FORTY ONE

908 52 3
                                    

3/5

Już stałam na peronie, razem z przyjaciółmi zajęliśmy już wolny przedział. Rey usiadła obok Remusa, który siedział obok mnie opierając się o mój bark. W pewnym momencie drzwi naszego przedziału otworzyły się, a w nich ukazał się nie kto inny jak profesor Slughorn.

-Panna Levis, Grindelwald, Evans i panie Lupin. Proszę - powiedział podając nam małe koperty.

-Co to jest? - pytam.

-To są zaproszenia do Klubu Ślimaka - odpowiada. - Można zabrać ze sobą osobę towarzyszącą. - dodaje i wychodzi.

-Liliś, kogo zaprosisz? - Wlepia swoje duże mieniące się gały, James.

-Pewnie pójdę z Severusem - odpowiada nawet nie zwracając uwagi na starania Pottera.

-A ty? - Syriusz zwraca się bezpośrednio do Rey.

-Ja pójdę z Regulus'em - rzuca i wraca do czytania książki.

Pociąg już ruszył mnie zaczęło coś mdlić. Postanowiłam się przejść po peronie.

-Wiecie co, ja idę przejść się. Zaraz wracam - mówię.

-Iść z tobą? - zapytał Moony.

-Poradzę sobie- wyszłam z przedziału.

Skierowałam się w stronę lewą. Przechodząc przez przedział dla Gryffindoru trafiam na przedział dla Slytherinu. Czuję nieprzyjemną atmosferę unoszącą się w powietrzu. Nagle moim oczą ukazał się on. Taylor.

Zdawało mi się, że on trzymał za rękę jakiegoś chłopaka. Weszli do pustego przedziału. Podeszłam tam i stanęłam tak by mnie nie zawarzyli. Obserwowałam ich. W pewnym momencie Taylor przybliżył swoją twarz do Jacoba intensywnie poruszając swoją szczęką.

Chciało mi się płakać i tak też zrobiłam.

Wbiegłam z płaczem trzęsąc się i wylądowałam tuż na podłodze w naszym przedziale.

-Ariel? Wszystko dobrze - pomogli mi wstać.

-Nie... tak.. może? - zadawałam sama do siebie to pytanie.

Wtuliłam się w Remusa tamując wszystkie łzy w jego bark. Nie mogłam powiedzieć tego nie komu. Nawet nie chciałam nikomu tego mówić. Wolałam zachować to dla siebie.

-Arie, powiedz - warczą Evans i Grindelwald.

-To nie jest warte uwagi - wychlipałam.

-Loraa... - przeciąga Syriusz.

-Skoro to nie jest wart uwagi to nie rozmawiajcie o tym. Nie wyciągajcie tego z niej! - krzyknął Remus a wszyscy zajmieli się sobą.

Całą drogę do Hogwartu siedzieliśmy cicho jak myszy.

Po podróży w pociągu trzeba było jechać powozami. Patrzałam jak wcześniejszy powóz odjeżdża, aż nagle coś stanęło przede mną.

-Co to jest? - spytałam.

-Nasz powóz. - odpowiedziała Lily.

-Chodzi mi o to co ciągnie powóz. - wyjaśniłam.

-Lora nic nie ciągnie powozów, one jeżdżą same. - powiedział lekko rozbaiwony Syriusz.

-Ja także je widzę. - powiedziała a każdy spojrzał na Rey. - To testrale, widzą je osoby które widziały czyjąś śmierć. - powiedziała i pogłaskała zwierzę.

-Widziałyście czyjąś śmierć? - spytał James.

-Długa historia. - powiedziałam razem z Rey.

-Lepiej już usiądźmy. - powiedziałam i wszyscy wsiedliśmy do powozu.

W Wielkiej Sali spotkaliśmy Peter'a.
Każdy usiadł na swoim miejscu i zaczęliśmy czekać aż McGonagall skończy przydzielać pierwszorocznych.

-Pamiętacie ten stres? - spytała Lily.

-Tak - odpowiedział jej James.

-Ja tam się nie stresowała - powiedziała.

-Moi drodzy! - zaczął dyrektor kiedy wszyscy pierwszoroczni zostali przydzieleni. - Pora na ucztę!

Na stołach pojawiło się dużo różnych potraw. Od razu nałożyłam sobie trochę jedzenia na talerz i zaczęłam jeść.

-W tym roku, Puchar Domów i Puchar Quidditcha musi być nasz. - powiedziała Rey stukając palcem o stół.

-Nie ma innej możliwości! - krzyknął James i przybiliśmy sobie piątkę.

-Moi kochani! - zaczął dyrektor kiedy jedzenie zniknęło ze stołów. - Chciałbym wam ogłosić że w tym roku nie będzie meczu Quidditcha.

Łoooooo...

-TO CHYBA JAKIŚ ŻART! - krzyknął James.

-Nie panie Potter, to nie jest żart. W tym roku albowiem odbędzie się Turniej Trójmagiczny! Już za tydzień do naszej szkoły przyjadą uczniowie Durmstrangu oraz Beauxbatons, a potem trzech wybranych uczestników będzie ze sobą rywalizowało Puchar oraz nagrodę pieniężną.

-Biorę udział. - zakomusnikowała razem z Syriusz'em i James'em.

-To jest niebezpieczne. - powiedział Remus.

-Podobno wielu ludzi zginęło. - powiedziała Lily.

-A co Evans? Martwisz się o mnie? - spytał się James.

-O ciebie nie, ale o Rey tak.

-Ale to jeszcze nie wszystko! - powiedział dyrektor. - Jak widzicie przy stole nauczycielskim nie ma już profesora Nicolas'a Kazar'a.

-Wkońcu. - powiedział Syriusz do James'a.

-Rey co jest? - spytała Lily ale ja nie odpowiedziała. Patrzała tylko na NIĄ z mordem w oczach.

-Nową nauczycielką od Obrony Przed Czarną Magią została ta oto pani. - wskazał na nią ręką. - Elizabeth Grindelwald.

Zło nigdy nie śpi - Huncwoci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz