Pov LouisMoja matka okazała się ogromnie uparta, przywiązałem ją do krzesła od wczoraj nie daje jej nic do picia ani jedzenia, a ona nadal nie chce mi zdradzić miejsca, w którym ukrywa się Victoria. Lecz ja nie zamierzam się poddawać, dowiem się tego.
- Ty jesteś najgorszą matką w historii, możesz zrobić coś dzięki czemu ja twój syn zaznam szczęścia, ale ty wolisz milczeć. Jesteś straszliwie okrutna - patrzę mojej matce prosto w oczy. Nie będę miał dla niej nawet grama litości nim nie powie mi prawdy. Nie postępuje się tak jak ona to zrobiła.
- To ty byłeś okrutny dla tej biednej dziewczyny. Widziałam jak ją skrzywdziłeś, ona na to nie zasługiwała. Czemu to robiłeś?
Ona mnie ma za jakiegoś potwora. Nikt nie wspomina już o tym, że ją ocaliłem. Przez trzy lata dbałem o nią i nie wiele za to oczekiwałem.
- Co takiego jej robiłem? Przez ostatnie lata zapewniałem jej wszystko co najlepsze. Nie ruszyłem nawet funta z jej konta chociaż na samym początku chciałem tej kasy. Później jednak ją pokochałem. Ona mnie także, uciekła tylko dlatego, że Horan namieszał jej w głowie. Nagadał głupot o wolności i niezależności. Sam jednak gdzieś ją wywózł. To wariat, a co jeśli kolejny raz mu odbije i ją skrzywdzić. Wtedy to ty będziesz za to odpowiedzialna. Twoje sumienie będzie obciążać to co on jej zrobi.
Gwałtownie się od niej odsuwa chociaż mam ogromną ochotę coś jej zrobić. Powinienem pozbyć się sentymentu do niej tak samo jak ona to zrobiła w stosunku do mnie.
- Ty ją także skrzywdzisz jeżeli ją odnajdziesz. Zabijesz ją tylko dlatego, że zdecydowała się żyć po swojemu. Nie pozwolę na to.
- Nie zabiję jej! - ona mnie naprawdę nie zna. Ukarze Victorię, ale na pewno jej nie zabiję. Nie mógłbym żyć z świadomością, że jej już nie ma.
- Teraz tak mówisz. Jak wpadasz w gniew to pezestajesz nad sobą panować i robisz nieprzewidywalne rzeczy. Ja już wiem, że ją zamordujesz.
Nie mam pojęcia czemu, ale bardzo jej zależy na Victorii. W normalnych warunkach byłbym z tego faktu bardzo zadowolony. Chociaż może by wreszcie to wykorzystać. Skoro ona nie wierzy mi jak mówię prawdy to lepiej skłamać.
- Jeżeli nie zdradzisz mi miejsca jej pobytu i sam ją odnajdę to na twoich oczach zamorduje ją gołymi rękoma, a później sam sobie strzele w głowę, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej. Nie masz pojęcia co ja teraz czuję nie mogę spać ani jeść. Teraz jestem martwy za życia, ale to już nie długo. Prędzej czy później ktoś wpadnie na jej trop, a ja wtedy będę miał okazję to wszystko zakończyć. Będziesz mógła podziwiać niezłe przedstawienie.
Z jej oczy płyną łzy, chyba jestem na dobrej drodze.
- Przysięgasz, że jej nie zabijesz ani nie skrzywdzisz? - pyta, a ja się uśmiecham.
Już niedługo odzyskam moją Victorię.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Zaufaj mi
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18