— Zgubiłaś się? — Nie muszę na niego patrzeć, żeby wiedzieć, że jest cholernie wkurwiony. Na dźwięk jego donośnego głosu przechodzą mnie dreszcze niemalże po całym ciele. Mam zamiar się odezwać, wytłumaczyć to w jakiś racjonalny dla niego sposób, ale nie daje mi takiej możliwości. Jego duża dłoń ląduje na moim nieco już zmarzniętym ramieniu i ciągnie w nieznanym mi kierunku. Nie mam wyjścia, jestem zmuszona podążać za nim, niczym ogon za psem. Dostrzegam, że wyjmuje mały kluczyk, którym otwiera tylną bramę. No, pięknie. Ciekawe co mu chodzi po głowie, bo z pewnością nie uwolnienie mnie. Poza posesją nie ma żadnego lampy, która by oświetliła ten potężny mrok. Rozglądam się uważnie, ale jedyne co zauważam, to szereg wysokich drzew, które rosną bardzo gęsto. Czyżby i on uwielbiał lasy?
— Gdzie idziemy? — Nabieram w sobie odwagę, by zapytać. Spoglądam na niego przelotnie, lecz nie trwa to długo. Wolę patrzeć pod nogi, gdyż nie bardzo nadążam za jego tempem.
— Na spacer — mówi całkowicie poważnie, co mnie wręcz przeraża. Jak to na spacer? Jest środek nocy! Moje przerażanie jest coraz większe. Naprawdę zaczynam się obawiać o własne życie. W końcu pomimo tego, że czasem wykazuje funkcje życiowe, to nadal jest przywódcą wrogiego mi gangu. Kto wie czy właśnie nie myśli o mojej śmierci?
— Nie wolałbyś spędzić czas na swojej imprezie? — zagaduję, aby zmienić jego zdanie. Jakoś nie widzi mi się spacerować po ciemnym lesie, a to właśnie tam prowadzi mnie Lucas. Kątem oka dostrzegam uśmiech na jego twarzy.
— Nie, nie wolałbym — odpowiada, choć wywołuje to u niego pewnego rodzaju rozbawienie, a szyderczy „zaciesz" nie schodzi. Przełykam ślinę i staram się choć trochę uspokoić. Nie mogę się obawiać, przecież jeszcze nie mam powodów. Prawda?
Właśnie wchodzimy w głąb lasu, który nie wydaje się być wcale przyjemny. Kto wie ile sekretów kryje. Temperatura znacznie spada, a ja czuję pierwszą „gęsią skórkę" tej nocy. Nic dziwnego. Mam na sobie jedynie sukienkę... Spoglądam ponownie na poważnego Lucasa, który wydaje się być niewzruszony naszym położeniem. Z pewnością wie, że mu się przyglądam, gdyż robię to w dość perfidny sposób, lecz pozostawia to bez komentarza.
~*~
Moje nogi nie dają rady iść dalej, to wszystko wina tych szpilek! Nie spodziewałam się wyprawy w takie tereny!
— Zatrzymajmy się na chwilę, proszę — nudzę go już od jakiegoś czasu, ale niewiele to pomaga. Nie mam pojęcia co mu to szkodzi, skoro jesteśmy w tak głębokim miejscu, że i tak bym nie wiedziała gdzie uciekać. W końcu Lucas zatrzymuje się, a ja uśmiecham się uradowana. Wreszcie wysłuchał moich próśb.
— Dobra. — Jego wzrok błądzi po drzewach, krzakach, wręcz wszędzie, gdzie tylko sięgnie. Co on kombinuje? — Poczekaj, muszę się wysikać — mówi poważnie, po czym dodaje. — Odwróć się i zamknij oczy. — Słowa te wywołują u mnie falę dreszczy.
— Dlaczego? Przecież jest tak ciemno, że choćbym chciała, to cię nie zobaczę. — Moje zdziwienie sięga zenitu. Przecież to niemożliwe, żeby Lucas się mnie wstydził...
— Wolę mieć pewność — odpiera podenerwowany i odwraca mnie w przeciwnym kierunku. Nie mam ochoty na żadne kłótnie, dlatego posłusznie kładę dłonie na oczy i staram się uspokoić bicie swojego serca. Chwilę później przestaję czuć jego dotyk, co oznacza, że poszedł za potrzebą. Wzdycham ze stresu, mam bardzo złe przeczucia. W końcu on jest nieobliczalny!
Ten las wcale nie wydaje się być przyjazny. Drzewa rosną bardzo gęsto, co uniemożliwia orientacje w terenie. Nie przebijają one nawet grama światła. Pokusa jest silniejsza, niż umysł, dlatego zdejmuję dłonie z oczu i zerkam w niebo, a przynajmniej taki mam zamiar. Niestety, szata roślinna mi tego nie ułatwia. Już od dłuższego czasu nie słyszę Lucasa. Może to głupie, ale zaczynam się lękać. Kiedy jestem przy nim, to nie boję się aż tak. Myślę, że gdyby wyszło tu jakieś dzikie zwierzę, to raczej nie oddałby mnie, jako posiłek. Chociaż pozory uwielbiają mylić. Mam tego dość, mój strach przejmuje nade mną górę, dlatego odwracam się i staram odnaleźć Lucasa.
CZYTASZ
Niechciana rzeczywistość
Teen FictionOd: Nieznany "Nie sądziłem, że jesteś taka niegrzeczna... Jeśli chcesz dowiedzieć się kim jestem, wyjdź na zewnątrz." - Muszę oddzwonić w jedno miejsce, poczekasz? To jedno, niepozorne wydarzenie zaważyło nad całą jej przyszłością. Natrętne smsy...