FIVE

3.8K 152 28
                                    

Wparowałam do pokoju wspólnego, aby odrobić lekcje. Usiadłam na miękkiej sofie i zaczęłam pisać zadanie z transmutacji i numerologii. W pewnym momencie siada obok mnie Remus i wyciąga kilka kartek ze swojej torby.

-To twoje notatki? - spytałam zaciekawiona. On nieznacznie pokiwał głową co dało mi do zrozumienia, że się nie mylę.

Posłałam mu niewidoczny uśmiech, który odwzajemnił, tylko jego był bardziej wyrazisty.

-Mam rozumieć, że przepisywałeś to na każdej przerwie?

-Yhm - pokiwał głową.

Wyciągnęłam z torby książkę, którą znalazłam w innym dziale. Zaczęłam przewracać kartki, gdy nagle do pokoju wbiegli James, Peter i Syriusz.

-Ariano, wszędzie cię szukamy - rzucił Syriusz.

-A z jakiej to okazji? - założyłam ręce na piersi i spuściłam głowę. - Jeśli mam być jakąś rzeczą, że można ją przewiesić sobie przez bark, to ja podziękuję - pruknęłam.

-Remus, posuń się trochę - rozkazał James i wcisnął się między mną a Lupinem. Syriusz usiadł na fotelu naprzeciwko nas a Peter poszedł do swojego dormitorium.

-Teraz powiedz mi co chciałaś powiedzieć na zaklęciach - przysunął się do mnie bliżej. Mi nie pozostawało nic innego jak odsunąć się od chłopaka, gdyż naruszył moją przestrzeń osobistą.

-N-nie.. - zamilkłam.

-Ej, no weź. Nam nie powiesz? - wtrącił się Syriusz.

Chociaż powiedziałam o telekinezie Lucjuszowi, więc co mogło się stać. Spojrzałam jeszcze na Remusa z nadzieją, czy napewno mogę mu zaufać. Pokiwał głową i zaczęłam.

Kiedy skończyłam miał taką samą minę jak chwilę temu, jednak Syriusz tylko się śmiał. Nic więcej nie mogłam z siebie wydusić jak tylko..

-James, możesz zrobić projekt z Peterem, on zdaje mi się jeszcze nie ma pary - uśmiechnęłam się promiennie na co on tylko wstał i poszedł do dormitorium.

Ponownie otworzyłam książkę i zaczęłam ją przeglądać. Natrafiłam na coś o animagii.

-Ej.. znalazłam tu coś o wilkołakach i animagii - powiedziałam patrząc na kartkę papieru z zainteresowaniem.

W pewnym momencie cała czwórka znalazła się blisko mnie.

-Raju, skąd to masz? - spytał z zainteresowaniem Syriusz.

-Z biblioteki. Chyba nawet nie wiesz gdzie znajduje się to pomieszczenie, nie? -zapytałam z nutką złośliwości.

-Bardzo śmieszne Levis - powiedział ironicznie Syriusz.

-Nie mów do niej po nazwisku - warknął Remus.

-Uuu.. Panie Lupin co tak ostro.. - prychnął Black - Żartować nie potrafisz? Huncwocie? - spytał z wielkim bananem na twarzy, jednak kiedy mój wzrok padł na jego osobę, radosny uśmiech zszedł Blackowi z twarzy.

-Ał, moja głowa - złapał się za obolałe miejsce- czuję, że zaraz eksploduję. Mój brzuch...- usiadł ma sofie. W tym momencie pojawiła się Rey.

-Co wam się stało? - wrzasnęła wchodząc do pokoju wspólnego.

-Szczerze to nam nic, ale jemu owszem. Mówił, że głowa go boli i brzuch - wytłumaczyłam. - A książka, którą trzyma James - wskazałam na chłopaka gestem ręki - można z niej się wiele dowiedzieć i nauczyć o animagii i wilkołakach.

-Szczerze, to nie jest dobry pomysł -skomentowała.

-Dlaczego?

-No bo nie wiemy czy tu są fakty - stwierdziła. -Wy róbcie co chcecie - powiedziała i zaprowadziła Syriusza do pielęgniarki. Gdy tylko spuściłam wzrok z chłopaka przy drzwiach od razu się wyprostował i wyglądał na zdrowego.

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz