Nagle coś wybudza mnie z błogiego snu i sprawia, że nie mogę ponownie zasnąć. Czuję pod sobą miękkość materacu, a moje ciało ogarnia przyjemne ciepło. W końcu poddaję się przeciwnością losu i otwieram oczy. Moje zdziwienie sięga zenitu, kiedy orientuję się, że jestem w swoim pokoju. Dziwne. Nie przypominam sobie, żebym kładła się spać. W pewnym momencie podskakuję ze strachu, a z ust ulatuje cichy pisk. Zaalarmowana zerkam w kierunku, z którego słyszałam głośny huk. To okno. Na zewnątrz panuje ostra burza. Nie jestem zwolenniczką tego zjawiska atmosferycznego.
Zaczynam czuć narastającą potrzebę skorzystania z toalety, dlatego biorę się w garść i wstaję z dużego łóżka. Nie jestem małym dzieckiem, więc muszę wykazywać się odwagą, a przynajmniej tak to sobie tłumaczę. W całym domu panuje ciemność. Nic dziwnego, w końcu jest środek nocy. Idąc do łazienki zapalam światła niemalże wszędzie, gdzie tylko mogę. To tak dla bezpieczeństwa i własnego spokoju. Kiedy znajduję się już w pomieszczeniu docelowym dopada mnie dylemat. Zakluczyć drzwi? Jednak postanawiam tego nie robić i w pośpiechu załatwiam swoje potrzeby, a następnie myję ręce mydłem o bardzo ładnym zapachu. Gdy wszystkie czynności już wykonałam, opuszczam łazienkę. Oh, ta cholerna burza nie daje o sobie zapomnieć. W pewnym momencie dociera do mnie dźwięk, jakby kroków. Moje serce natychmiastowo przyspiesza, a umysł podsuwa same najgorsze scenariusze. Odgłosy dochodzą ze schodów. A co, jeśli to złodzieje? Albo, co gorsza, wrogi gang? W końcu Lucas jest liderem. Każdemu byłoby na rękę, gdyby zniknął z tego świata. Dźwięki stają się coraz donośniejsze, co oznacza, że osoba jest blisko. Natomiast ja wciąż stoję na środku korytarza, czekając na rozwój wydarzeń. Może powinnam iść do Lucasa? Ta myśl nie jest wcale zła, przecież nie może być zezłoszczony, skoro ktoś grasuje po jego domu. Pospiesznie, lecz nadal cicho, udaję się do pokoju właściciela. Jednak, kiedy chwytam za klamkę, czuję czyjeś ręce oplatające mnie w talii. Głośny pisk wylatuje z moich ust, a próba wydostania się z objęć oprawcy jest bezsensowna. Postać kurczowo trzyma mnie, nie dając mi wykonać nawet najmniejszego ruchu. Moje ciało przeszywa panika. Nie wiem co mam robić, jestem zupełnie bezsilna.
— Zostaw mnie — łkam żałośnie, gdyż to za wiele dla mnie. Nie mam już siły, aby walczyć. — Proszę — szepczę wręcz błagalnie. Dopiero po tym słowie mój oprawca rozluźnia ucisk, a następnie odwraca mnie przodem do siebie. Po krótkiej chwili otwieram oczy, lecz to lub raczej kogo widzę przed sobą zaskakuje mnie w zupełności.
— Lucas? — szepczę ledwie słyszalnie, gdyż mój głos nie pozwala na więcej. Mężczyzna, widząc w jakim jestem stanie, przyciąga mnie do siebie i mocno przytula. Jego gest jest niespodziewany, lecz bardzo przyjemny. Łagodzi cały mój stres i pozwala na uspokojenie. Jego dłoń czule masuje moje plecy. Ta chwila jest na tyle wspaniała, że chcę, aby trwała wieczność. Nie mogę uwierzyć, ale czuję się bezpieczna przy osobie, która mnie porwała, odwróciła cały świat do góry nogami, a ponadto pragnie zemsty na moim jedynym rodzeństwie. Życie potrafi nieźle zaskakiwać.
— Nie chciałem cię przestraszyć. — Z zamyśleń wyrywa mnie skruszony głos mężczyzny. Podnoszę głowę ku górze, aby spojrzeć w jego oczy. Jak zwykle wszelkie uczucia schowane są pod jego maską, dzięki czemu stają się niewidoczne dla osób niepożądanych.
Po budynku roznosi się echo głośnego grzmotu, przez co bardziej wtulam się w Lucasa. Na szczęście mężczyzna nie protestuje, a nawet bardziej mnie do siebie przybliża.
— Boisz się burzy? — Jego pytanie wzbudza we mnie skrępowanie, a moje Polika nabierają czerwieni. Nie chcę mu odpowiadać, ale wiem, że będzie dążyć temat, dlatego jedynie kiwam delikatnie głową. Tak, aby był w stanie wyczuć mój ruch. Spodziewam się wyśmiania z jego strony, ale nic takiego nie ma miejsca. Jego zachowanie jedynie nakręca mnie, aby nie przestawać okazywać czułości. Nasze miłe Przytulanki przerywa głośny huk, lecz tym razem przenosi on poważne skutki. Momentalnie w całym domu gaśnie światło, a mnie znów przechodzą nieprzyjemnie dreszcze. Czemu to wszystko musi mieć miejsce akurat nocą?
CZYTASZ
Niechciana rzeczywistość
Teen FictionOd: Nieznany "Nie sądziłem, że jesteś taka niegrzeczna... Jeśli chcesz dowiedzieć się kim jestem, wyjdź na zewnątrz." - Muszę oddzwonić w jedno miejsce, poczekasz? To jedno, niepozorne wydarzenie zaważyło nad całą jej przyszłością. Natrętne smsy...