2

4.2K 142 15
                                    


Pov Niall

Cieszę się, że zostałem sam z Victorią, jednak boję się też, że nie dam rady nad sobą zapanować i powiem jej coś czego będę późnej żałował. Od ponad roku jestem w niej nieszczęśliwie zakochany i nic nie mogę na to poradzić, bo ona nawet na mnie nie patrzy. Doskonale wiem, że nienawidzi mnie za to, że zatrzeliłem jej rodziców. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że wykonałem rozkaz Louisa, który postanowił mnie ukarać za spieprzenie wcześniejszego zadania. Teraz muszę cierpieć za swoje grzechy.

Od tych trzydziestu siedmiu miesięcy pierwszy raz mam okazję bycia z nią w domu sam na sam. Zawsze wymigiwała się od takiej sytuacji, a dziś chyba zabrakło jej argumentów.

Nie zamierzam, więc zaprzepaścić takiej okazji i chociaż odrobinę się do niej zbliżyć. Mimo tego, że cierpię na bezsenność spowodowaną tymi wydarzeniami z przed trzech lat to odsuwam zmęczenie na bok idę do pokoju Louisa, który jest i jej.

Pukam do drzwi i po chwili słyszę jej głos. Otwieram drzwi i widzę ją siedzącą na łóżku. Czyta jaką książkę.

- Wypiłem kawę i od razu się lepiej poczułem. Jeśli chcesz to możemy coś porobić - proponuje jej. Trudno mi jest to powiedzieć.

Jej śliczne zielony oczy zostają na mnie skierowane, a pojedyńcze rude kosmyki spadają jej na twarz. Muszę się pilnować żeby nie obserwować jej bez przerwy, bo jest taka śliczna.

- Nie wiem czy to jest dobry pomysłów, mam ochotę na czytanie - zbywa mnie.

Lecz ja nie zamierzam tak łatwo opuszczać i zbliżam się do niej. Siadam na czerwonym fotelu.

- A o czym czytasz? Ja też zawsze lubiłem książki jednak ostatnio nie mam na to czasu, chyba powinienem to zmienić.

- Chcę poprawić ocenę z biologi na szóstkę. Uwielbiam ten przedmiot, ale ostatnio zawaliłam sprawdzian - wyczuwam, że chce się mnie pozbyć z pomieszczenia jednak ja nie ruszam się z miejsca.

I tak już gorzej wściekła to na mnie nie będzie.

- A na jakie studia będziesz się wybierać jak skończysz szkołę? Masz już jakieś plany?

- Tak. Chciałbym iść na studia medyczne i zostać lekarzem - jej plany są bardzo ambitne. I to się właśnie mi w niej podoba.

- Super pomysł. Byłabyś doskonałym lekarzem, a jaki kierunek medycyny cię najbardziej interesuje?

Cieszę się, że zaczęła ze mną normalnie rozmowiać, to jest już dobry krok.

- To już nie jest ważne, bo Louis'owi to nie odpowiada. Nie chcę bym w ogóle szła na studia - jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Od zawsze lubił mieć nad wszystkim kontrolę, a jakby Torii się usamodzielniła to przestałaby być mu posłuszna.

- Nie możesz rezygnować ze swoich marzeń, zasługujesz na spokój i odrobinę szczęścia.

- Szkoda, że nie pomyślałeś o tym zanim zamordowałeś moich rodziców. Z nimi byłabym bardzo szczęśliwa - komunikuje mi, odkłada książkę i wychodzi.

Nie spodziewałem się cudów, ale bardzo mnie boli, że ona mnie tak nienawidzi.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz