SIX

2.9K 107 19
                                    

Weszłam do trzech mioteł z Lucjuszem. Zajęłam miejsce przy oknie a on naprzeciwko mnie usiadł. Zamówił nam kremowe piwo i zachęcał do rozmowy.

-Czemu przeniosłaś się do Hogwartu?

-Nie ważneee...- przedłużyłam swoją wypowiedź, gdy zauważyłam, że do baru wchodzi Syriusz, James i Peter. Usiedli przy stoliku przy ścianie, jednak i to mi nie pomagało. -Dlaczego ze mną się przyjaźnisz? -postanowiłam zmienić temat.

-Ponieważ jesteś inna niż wszyscy. - złapał mnie za rękę, jednak ja ją zaprałam. -Nie podobam ci się? - dosiadł się bliżej.

-Nie, ale uważam cię za przyjaciela. - chyba go tymi słowami wstrząsnęłam, jednak to był mój przyjaciel, nic więcej.

Oznajmiłam, że już muszę wracać, jednak los chciał inaczej i Lucjusz mnie odprowadził.

Po popołudniu spędzonym z Lili i Ariel w barze i innych sklepach byłyśmy padnięte i udałyśmy się do dormitorium się przebrać a następnie poszłyśmy na kolację.

...

Usiadłam naprzeciwko Petera, Jamesa i Syriusza, który przez mój atak złości nieznacznie oberwał w wargę. Obok mnie siedział Remus, który nieustannie wlepiali we mnie zwoje gałki oczne. Nie powiem co przyprawiało mnie o mały rumieniec.

-Ari.. - zaczął Syriusz - chciałbym cię przeprosić. To moja wina i przepraszam za moje błędy. - wytłumaczył a ja zrobiłam wściekłą minę, jednak po chwili na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech.

-Syriusz.. przecież wiecie, że nie mogę się na was gniewać i przepraszam za tą wargę. - wzięłam łyk wody.

-Gracie w butelkę po kolacji? - zaproponował James.

-Ja tak, a wy dziewczyny? - spytał Syriusz.

-Ja nie mam ochoty. - odparła Lili.

-A ty Ariel? - spytał Remus. Widziałam, że jest trochę zarumieniony, jednak moje policzki też stał się różowe.

-No mogę grać... - wyjąkałam.

-No dobra, granie graniem, ale teraz jedzmy bo głodny jestem. - powiedział Peter a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Po kolacji poszłyśmy do dormitorium Huncwotów. Kiedy weszłam tam z Rey, James akurat nie miał ma sobie koszulki. Zasłoniłam sobie oczy ręką, a Rey wybuchnęła śmiechem.

-Mogłam przyprowadzić tu Lili. - parsknęła. W tym momencie przyszli Remus, Peter i Syriusz. -Już możesz patrzeć Ari. - zapewniła mnie Rey.

-Ej, mamy jakieś przekąski? - spytałam.

-No nie, nie mamy, ale pójdziecie do kuchni razem ze mną? - wskazał gestem ręki Remus na Petera i Rey.

-To dobry pomysł. -przytaknęła Renee i ruszyli do kuchni.

Zostałam sama z tymi pacanami. Usiadłam w siadzie skrzyżnym, a oni postąpili tak samo jak ja. Doznałam wstrząsu. Myśli Syriusza same do mnie przyfrunęły. Zaczęłam dusić w siebie nieokiełznane zaciekawienie. W pewnym momencie zaczęłam przypominać pomidorka.

-Coś się stało? - spytał z troską James.

-Tak! - odetchnęłam.

-A co? - dodał Syriusz.

-Nic. - odpowiedziałam szybko.

-No powiedz, albo będę cię gilgotał. - parsknął  śmiechem James.

-Syriusz.. - zamilkłam na chwilę. -Zapytam wprost. Podkochujesz się w Rey? - spytałam a on zaczął się czerwienić ja burak.

-Niee. - wychrypiał a James zaczął się tarzać po podłodze ze śmiechu.

-Syriusz.. przecież ro widać jak na nią patrzysz.  Przede mną nic się nie ukryje. - powiedziałam a oni spojrzeli na mnie pytająco - Posługuję się legimencją.

-Nie. - wyszeptał James.

-Tak.. - powiedziałam złośliwie. - To jak Syriusz?

-No tak, podoba mi się! Ale nie mówcie nikomu. - spojrzał na podłogę a ja zaczęłam cicho się śmiać a James kontynuował tarzanie się po podłodze.

-No nie powiemy. - potwierdziłam.

Kilka minut później do dormitorium weszła Rey i reszta.

-Ariel czy ty mu coś dałaś? Jakieś dropsy od Dumbledore'a? - pokazała palcem na Jamesa. Nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się śmiać a reszta włączyła się zaraz po mnie.

Usiedliśmy w małym okręgu.

-To kto kręci? - zapytałam kładąc pustą butelkę na podłodze.

-Czekaj! - krzyknął James wyciągając ze swojego kufra fałszoskorp. - Ok. JA KRĘCĘ PIERWSZY! - krzyknął prawie na całą szkołę.

-Nie! Ty zawsze kręcisz pierwszy. - krzyknął Syriusz zabierając butelkę z podłogi.

-Oj daj się dziecku nacieszyć. - wyrwała mu butelkę Rey i położyła na środku.

Byłam zaciekawiona całą sytuacją. James zakręcił butelką, wypadło na Rey.

-Pytanie czy wyzwanie? - spytał James

-Pytanie! - powiedziała pewnie dziewczyna.

-Jak mówi do ciebie Regulus?

-Mówi do mnie Rey lub pełnym imieniem Renee.

Wzięłam butelkę i zakręciłam nią. Wypadło na ..

-Remus! Pytanko czy wyzwanko? - krzyknęła.

-Wyzwanie, dawno nie brałem.

Uśmiechnęła się jak szatan pocierając ręce. Ciekawe co wymyśliła.

-Remus.. Pocałuj Ariel w policzek.

Spojrzeliśmy z niedowierzaniem na nią, ale potem ich wzrok spadł na nas. Poczułam jak rumienię się. Spojrzałam w jego oczy, widziałam w nich małe iskierki. Twierdząco pokiwałam głową, dając mu pozwolenie na wykonanie działania. Poczułam ciepłe usta na moim różowym policzki. Spotkało mnie miłe uczucie. Ponownie oblały mnie rumieńce.

Rey akurat w tym momencie zrobiła zdjęcie.

-Będzie dla potomnych. - wskazała na obrazek, który automatycznie wyrwałam jej z ręki. Spojrzałam na zdjęcie, a na moich ustach zagościł radosny uśmiech.

-Ale ty czasem wredna jesteś. - stwierdził Peter.

-Znamy się cztery lata a ty dopiero teraz do zauważyłeś? - zaświadczyłam.

Po kilku kręceniach butelką wróciłam do swojego dormitorium z Rey. Dostała wyzwanie ode mnie, że ma się jutro wystroić, a przecież wszyscy wiemy, że Renee nie lubi takich przebieranek. Po dobrej zabawie poszłyśmy spać.

_________________________________________

Rozdziały będą pojawiały się co kilka dni trzy rozdziały!

Animaay Xx

Kocham Was!

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz