Pov Victoria- Postąpiłaś dobrze, niepotrzebnie masz wyrzuty sumienia - mówi do mnie Niall. Obecnie znajdujemy się w niewielkim hotelu na brzegu miasta. Nadal nie rozumiem w jaki sposób dałam się namówić Niall'owi na tę ucieczkę i to jeszcze dziś. W dzień naszego ślub przecież ja złamałam mu serce.
- On dbał o mnie, a ja go tak zraniłam. Jestem okrutna - chyba już bym wolałaby za niego wyjść niż znosić te wieczne wyrzuty sumienia. Ja tego nie zaniosę.
- To on był względem ciebie okrutny. Ile miałaś lata jak pierwszy raz się ze sobą przespaliście? To na pewno było w twojej woli? Nie przymusił cię do tego?
Nie odpowiadam mu. On nie może poznać prawdy, jakby się dowiedział od kiedy ze sobą sypiamy to mocno się zdenerwuje. A tego nie chcę.
- To moja sprawa. Nie boli cię już? - pytam go. Sprowokował Louisa no i teraz ma obitą twarz. Początkowo jak się o tym dowiedziałam to wcale nie było mi jego żal, ale teraz gdy dłużej na niego patrzę to robi mi się go szkoda.
- Był w takim szale, że gdyby nie Harry to on mógłby zatłuc mnie na śmierć. Ogromnie żałowałem, że nie mogą mu powiedzieć prawdy. Dopiero by się zdziwił - wstaje i podchodzę do łóżka i siadam bardzo blisko niego.
- Możemy się wstrzymać kilka dni z tym wyjazdem? Chciałabym jeszcze pójść do mojego wujka i się z nim pożegnać, już pewnie więcej go nie zobaczę - wiem, że najpóźniej za kilka dni musimy z Niall'em daleko stąd wyjechać. Inaczej Louis mnie odnajdzie, podejrzewam, że już zaczął szukać.
- Dobrze, ale jak wrócisz to będziemy musieli już wyjeżdżać Louis już dziś postawił mnóstwo osób na nogi by cię poszukiwali. Przynajmniej on nie wie, że jesteśmy razem, więc na pewno nie kazał mnie śledzić.
Od jutra rozpocznę nowy rozdział z Niall'em. Ciekawe czy będzie to lepsze?
***
Budzę się z samego rana, a następnie opuszczam hotel i idę do domu mojego wujka. Specjalnie wybrałam ten hotel, bo nie znajduję się on daleko od domu wujka. Żeby nie natknąć się na żadnego pracownika Louisa idę samymi bocznymi trasami. Chociaż mój były chłopak nie zna tego adresu, więc istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że kogoś by tu przysłał.Pukam do drzwi, wiem, że jest dopiero po siódmej, ale mam nadzieję, że wujek David długo nie sypia. Mam szczęście, bo szybko mi otwiera.
- Victoria - mówi zdziwiony na mój widok, a ja szybko wchodzę do środka. Lepiej nie rzucać się w oczy. - Już myślałem, że nigdy nie przyjdziesz.
- Jestem tu po raz ostatni. Jeszcze dziś wyjeżdżam - komunijne gdy wchodzę do salonu.
- Ale gdzie? Sama?
- Nie, ale lepiej żebyś nie wiedział z kim. Nie mogę zostać ani u ciebie ani w tym miejscu, w którym wcześniej byłam. Po tym porwaniu Louis postanowił, że weźmiemy ślub.
- Czyli to moja wina?
- Nie do końca.
Siedzę jeszcze u wujka z godzinę, a następnie kieruję się do wyjścia. Jak otwieram drzwi zewnętrzne to doznaje prawdziwego szoku.
- Witaj skarbie.
Louis.
Jak się postaracie i będą konkurent komentarze to dostaniecie dziś jeszcze jeden.
CZYTASZ
Zaufaj mi
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18