FIFTY NINE

496 27 0
                                    

7/7

- Jennifer stoi za tobą - rzucam i się oddałam.

On gwałtownie odwrócił głowę.

- Nie Jennifer tylko Christina. Zabije Cię - rzuca się na Jima z pięściami ale wyglądało to tak jakby antylopa atakowała słonia. Parsknęłam śmiechem.

- Uspokój się! - krzyknął a ona skuliła się i odsunęła się. Mogłam spodziewać się ze jest do tego zdolny. Ale widać, że to jej i tak nie zatrzymało. Wyrwała mi dwa kubki i napełniają je ponczem. Wylałaby je na Jima gdyby nie to że złapał ją za ręce.

Chciałam się odsunąć ale nie zdążyłam bo całą zawartością oblała mi twarz.

- To za to, że chciałaś mi odebrać chłopaka! - krzyknęła.

- Nie chciałam tego zrobić.

- Chris - Jim zwrócił się bezpośrednio do niej. - Idź już, jak najszybciej.

Odeszła bez słowa.

Jim złapał za serwetki ale w ostatniej chwili złapałam go za ramie.

-Nie rób tego, mam na twarzy szpachle makijażu, rozmarzę się - zrobiłam błagalną minę. - Z resztą i tak wyglądam nagannie.

Pokręcił głową.

- Wiesz pójdę już - rzuciłam.

Wzięłam nowe kubeczki i nalałam do niech sok ze dzbanka. Odwróciłam się do niego.

- Nie dolałeś tu nic, prawda? - zapytałam podnosząc jedną brew do góry.

Potrząsnął głową.

- Może spotkamy się później... na wierzy? - ugryzł dolną wargę.

- Nie obiecujee... - spojrzałam na niego, ale później mój wzrok padł na osobę, która stała za nim.

Jakiś chłopak zaczął ziać ogniem z ust - widocznie musiał spróbować ponczu.

Jak drugi raz spojrzałam za siebie, Jima nie było.

Wróciłam do Remusa który siedział w tym samym miejscu i rozmawiał z Rogaczem. Widocznie Lilka go zostawiła, to chyba nie są jej klimaty.

- Ariel! Co się stało? - gwałtownie wstał.

- Szczerze? Nie chcesz wiedzieć - powiedziałam podając mu sok. - Ale nie pijcie ponczu, widziałam jak jeden chłopak ział ogniem - raczej nie potrzebnie to mówiłam bo James od razu się zerwał i pobiegł w tamtą stronę. -Boże, co ja zrobiłam. - dodałam poważnie.

- Chcesz zatańczyć? - pyta.

- Wolałabym nie, nie mam na to siły. A gdzie jest Syberiusz i Rey?

- Rey wyszła a Syriusz siedzi tam - wskazał na czarnowłosego siedzącego obok trzech butelek Ognistej.

- Jestem zmęczona, może już pójdziemy?

- To dobry pomysł, Madam - a zwrócił się do mnie, a ja bez namysłu chwyciłam go pod ramie.

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz