FORTY SIX

768 38 2
                                    

Obudziłam się. Było ciemno. Lilka jeszcze spała i głośno chrapała z Dor a łóżko Rey było puste. Postanowiłam, że i ja nie będę siedzieć bez czynnie, bo i tak nie mogłam zasnąć. Narzuciłam swoją czarna bluzę, w której spotkałam się dwa dni temu z moją znienawidzoną ciotunią i wyszłam.

Na moje nieszczęście schody prowadzące od dormitorium do pokoju wspólnego skrzypiały przez co mogłam obudzić kilku uczniów.

-Ariel? Co ty robisz? - Remus oparł się o poręcz schodów. Jak ona się tam znalazł?

-Nie twoja sprawa - mówię idąc dalej przed siebie ze spuszczoną głową, kiedy nagle wpadam prosto w ramiona Remiego. Nie przestaje mnie to zaskakiwać.

-Moja. Moja sprawa, bo martwię się o ciebie, bo cię kocham... i bo jesteś moją dziewczyną - szepcze prosto w moje ucho. - To gdzie idziesz? - podniósł mój podbródek jakby chciał mnie pocałować - Powiedz, albo cię nie puszczę - posłał mi swój najładniejszy uśmiech.

-Idę patrolować korytarz - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Mała przechadzka nie zaszkodzi, chociaż nie powinniśmy spacerować teraz w nocy bo może ktoś nas złapać.

...

Idąc korytarzem zastanawiałam się nad kilkoma sprawami. Jak przetrwam na zawodach, skończyć z wszystkim, koniec z Remusem, koniec z przyjaciółmi? Jedna łza spłynęła mi po policzku.Pozwoliłam jej swobodnie spłynąć.

-R-remus? - wyjąkałam a chłopak się zatrzymał i staną przede mną.

Zamknęłam na chwilę oczy.

-Słucham badawczo - parsknął, ale on jeszcze nie wiedział co chcę powiedzieć.

Koniec..

-Ja.. - podniosłam głowę by spojrzeć w jego nieziemskie oczy.

-Ariel? - Chyba zrozumiał,że to nie będzie taka dobra sprawa.

-My... - nie potrafiłam ubrać to w słowa.

Patrzył na mnie.

-Musimy z tym skończyć - rzucam.

-Z czym? Z czym skończyć?

-Z nami. Koniec z nami - W tym momencie pęka mi serce. Nie mogłam. Kocham.

-Co? - patrzy na mnie z niedowierzaniem.

Za Lupinem widziałam kogoś. Nie widziałam twarzy, była zasłonięta kapturem peleryny. Postać wytapiali się z czarnej mgły. Wydawało mi się, że jest to dementor, ale jednak nie. Ojciec stał prosto za Remusem.

-Jennifer.. dobrze - szeptał.

Nagle mgła się rozprzestrzeniła. Była wokół nas, ale widocznie tylko ja ją widziałam. Remus patrzył się tylko w moje źrenice, a z jego oczu zamiast łez kapała krew.

~Powiedz! - krzyknął w moje głowie.

Spojrzałam jeszcze raz za chłopaka. Zobaczyłam moją mamę. Uśmiechała się do mnie. Pamiętam jej promienny uśmiech.

-Koniec? - wyszeptał Moon.

Z natchnieniem chwili wbiłam się w jego usta czując dodanie jego pocałunku. Poczułam ból w klatce piersiowej, jakby ktoś uderzył mnie z pięści.

Otworzyłam oczy.

-Ty wiesz, że cię kocham?

-Ale ja mocniej - uśmiechnął się.

Poszliśmy na wierzę astronomiczną i wyszliśmy na balkon.

-Pamiętam jak tańczyliśmy tutaj. Patrzyliśmy na gwiazdy - mówię.

-Znowu możemy to zrobić jeśli chcesz.

-Tak, ale...- urywam.

-Ale?

-Ale jestem zbyt zmęczona... - opieram głowę o ramię Remusa.


❤️❤️❤️❤️
POWRÓT!

Hej aniołki!
Ostatnio wrzuciłam niusa, że zastanawiam się nad pisaniem tej „ciekawej historii". Wczoraj lub przedwczoraj miałam ją usunąć, ale po chwili namysłu pomyślałam, że szkoda „to" zmarnować.

Więc, zaczynam znowu pisanie w nieokreślonych terminach. Chcę jeszcze poinformować, że dziękuję osobą, które ostatnio wchodziły tu i komentowały oraz gwiazdkowały tę książkę.
To najbardziej motywuje!!

Tak czy inaczej nadal rozdziały nie będą publikowane regularnie, zwarzywszy na to, że są teraz te egzaminy i nie będę miała też na to czasu.

Papaśku i miłej niedzieli wam życzę.😍😘😂😉

Animaay
24.02.19
529 słowa

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz