Pov VictoriaJestem zdenerwowana, bo nie mam pojęcia co teraz zrobić z Alex'em. Nie chcę mu sprawić przykrości, ale na randkę z nim także wybrać się nie mogę.
- Ciesze się, że wreszcie jakiś chłopak okazuje ci zainteresowanie, jesteś zbyt ładna żeby nie mieć żadnego chłopaka. Gdybyś nie była dla mnie jak siostra to sam bym czegoś z tobą spróbował - mówi do mnie Harry jak siedzimy razem w kuchni. Jak wracaliśmy do domu to wspomniał, że jest głodny. Ja także nic dziś nie jadłam, więc zaproponowałam mu, że coś ugotuje. Postawiłam na makaron z sosem.
- Wątpię czy pójdę z nim do tego kina. Jak powinnam mu odmówić nie raniąc go przy tym? - Harry'emu ze względu na płeć łatwiej jest się w to czuć.
- Nie to, że na ciebie do tego zmuszam, ale nie powinnaś go wystawiać. Wydawał mi się fajnym chłopakiem dla ciebie. Zacznij gdzieś wychodzić i się bawić. Jeśli chcesz to mogę ci załatwić osobny pokój. Będziesz się lepiej czuła.
Teraz jak mamy z Louis'em ciche dni po tym jak dowiedziałam się o jego zdradach. Szczerze to mimo jego wyjaśnień wątpię, że to był jeden jedyny raz.
- O czym rozmawiacie?
- Musismy urządzić Victorii inny pokój.
- A po jaką cholerę? Przez tyle lat było nam dobrze i tak już pozostanie. Nie chcę ani słowa już na ten temat myśleć! - Louis krzyczy i wiem już, że jest mocno wściekły. Aż się boję zostać z nim sama.
- Nie denerwuj się tak, Victoria jest już dorosła i potrzebuje odrobiny prywatności. Przecież niedługo kogoś pozna i przyprowadzi do domu, możliwe, że to już niedługo nastąpi - Harry nieświadomie z każdym swoim słowem coraz bardziej mnie pogrąża.
- Nie przesadzaj - zwracam się do zielookiego.
- Ten Alex wydawał się naprawdę fajny. Radzę ci byś go nie wystawiała, może coś z tego będzie - teraz już oczy Louisa płonęły żywym ogniem. Jego wściekłości nie da się opisać.
- O czym wy mówicie! Co tu się do cholery dzieje!
- Nic - także podnoszę głos. Sam mnie mocno zranił, a teraz jeszcze ma do mnie jakieś pretensje. Ja jeszcze nic nie zrobiłam.
- Wiem, że ogormnie cię zraniłem, ale nie możesz mnie tak traktować. Dobrze wiesz jak bardzo cię kocham - Louis jest w takim gniewie, że nie panuje nad tym co mówi. Harry jest w tym samym pomieszczeniu co my i wszystko słyszy.
- To ty zacząłeś to wszystko, a ja póki co jeszcze się z nikim nie umówiłam.
- Możecie mi powiedzieć o czym mówicie. Nic z tego nie rozumiem - no i Harry zaczął zadawać pytania. Nasza tajemnica chyba dziś zostanie odkryta.
- Oczywiście - mówi pewnie Louis. - Ja i Victoria od pewnego czasu jesteśmy razem. Ostatnio przez swoją gadatliwość się pokłuciliśmy, ale teraz wszystko jest okej. Vicky jest moja i nie chcę słyszeć na ten temat ani słowa - podchodzi do mnie i zaczyna mnie całować.
No i koniec ukrywania.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Zaufaj mi
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18