Pov Remus
Moja ręka drążyła przy każdym ruchu. Niepewnie otworzyłem książkę, cały czas myśląc o wczorajszym zdarzeniu. Profesor opowiadał o eliksirach.
- McKanzzie? Zadałem ci pytanie.
Odwróciłem głowę, aby zobaczyć czym jest nasz Książę McKanzzie taki zajęty by odpowiedzieć na pytanie. Parsknąłem cicho i wróciłem do lekcji. Krukon był tak najęty przesypywaniem czarnego proszku, mimo ze wyglądał jak Peruwiański Proszek Natychmiastowej Ciemności.
- McKanzzie? Co ty tam robisz? - powtórzył pytanie nie odchodząc od swojego stołu.
- Tak panie profesorze? - otrząsnął się w końcu książę. - Jakie było pytanie? - dodał ciszej do swoich kumpli.
- Nie słuchaj go, przesypuj dalej - rzucił jego kolega.
- Jak to nie słuchaj? Chcesz żebyśmy znowu stracili punkty? - Czyli jednak są tam jakieś mądre osoby. A już myślałem ze ten rocznik dostał się do Ravenclaw przypadkiem.
- A jakie było pytanie?
- Czy amortencję można wyważyć mając wyłącznie do dyspozycji skórę z pomarańczy i trzy irysy?
W tym momencie Slughtorn odwrócił się a odrobina czarnego proszku Jima rozsypała się wywołując ciemność wokół ich stołu.
- Idioto! Co ty zrobiłeś?! - krzyknął ktoś z tyłu.
- Zamknij się!
- Z takim darem trzeba się urodzić! - Syriusz i James przybili sobie piątki razem.
Trwało to chwile, gdyż w profesor użył zaklęcia naprawiającego.
- Który to zrobił?
Podszedł do krukonów.
- Pytam jeszcze raz! Który to zrobił!
Nerwowo niektórzy wskazali na obu krukonów.
- Minus pięćdziesiąt punktów dla Ravenclaw. Po lekcji to posprzątajcie. Wracamy do lekcji.
W trakcie kiedy profesor przechodził obok ławki mojej i Jamesa, Syriusz jednym szybkim ruchem wyjął z kieszeni Slughtorna jego różdżkę i podmienił ją na lipną.
- Panie Lupin, może pan nam powie co musimy, przede wszystkim posiadać do...
- Amortencji - dodałem. -Potrzebujemy korzenie mandragory, zarodnik paproci, skórkę pomarańczy oraz wrzącą wodę, ale przede wszystkim irysy - powiedziałem dumnie.
- Dobrze. Ile irysów?
- Pięć dokładnie.
- I pięć punktów dla Gryfindoru.
Kątem oka widziałem Łapę i Rogacza śmiejących się i ledwo łapiących oddech.
Slughtorn sięgnął w głąb swojej głebokiem kieszeni i wyciągnął z niej różdżkę. Kiedy wypowiedział zaklęcie zamieniła się w parę czerwonych damskich majtek.
W tym momencie Syriusz nie wytrzymał i wybuch śmiechem a inni dołączyli.- McKanzzie?! - krzyknął a wszyscy się uspokoili.
- Ale... tym razem to nie ja! To nie my!
- Do dyrektora!
Dzień Dobry.
Jak się Wam żyje podczas „koronaferii"? Ja już wytrzymuje hahMimo to dziękuje Wam za 38 koła wyświetleń! Jesteście Najlepsi! ❤️
Xx
CZYTASZ
Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]
FanficHistoria przedstawia życie pewnej zwykłej dziewczyny i przy tym córki najpotężniejszego czarodzieja na świcie. Panna Levis niespodziewanie trafia do Gryffindoru, gdzie zostaje ciepło przywitana przez uczniów. Spotyka paczkę Huncwotów z którymi łapie...