Spędziłam cudowny wieczór z Sue i Meg, taki jak za dawnych czasów. Opowiedziałam im o wszystkim związanym z Mendesem, w czym na szczęście z pomocą przyszło mi wino. Były bardzo wyrozumiałe, co przyniosło mi wielką ulgę, bo bałam się, że zaczną mnie oceniać czy pouczac. Również, jak wszyscy przewidzieli, Sue i Cameron zostali jednak parą. Nikogo to nie zdziwiło, jedynie ucieszyło.
Jedno jest pewne, nie mogę już opuszczać szkoły. Zmuszę Mendesa, żeby też się tam czasem pokazał, chociaż sytuacja jest nie łatwa. Szczególnie, jak nie długo wróci Melisa z rodzicami, to na pewno nie zaciągne go do szkoły, bo nie odstąpi jej na krok.
Sobotni dzień miałam zamiar spędzić na nauce i nadrobieniu zaległości. Co prawda, nie było ich nie wiadomo ile, ale nie lubię zostawać w tyle z wiadomościami, szczególnie jeżeli dotyczy to biologii.
Weekend spędziłam w pustym domu, sama, ucząc się. Jedynie co, w niedzielę wieczorem napisałam do Shawna, że musi przyjść do szkoły. Odpisał, że zdaje sobie z tego sprawę i ma zamiar się tam pojawić. Wiem, że z nim różnie bywa, ale uwierzyłam mu.
*
Wchodząc do szkoły, stwierdziłam, że skorzystam z taryfy ulgowej. Moja wychowawczyni wie, jak wygląda moja sytuacja rodzinna. Poszłam do niej i wyjaśniłam, czemu mnie nie było. Opowiedziałam o tacie, który wyjechał, więc nie musiałam nawet kłamać. Ze współczuciem i zrozumieniem kiwała głową i oznajmiła, że niczym nie mam się przejmować, i że zawsze mogę zgłosić się do niej o pomoc.
Idąc korytarzem, zauważyłam Shawna stojącego pod ścianą.
-No proszę, kogo ja widzę. - zagaiłam.
-Twój dzień właśnie stał się lepszy. - odgryzł się.
Rozejrzałam się wokół, i miałam dziwne wrażenie, że wszyscy patrzą się na nas. No tak, wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy w szkole, w sumie to nikt z nim nie rozmawiał.
-Wszyscy się gapią, pewnie myślą, że mi odbiło.
Teatralnie obejrzał się dokoła i specjalnie głośno kaszlnął. Zrobił wokół siebie szum, po czym nachylił się nade mną i mocno mnie pocałował. Nie stawiałam oporu, ale nie przemyślałam tego. Wiem, że teraz w szkole rozejdzie się jakaś głupia plotka, ale w sumie miałam to gdzieś.
-Chyba Lauren wychodzi dziś ze szpitala. - powiedział.
-Dość szybko. A jak ona się czuje?
-Jest obolała i osłabiona, ale wszystko ogólnie w porządku. W sensie wyjdzie z tego i będzie wiarygodnym świadkiem w sądzie.
Dzwonek rozbrzmiał na korytarzu, więc udaliśmy się do klas.
Nie lubiłam wracać do domu, wiedząc, że będę w nim sama. Zadzwoniłam więc do Mendesa, czy nie chce przyjechać.
-Właśnie czekam na wypis dla Lauren. Muszę dziś być z nią do wieczora, a najlepiej do jutra. - ściszył głos. - Dobra, muszę lecieć.
-Okej, rozumiem.
-A jeszcze jedno. - dodał w pośpiechu. - Możesz iść do mnie, jeśli będziesz czuć się tam lepiej.
W głębi duszy uśmiechnęłam się, bo chciałam, żeby to powiedział. Rozłączyłam się i wzięłam plecak. Stwierdziłam, że skoro i tak będę tam sama, pouczę się. Po prostu tam czuję się bezpieczniej, gdy nie ma taty.
![](https://img.wattpad.com/cover/127746591-288-k776430.jpg)
CZYTASZ
Therapy | shawn mendes fanfiction ff
ФанфикObaj ukrywają wrażliwość pod warstwą sarkazmu, ironii i ciętego języka. Każde z nich ma problemy oraz zmartwienia, lecz nie obarczają nimi innych. Shawn pomimo młodego wieku jest sławnym pianistą, ale wszyscy podchodzą do niego z dystansem, ze wzglę...