Rozdział 15

447 31 0
                                    

Perspektywa Lucasa

Zaczynam się wybudzać. Czuję nadmierne ciepło, którego nie jestem w stanie wyjaśnić. Pomimo rozpierającego mnie gorąca nie chcę się go pozbywać. Nie wiem dlaczego, ale odczuwam niemałą przyjemność, co nieco mnie zastanawia. Moje oczy są wciąż zbyt zmęczone, aby móc je otworzyć. Mimo moich starań nie jest to wykonalne na chwilę obecną. Skoro mój organizm nadal jest zmęczony postanawiam mu odpuścić i zdrzemnąć się jeszcze jakiś czas. Czynność jednak bardzo szybko opuszcza mój umysł, gdyż nagle wyczuwam nieznany ruch tuż obok mnie. Materac sam z siebie się ugina, a to raczej nie jest normalne zachowanie... Tym razem nie mam problemu z otworzeniem oczu – robię to błyskawicznie. Zaalarmowany zerkam na osobę przy mnie. Moje zdziwienie jest tak potężne, że aż wstrzymuję powietrze na parę chwil. Co tu do cholery robi Davina?! Wpatruję się w śpiącą kobietę, próbując przypomnieć sobie cokolwiek z minionej nocy. Niestety, to wszystko na marne. Kompletnie nic nie pamiętam! Jestem zdruzgotany. Mimowolnie moje dłonie lądują na końcach włosów i mocno je ciągną. Zdenerwowanie ogarnia me ciało. W jednym momencie Davina zaczyna się wiercić, a jej seksowne ciało przybliżać do mnie, jakby chciała się przytulić. O, nie. Nie mogę do tego dopuścić. I tak już wystarczająco daleko to zaszło. Właściwie to nawet nie wiem dokąd, bo nic nie pamiętam! Nawet ni mam pojęcia, w jaki sposób dotarłem do domu, do łóżka... Mam niezły bajzer w głowie i jeszcze ta okropnie wielka dziura bez dna.

Delikatnie zdejmuję z siebie kołdrę, aby nie obudzić śpiącej kobiety. Dopiero kiedy podnoszę się z posłania dostrzegam moje ubrania, leżące po całym pokoju. Co tu się do cholery działo? Mam tylko nadzieję, że do niczego między nami nie doszło. Davina to dobra dziewczyna, dlatego też nie zasługuje na miano „jednorazówki". Pospiesznie wybieram ubrania z szafy i znikam z tego pomieszczenia. Wychodząc staram się jak najciszej zamknąć drzwi, aby nie zbudzić mojej współlokatorki. Sam natomiast kieruję się do łazienki. Muszę doprowadzić ciało do porządku, a później zająć się duszą – ta też krzyczy, dając znać przez okropny ból głowy.

Chłodna woda to coś, czego teraz jest mi trzeba. Pod prysznicem spędzam zadziwiająco sporo czasu, ale od czasu do czasu trzeba się zregenerować. Nabrać nowych powodów do życia. Wyłączam wciąż zimną wodę i zakładam na siebie wcześniej przygotowane ubranie. Oczywiście uprzednio susząc swe ciało. Włosy zostawiam mokre. Nie lubię używać suszarki, to raczej urządzenie dla kobiet. Wilgotny ręcznik zawieszam na ciepłym grzejniku, po czym opuszczam łazienkę. Przechodząc obok swojego pokoju zauważam, ze drzwi nadal są zamknięte, co oznacza, że Davina jeszcze nie wstała. Nie będę marnować czasu, czekając na nią, dlatego postanawiam przygotować śniadanie.

Staję przed lodówką, analizując jej zawartość. Właściwie to nieczęsto gotuję, dlatego ta czynność przychodzi mi z lekkim trudem, a wyniki zazwyczaj nie są satysfakcjonujące. Z początku chciałem zrobić zwykłą jajecznicę, lecz z powodu braku jajek, nie jestem w stanie. Droga do sklepu zajęłaby mi zbyt wiele czasu i nie zdążyłbym przed obudzeniem Daviny. W końcu mój wzrok pada na opakowanie fileta. To nie jest taka zła myśl. Wyjmuję je oraz inne potrzebne rzeczy takie jak płatki kukurydziane, olej, sól oraz ostrą paprykę. Dobrze, że choć te składniki mam w kuchni. Uśmiecham się pod nosem, po czym zabieram się za robotę. Myję porządnie ręce dłonie, a następnie biorę się za krojenie mięsa na małe kawałeczki. Przepis na te smaczne danie jest nadzwyczaj prosty. To właśnie dlatego go potrafię. Moja twarz ponownie wykrzywia się w uśmiechu na te durne, mentalne dogadywania. Mięso doprawiam, a później smażę na patelni. Gotowe wyciągam na talerz pokryty serwetką, aby obciekły z nadmiernego tłuszczu. Od dziecka jem te danie i mogę śmiało przyznać, że to moje ulubione. Kiedy kończę wyciągać ostatnią turę przekąsek dociera do mnie dźwięk schodzenia ze schodów. Wyłączam gaz i ukradkiem zerkam w kierunku kobiety, stojącej w progu. Jej mina zdradza, że jest zdezorientowana. No, tak... w końcu niecodziennie zdarza się mnie widzieć „przy garach". Uważnie przygląda się moim poczynaniom. Davina jest już ubrana w codzienny strój, pewnie również brała prysznic – świadczą o tym jej lekko mokre włosy. Woda, która z nich spływa , ląduje na bluzce kobiety, a dokładniej jej dekolcie przez co materiał opina się na jej ciele, a stanik staje się być widoczny. Mimowolnie oblizuję usta nie przestając wpatrywać się w jej postać.

Niechciana rzeczywistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz