15

2.5K 160 16
                                    

Minęło już kilka dni i zaczynam się trochę niepokoić. Nie widziałam Shawna w szkole i nie mam od niego żadnego kontaktu. Dziwnie mi z tym, że często o nim myślę. Nie spodziewałabym się tego po samej sobie, ale co mogę na to poradzić.

-Siema - usłyszałam głos Sue, która przysiadła się do mnie. - Co jesteś taka zamyślona?

-Nie, nic. - skłamałam. - śpiąca jestem i tyle.

Nagle podbiegł do nas Will, który miał na twarzy dziwny uśmiech.

-Pytanie za sto punktów, zgadnijcie jakie plotki chodzą po szkole. - patrzył na nas i czekał aż coś powiemy.

Chwilę panowała cisza, a on zirytował się.

-Że nie jesteś gejem? - zaśmiała się Sue, pstrykając palcami.

Wydał z siebie sarkastyczne "ha ha" i spojrzał na mnie.

-Że zdasz do następnej klasy? - poszłam śladem przyjaciółki.

Wkurzył się i wstał. Złapałam go za przedramie i ściągnęłam na ziemię.

-Dobra mów. - rzuciłam.

Znów wrócił mu entuzjazm i wyglądał jakby miał powiedzieć coś przełomowego.

-Chodzą plotki, że - budował napięcie. - pan Mendes rzucił szkołę.

Sue prychnęła śmiechem a ja uniosłam brwi.

-No tak, po co tak cudownemu facetowi szkoła, i tak jest piękny i utalentowany. - Susane śmiała i zbiła piątke z Willem.

Obaj spojrzeli na mnie i czekali na moją reakcję. Zaniemówiłam, po czym pomyślałam o słowach Mendesa. Mówił, że ma nadzieję, że do zobaczenia i od tamtej pory go nie widziałam. Pewnie wymyślam tylko i pewnie to tylko plotki, ale zamieszało mi to trochę w głowie.

-Emm, muszę iść do łazienki. - wykręciłam się jakoś i wstałam.

Spojrzeli po sobie, a ja szybko ulotniłam się z tego miejsca. Toaleta była pusta, co w naszej szkole często się nie zdarza, bo dziewczyny urządzają sobie w niej miejsce spotkań.

Zamknęłam się w jednej z kabin i wyjęłam telefon. Wybrałam numer Shawna i patrzyłam na wyświetlacz zanim wcisnęłam zieloną słuchawkę. Nie wiedziałam czy w ogóle chcę to zrobić. Nie wiem nawet kiedy, ale wcisnęłam ją i przyłożyłam do ucha. Od razu usłyszałam pocztę głosową, która dała mi do zrozumienia, że ma wyłączony telefon.

-Kurwa... - zdenerwowana wrzuciłam telefon do torby i wyszłam z toalety, słysząc dzwonek na lekcję.

*

Wspólnie z Sue i Megan poszłyśmy po lekcjach do mojego domu. Dawno nie spędzałyśmy czasu we trójkę, więc cieszyłam się, że w końcu możemy to zrobić. Niestety moje myśli cały czas zajmował Mendes, chociaż wiem, że nie powinnam wcale o nim myśleć, tak jak zapewne on o mnie. Chociaż to on pocałował mnie, a nie ja jego, kiedy w pokoju obok była jego dziewczyna. Ta cała sytuacja jest tak dziwna i abstrakcyjna, że chciałabym o tym komuś powiedzieć. Chciałam jakoś zacząć ten temat z dziewczynami, ale nie wiedziałam jak zacząć i bałam się ich reakcji.

-Czemu wakacje skończyły się tak szybko? - jęknęła Megan.

-Ja już zatęskniłam za nauką. - powiedziałam.

-Zamknij się kujonie. - usłyszałam od Sue.

Zaśmiałam się. Dziewczyny były z tych, które nienawidzą się uczyć i wolałaby spędzać czas na milion innych sposobów. Ja to lubię, dzięki temu poznaje świat i czuje, że faktycznie staje się mądrzejsza - jeśli można to tak nazwać.

-W takich chwilach zazdroszczę Mendesowi. - rzuciła Meg.

- Nie zazdrościsz mu. - wymsknęło mi się bez zastanowienia.

Dziewczyny spojrzały po sobie i zmarszczyły brwi.

-Kto tego nie robi? - Megan rozłożyła ręce. - Chyba jedynie ktoś, komu powodzi się jeszcze lepiej, więc nie za wiele osób.

-Przez miesiąc prób zdążyłam go trochę poznać. - westchnęłam. - Nie jest tak kolorowo jak się wydaje.

Zapatrzyłam się przed siebie i oparłam głowę o dłoń złożoną w pięść.

-Co ty tak go bronisz? - Sue dźgnęła mnie w brzuch.

-Po prostu denerwuje mnie to, że wszyscy go oceniają, a go nie znają. - ich wyrazy twarzy były zakłopotane. -  I jest coś jeszcze...

-Już się boję...

Zamknęłam oczy i na jednym wydechu powiedziałam o pocałunku. Obie wytrzeszczyły mocno oczy i były w ciężkim szoku.

Megan wstała i przez chwilę nic nie mówiła.

-Moja najlepsza przyjaciółka kujonka całowała się z największym skurwysynem tej planety. Do tego, bardzo przystojnym.

Dodała jeszcze, że mi gratuluję i czeka na zaproszenie na ślub. Dziewczyny zaśmiały się, a ja przewróciłam oczami.

-Okej, ale gdzie on teraz jest? Nic nie wiesz? - spytała Susanne.

-Właśnie nie wiem, a bardzo bym chciała. - po chwili szybko dodałam: - Nie żeby mi jakoś zależało, ale tak nagle zniknął i sama nie wiem, czasem o nim myślę i tak dalej...

-Megan, czy ona zakochała się w panu Mendesie?

-Obawiam się, że tak.

Rzuciłam w nie poduszkami, zaprzeczając. Chociaż myślę o nim coraz częściej, nie jest to miłość. Przecież to Shawn pierdolony Mendes, nie mogłabym się w nim zakochać. Prawda?

Wieczorem odprowadziłam dziewczyny do drzwi, kiedy robiło się późno. Mojego taty nie było w domu, co jest dziwne, bo kiedyś każdy wieczór spędzał w domu. Ostatnio nie było go coraz częściej. Mówi że dużo pracuje, ale trochę obawiam się, że może chodzić o jego chorobę i nie chce mi nic powiedzieć. Liczę jednak, że to serio praca. Może to lepiej że jest czymś zajęty, a nie siedzi tylko na domowej kanapie.

Poszłam wziąć prysznic i rzuciłam się na łóżko. Najchętniej poszłabym spać, a że był piątek, mogłam to zrobić bez wyrzutów sumienia, że nie otworzyłam książki. Gdy leżałam w ciemności i używałam telefonu, usłyszałam dzwonek do drzwi. Westchnęłam. Typowy tata, chociaż ma klucz, to zawsze musi dzwonić. Powtarzam mu ciągle, żeby tego nie robił, lecz on jest uparty, w sumie po kimś muszę to mieć.

Zwlekam się po schodach w spodenkach i bluzce od piżamy. Przekonana, że to mój ojciec otwieram drzwi z uśmiechem na ustach. Uśmiech przerodził się w zdziwienie i zakłopotanie. Próbowałam znaleźć logiczne wytłumaczenie, lecz poddałam się.

-Ciebie się tutaj nie spodziewałam.

-----------------------
dziękuję za 700 obserwujących:))))))))))))))))

Therapy | shawn mendes fanfiction ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz