam dusić w siebie nieokiełznane zaciekawienie. W pewnym momencie zaczęłam przypominać pomidorka.
-Coś się stało? - spytał z troską James.
-Tak! - odetchnęłam.
-A co? - dodał Syriusz.
-Nic. - odpowiedziałam szybko.
-No powiedz, albo będę cię gilgotał. - parsknął śmiechem James.
-Syriusz.. - zamilkłam na chwilę. -Zapytam wprost. Podkochujesz się w Rey? - spytałam a on zaczął się czerwienić ja burak.
-Niee. - wychrypiał a James zaczął się tarzać po podłodze ze śmiechu.
-Syriusz.. przecież ro widać jak na nią patrzysz. Przede mną nic się nie ukryje. - powiedziałam a oni spojrzeli na mnie pytająco - Posługuję się legimencją.
-Nie. - wyszeptał James.
-Tak.. - powiedziałam złośliwie. - To jak Syriusz?
-No tak, podoba mi się! Ale nie mówcie nikomu. - spojrzał na podłogę a ja zaczęłam cicho się śmiać a James kontynuował tarzanie się po podłodze.
-No nie powiemy. - potwierdziłam.
Kilka minut później do dormitorium weszła Rey i reszta.
-Ariel czy ty mu coś dałaś? Jakieś dropsy od Dumbledore'a? - pokazała palcem na Jamesa. Nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się śmiać a reszta włączyła się zaraz po mnie.
Usiedliśmy w małym okręgu.
-To kto kręci? - zapytałam kładąc pustą butelkę na podłodze.
-Czekaj! - krzyknął James wyciągając ze swojego kufra fałszoskorp. - Ok. JA KRĘCĘ PIERWSZY! - krzyknął prawie na całą szkołę.
-Nie! Ty zawsze kręcisz pierwszy. - krzyknął Syriusz zabierając butelkę z podłogi.
-Oj daj się dziecku nacieszyć. - wyrwała mu butelkę Rey i położyła na środku.
Byłam zaciekawiona całą sytuacją. James zakręcił butelką, wypadło na Rey.
-Pytanie czy wyzwanie? - spytał James
-Pytanie! - powiedziała pewnie dziewczyna.
-Jak mówi do ciebie Regulus?
-Mówi do mnie Rey lub pełnym imieniem Renee.
Wzięłam butelkę i zakręciłam nią. Wypadło na ..
-Remus! Pytanko czy wyzwanko? - krzyknęła.
-Wyzwanie, dawno nie brałem.
Uśmiechnęła się jak szatan pocierając ręce. Ciekawe co wymyśliła.
-Remus.. Pocałuj Ariel w policzek.
Spojrzeliśmy z niedowierzaniem na nią, ale potem ich wzrok spadł na nas. Poczułam jak rumienię się. Spojrzałam w jego oczy, widziałam w nich małe iskierki. Twierdząco pokiwałam głową, dając mu pozwolenie na wykonanie działania. Poczułam ciepłe usta na moim różowym policzki. Spotkało mnie miłe uczucie. Ponownie oblały mnie rumieńce.
Rey akurat w tym momencie zrobiła zdjęcie.
-Będzie dla potomnych. - wskazała na obrazek, który automatycznie wyrwałam jej z ręki. Spojrzałam na zdjęcie, a na moich ustach zagościł radosny uśmiech.
-Ale ty czasem wredna jesteś. - stwierdził Peter.
-Znamy się cztery lata a ty dopiero teraz do zauważyłeś? - zaświadczyłam.
Po kilku kręceniach butelką wróciłam do swojego dormitorium z Rey. Dostała wyzwanie ode mnie, że ma się jutro wystroić, a przecież wszyscy wiemy, że Renee nie lubi takich przebieranek. Po dobrej zabawie poszłyśmy spać.
_________________________________________
Rozdziały będą pojawiały się co kilka dni trzy rozdziały!
Animaay Xx
Kocham Was!
CZYTASZ
Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]
FanficHistoria przedstawia życie pewnej zwykłej dziewczyny i przy tym córki najpotężniejszego czarodzieja na świcie. Panna Levis niespodziewanie trafia do Gryffindoru, gdzie zostaje ciepło przywitana przez uczniów. Spotyka paczkę Huncwotów z którymi łapie...