33

1.3K 55 8
                                    


Pov Victoria

- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć - mówi matka Louis. Chyba nie przypadłam jej do gustu, bo na mój widok straciła humor.

- Nie rozumiem cię. Co ci nie pasuje? - Louisa mocno zdenerwowało zachowanie jego matki. Sama się zastanawiamy co jej się we mnie nie podoba.

- Jej wiek, ile masz lat dziecko? - pyta mnie. Po chwili namysłu decyduje się powiedzieć prawdę.

- Siedemnaście.

- No właśnie tak sądziłam. Ona nie jest jeszcze pełnoletnia, a ty niedługo Qskończysz trzydzieści lat - pani Marie porusza bardzo drażliwy temat, Louis nie znosi jak mu się wypomina jego wiek.

- Dwa miesiące temu skończyłem dwadzieścia osiem lat, a za pół roku Victoria stanie się pełnoletnia. Nie widzę powodu żebyśmy nie wziąść ślubu. A poza tym to ja już podjąłem decyzję i nie zamierzam jej zmieniać! - mocno podnosi głos. Jest wściekły i nie zamierza tego ukrywać.

- Jak długo jesteście razem i co na to rodzice Victorii? - no i kolejny drażliwy temat, a także dość bolesny. Normalnie moim rodzice w życiu by na coś takiego nie wyrazili zgody, a ja także bym na to nie naciskała.

- To jest właśnie jedna z tych spraw, których miałaś nie poruszać. Temat rodziny Victorii jest całkowicie zamknięty - ostatnie słowo mówi dość dobitnie. Mi także chce pokazać, że mam zapomnieć o swoim wujku. Raz na zawsze wyrzucić jego wspomnienie ze swojej głowy.

- Dlaczego? Jestem twoją matką i mam prawo wiedzieć takie rzeczy.

- Nie będę o tym mówił, to już nie jest aktualne. A jeśli nadal coś ci nie pasuje to możesz sobie wracać do domu. Nie potrzebuje cię - oznajmia, a następnie chwyta mnie za rękę i wyprowadza z salonu.

Jestem ogromnie zaskoczona jego zachowaniem, pani Marie nie powiedziała nic takiego przez co można by było się tak denerwować. Poza tym to jest jego matka, nie powinien jej tak traktować.

- Twoja mama ma trochę racji. Niepotrzebnie się z tym tak śpieszymy. Poczekajmy jeszcze z kilka lat, wtedy nie będziemy już dziwnie wyglądać. Tak będzie lepiej - po jego wyrazie twarzy widać, że ten pomysł nie przypadł mu do gustu. A można powiedzieć, że dostrzegam u niego wściekłość.

- Chociaż ty nie podnoś mi dziś ciśnienia - komunikuje, a następnie mocno łapię za moje ramię i prowadzi do naszego pokoju.

***
Matka Louisa po tej całej sytuacji się obraziła i wyjechała. Przyznaję, że przez chwilę miałam nadzieję, że chociaż ona przemówi mu do rozsądku i da sobie spokój z tym ślubem.

Idę do lokówki po trzy puszki piwa dla Louisa. Nie podoba mi się to, że coraz częściej piję, a po tym robi się naprawdę nie przewidywalny.

W połowie drogi niestety natykam się na Zayna. Jeszcze jego mi brakowało.

- Nie pokazuj się lepiej Louis'owi na oczy, jest wściekły - informuje go, ale on mi nic nie odpowiada. Nie zwracam, więc już na niego uwagi, lecz on chwyta mnie w pasie i przyciąga do siebie.

Zanim wydobywam z siebie dźwięk to czuję ukucie w szyi.

- To rozwiąże pewne problemy - słyszę nim zasypiam.

Im więcej waszych konkrenych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz