42

1.2K 55 9
                                    


Pov Victoria

- Puść ją, chcesz jej zrobić krzywdę? - Harry szybko podchodzi do Louisa i próbuję go ode mnie odsunąć. Na szczęście szybko mu się to udaje, dzięki temu mogę wziąść oddech. - Odbiło ci czy co?

- Muszę ją uśpić, bo Niall sobie nie radzi i potrzebuje mojej pomocy, więc muszę wyjść. Nie zostawię jej przytomnej, bo nie zamierzam znowu jej szukać. Chcę mieć pewność, że jak wrócę to ona nadal tu będzie - wykorzystuje jego nie uwagę i chowam się za Harry'ego.

To straszne, że szukam pomocy, bo tak boję się własnego chłopaka.

- Przecież ja zostaję w domu to w ostateczności mogę ją przypilnować chociaż nie uważam tego za konieczne, Victoria już zrozumiała, że popełniła błąd i już nigdy czegoś takiego nie zrobi - chwyta mnie za rękę, a następnie ciągnie do przodu i obejmuje w pasie. - Prawda Vicky?

- Tak - odpowiadam drżącym głosem.

- Jeżeli ona zniknie stąd to ty za to odpowiesz - zwraca się do Harry'ego. Ten mu nic jednak nie odpowiada. Może i dobrze, bo Louis mógłby to uznać jako zaczepkę.

- Niedługo wrócę - tym razem mówi do mnie i się uśmiecha. Następnie odchodzi, dobrze, że nie chciał bym go pocałowała. Teraz chcę mieć z nim jak najmniej kontaktu fizycznego.

Mam nadzieję, że jak zamieszkamy razem to nie będzie chciał mnie już uspypiać.

- Nieźle sobie nagrabiłaś śliczna - mówi do mnie Harry i razem siadamy na kanapie. - Doprowadziłaś Louisa do takiego stanu, że jest gotów cię usypiać.

- I to nie pierwszy raz - informuje go. Najwidoczniej Louis robił to wszystko w tajemnicy.

- Co chcesz przez to powiedzieć? - pyta mnie i delikatnie chwyta moją szczękę i nakierowywuje ją tak bym spoglądała mu w oczy.

- Louis nie raz już mnie usypiał. Robił to wtedy gdy zostawałam w domu sama z Niall'em. Nie mam pojęcia czemu, ale zaczął być o mnie zazdrosny. Chyba za to, że się z nim dogadałam, albo za to, że zajęłam się nim wtedy gdy został postrzelony.

- Czyli to po części moja wina. Przepraszam - przytula mnie do siebie.

- Zaczynam się go bać - przyznaję. Wiem, że nie powinnam mu tego mówić, ale potrzebuję w kimś oparcia. A Niall'owi nie mogę się zwierzyć, bo coś nowego mógłby mu przyjść do głowy. Nie chcę jeszcze większych problemów.

- Możesz być pewna, że zrobię wszystko żeby cię obronić. Poza tym Louis'owi niedługo przejdzie. Jest teraz wkurzony, ale niedługo mu przejdzie. On bardzo cię kocha i nie chcę mi się wierzyć, że mógłby ci zrobić prawdziwą krzywdę. Jesteś dla niego wszystkim.

Wiem, że jest w tym dużo prawdy, ale nie zmienia to faktu, że w przyplywie złości może mi coś zrobić.

Nagle do moich uszu dociera głośne trzaskanie, a po chwili widzę Zayna.

- Jest problem z Louis'em. Nieźle oberwał.

Cholera, ja niczego takiego nie chciałam.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Może nawet dziś.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz