SIXTY FOUR

628 21 20
                                    

Pov Remus

Moja ręka drążyła przy każdym ruchu. Niepewnie otworzyłem książkę, cały czas myśląc o wczorajszym zdarzeniu. Profesor opowiadał o eliksirach.

- McKanzzie? Zadałem ci pytanie.

Odwróciłem głowę, aby zobaczyć czym jest nasz Książę McKanzzie taki zajęty by odpowiedzieć na pytanie. Parsknąłem cicho i wróciłem do lekcji. Krukon był tak najęty przesypywaniem czarnego proszku, mimo ze wyglądał jak Peruwiański Proszek Natychmiastowej Ciemności.

- McKanzzie? Co ty tam robisz? - powtórzył pytanie nie odchodząc od swojego stołu.

- Tak panie profesorze? - otrząsnął się w końcu książę. - Jakie było pytanie? - dodał ciszej do swoich kumpli.

- Nie słuchaj go, przesypuj dalej - rzucił jego kolega.

- Jak to nie słuchaj? Chcesz żebyśmy znowu stracili punkty? - Czyli jednak są tam jakieś mądre osoby. A już myślałem ze ten rocznik dostał się do Ravenclaw przypadkiem.

- A jakie było pytanie?

- Czy amortencję można wyważyć mając wyłącznie do dyspozycji skórę z pomarańczy i trzy irysy?

W tym momencie Slughtorn odwrócił się a odrobina czarnego proszku Jima rozsypała się wywołując ciemność wokół ich stołu.

- Idioto! Co ty zrobiłeś?! - krzyknął ktoś z tyłu.

- Zamknij się!

- Z takim darem trzeba się urodzić! - Syriusz i James przybili sobie piątki razem.

Trwało to chwile, gdyż w profesor użył zaklęcia naprawiającego.

- Który to zrobił?

Podszedł do krukonów.

- Pytam jeszcze raz! Który to zrobił!

Nerwowo niektórzy wskazali na obu krukonów.

- Minus pięćdziesiąt punktów dla Ravenclaw. Po lekcji to posprzątajcie. Wracamy do lekcji.

W trakcie kiedy profesor przechodził obok ławki mojej i Jamesa, Syriusz jednym szybkim ruchem wyjął z kieszeni Slughtorna jego różdżkę i podmienił ją na lipną.

- Panie Lupin, może pan nam powie co musimy, przede wszystkim posiadać do...

- Amortencji - dodałem. -Potrzebujemy korzenie mandragory, zarodnik paproci, skórkę pomarańczy oraz wrzącą wodę, ale przede wszystkim irysy - powiedziałem dumnie.

- Dobrze. Ile irysów?

- Pięć dokładnie.

- I pięć punktów dla Gryfindoru.

Kątem oka widziałem Łapę i Rogacza śmiejących się i ledwo łapiących oddech.

Slughtorn sięgnął w głąb swojej głebokiem kieszeni i wyciągnął z niej różdżkę. Kiedy wypowiedział zaklęcie zamieniła się w parę czerwonych damskich majtek.
W tym momencie Syriusz nie wytrzymał i wybuch śmiechem a inni dołączyli.

- McKanzzie?! - krzyknął a wszyscy się uspokoili.

- Ale... tym razem to nie ja! To nie my!

- Do dyrektora!

Dzień Dobry.
Jak się Wam żyje podczas „koronaferii"? Ja już wytrzymuje hah

Mimo to dziękuje Wam za 38 koła wyświetleń! Jesteście Najlepsi! ❤️

Xx

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz