TWENTY ONE

1.2K 70 14
                                    

Usiedliśmy przy stole, jedzenie już się pojawiło kiedy Dumbledor zaczął mówić o Balu Walentynkowym i konkursie na Króla i Królową, Księcia i Księżniczkę.

Przysłuchiwałam się zajadając pyszną sałatkę z ogórków oraz czując na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam wzrok w stronę dyrektora tłumaczącego, że na balu będzie konkurs tańca. McSztywna będzie uczyła lekcji tańca.

Po kolacji wróciłam do dormitorium odrabiać, jakże ważny, projekt na OPCM.

...

Wzięłam z szafy szatę i ruszyłam w stronę łazienki. Spóźniłam się kolejny raz na śniadanie. Przebrana w czarną szatę wzięłam wszystkie papiery, a miałam ich kupę i ruszyłam w stronę wyjaśnia.

Biegnąc jak oszalała i szukając sali niechcący na kogoś wpadłam. Moje kartki rozsypały się wokół nas.

-Patrz jak chodzisz szla... - zaprzestał w tedy, gdy poprawiłam swoje włosy zabierając je z twarzy. - Ariel? Co ty robisz?

-Przepraszam.. skąd wiesz jak mi na imię? - zapytałam całkowicie zaskoczona.

-Jak mam nie znać osoby, która była w naszym domu? - podniósł mnie z ziemi.

Przyciągnął mnie do siebie, mimowolnie się uśmiechnęłam. Jednym szybkim ruchem różdżki zebrał wszystkie moje kartki i mi je podał.

-Taylor. - przedstawił się. - Taylor Roth. - dodał.

-Ariel Lora Levis. - dodałam a na jego twarzy pojawił się mały grymas.

-Spotkamy się po lekcjach w bibliotece. - zadecydował a ja jakbym nie miała nic do gadania. Przytaknęłam.

Weszłam do klasy, podałam nauczycielowi pracę i usiadłam na swoim miejscu obok swojej towarzyszki Renee Grindelwald.

Po lekcjach szłam do wskazanego,przez bruneta, miejsca. Usiadłam w ławce i zabrałam się za robienie lekcji. Ktoś nagle zasłonił mi oczy.

-Zgadnij kto to? - powiedział czyjś głos.

-Ty - rzuciłam.

Ktoś odsłonił mi oczy. Taylor usiadł naprzeciwko mnie ze swoją torbą i zaczął sam odrabiać swoje lekcje nie spuszczając ze mnie wzroku. Niezręcznie.

-Mam coś na twarzy? - Na moje słowa parsknął śmiechem. Zaprzeczył.

Siedziałam w ciszy kończąc ostatnie ze swoich zadań. Taylor wydawał się miły jak na ślizgona, a może tylko dla mnie?

-Jesteś mój rocznik? - z zaciekawieniem spytałam.

-A masz czternaście lat? - Podniósł jedną brew do góry.

-Tak.

-To jesteśmy ten sam rocznik. - wyjaśnił.

Zdawało mi się, że ten chłopak patrzy na mnie inaczej niż wszyscy. Ale to raczej nie jest miłość.

4/7

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz