Pov NiallCieszę się, że zostałem sam z Victorią, jednak boję się też, że nie dam rady nad sobą zapanować i powiem jej coś czego będę późnej żałował. Od ponad roku jestem w niej nieszczęśliwie zakochany i nic nie mogę na to poradzić, bo ona nawet na mnie nie patrzy. Doskonale wiem, że nienawidzi mnie za to, że zatrzeliłem jej rodziców. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że wykonałem rozkaz Louisa, który postanowił mnie ukarać za spieprzenie wcześniejszego zadania. Teraz muszę cierpieć za swoje grzechy.
Od tych trzydziestu siedmiu miesięcy pierwszy raz mam okazję bycia z nią w domu sam na sam. Zawsze wymigiwała się od takiej sytuacji, a dziś chyba zabrakło jej argumentów.
Nie zamierzam, więc zaprzepaścić takiej okazji i chociaż odrobinę się do niej zbliżyć. Mimo tego, że cierpię na bezsenność spowodowaną tymi wydarzeniami z przed trzech lat to odsuwam zmęczenie na bok idę do pokoju Louisa, który jest i jej.
Pukam do drzwi i po chwili słyszę jej głos. Otwieram drzwi i widzę ją siedzącą na łóżku. Czyta jaką książkę.
- Wypiłem kawę i od razu się lepiej poczułem. Jeśli chcesz to możemy coś porobić - proponuje jej. Trudno mi jest to powiedzieć.
Jej śliczne zielony oczy zostają na mnie skierowane, a pojedyńcze rude kosmyki spadają jej na twarz. Muszę się pilnować żeby nie obserwować jej bez przerwy, bo jest taka śliczna.
- Nie wiem czy to jest dobry pomysłów, mam ochotę na czytanie - zbywa mnie.
Lecz ja nie zamierzam tak łatwo opuszczać i zbliżam się do niej. Siadam na czerwonym fotelu.
- A o czym czytasz? Ja też zawsze lubiłem książki jednak ostatnio nie mam na to czasu, chyba powinienem to zmienić.
- Chcę poprawić ocenę z biologi na szóstkę. Uwielbiam ten przedmiot, ale ostatnio zawaliłam sprawdzian - wyczuwam, że chce się mnie pozbyć z pomieszczenia jednak ja nie ruszam się z miejsca.
I tak już gorzej wściekła to na mnie nie będzie.
- A na jakie studia będziesz się wybierać jak skończysz szkołę? Masz już jakieś plany?
- Tak. Chciałbym iść na studia medyczne i zostać lekarzem - jej plany są bardzo ambitne. I to się właśnie mi w niej podoba.
- Super pomysł. Byłabyś doskonałym lekarzem, a jaki kierunek medycyny cię najbardziej interesuje?
Cieszę się, że zaczęła ze mną normalnie rozmowiać, to jest już dobry krok.
- To już nie jest ważne, bo Louis'owi to nie odpowiada. Nie chcę bym w ogóle szła na studia - jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Od zawsze lubił mieć nad wszystkim kontrolę, a jakby Torii się usamodzielniła to przestałaby być mu posłuszna.
- Nie możesz rezygnować ze swoich marzeń, zasługujesz na spokój i odrobinę szczęścia.
- Szkoda, że nie pomyślałeś o tym zanim zamordowałeś moich rodziców. Z nimi byłabym bardzo szczęśliwa - komunikuje mi, odkłada książkę i wychodzi.
Nie spodziewałem się cudów, ale bardzo mnie boli, że ona mnie tak nienawidzi.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Zaufaj mi
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18