Pov LouisKolejny dzień poszukiwań nic nie daje, moja matka nie zna dokładnego adresu Victorii, więc muszę dokładnie sprawdzać każdy dom i mieszkanie. Wiem, że jestem coraz bliżej określonego celu i dzieli mnie jedynie kilka dni zanim znowu będę miał ją przy sobie. Ciągle rozmyślam o tym co z nią zrobię.
Surowo ukarzę czy może okaże łaskę i wszystko wróci do normy? Sam nie potrafię przewidzieć swojego zachowania. Wszystko zależy od tego co usłyszę od niej. Jeżeli poda mi jakiś konkretny powód tego czemu ode mnie odeszła to z radością ją do siebie przytulę, a następnie powiem jak bardzo ją kocham.
Lecz jeśli powie mi, że przestała mnie kochać i już nie chcę ze mną być to nie mam pojęcia czy dam radę opanować swój gniew.
Oby do tego nie doszło.
Pov Victoria
Leżę obok śpiącego Nialla. Ostatnio jestem coraz bardziej szczęśliwa. Zawsze uważałam, że to Louis daje mi najwięcej radości, ale teraz wiem, że ogromnie się myliłam. To Niall od zawsze był mi przeznaczony, los chciał by nasze drogi się zetknęły. Szkoda, że w tak okrutny sposób.Niall zaczyna się wiercić, a następnie mocno mnie przytula. Powoli otwiera oczy i zaczyna mruczeć.
- Dlaczego ty zawsze budzisz się pierwsza? To ja powinienem czuwać, a mam sen twardy jak kamień. Uwierzysz, że zanim okazałaś mi uczucie to mogła mnie obudzić nawet mucha. Masz na mnie doskonały wpływ. A poza tym doskonale gotujesz.
- Od razu było mi powiedzieć, że chcesz śniadanie - podnoszę się i siadam na nim okrakiem. - Ja także mam ochotę na kawę.
Daję mu szybkiego buziaka, a później szybko biegnę do kuchni by zrobić mojemu misiowi śniadanie. Robię dla nas jajecznicę z pieczarkami, bo to jest danie, które oboje uwielbiamy, mamy dużo więcej cech wspólnych niż kiedykolwiek mogłabym się spodziewać.
Kończę, a następnie wracam do Nialla. Ten śpioch nie zdążył jeszcze podnieść się z łóżka, więc najlepiej będzie jak zjemy w łóżku.
- Chyba będę musiał ci się kiedyś za to odwdzięczyć - mówi podnosząc głowę z poduszki.
- Lepiej nie. Nigdy nie widziałam cię gotujacego, więc lepiej tego nie rób. Pozwól, że ja będę się tobą opiekowała, jesteśmy ze sobą już od miesiąca i dobrze mi to wychodzi, więc lepiej nic nie zmieniać.
- Masz rację skarbie - odpowiada mi z uśmiechem na ustach. - Dlatego nigdy nie wolno ci zostawiać swojego misia. Nie poradziłbym sobie sam - odstawia tacę na szafkę i skupia się na powrót na delikatnym choć namiętnym całowaniem moich warg.
Jego ręką wędruje między moje uda i jednym ruchem pozbywa się moich majtek. Zaczyna też pocierać moje wrażliwe miejsce dzięki czemu z moich ust wydobywają się pojedyncze jęki.
Naszą słodką zabawę przerywa głośne pukanie do drzwi.
- Kto to może być? - zastanawia się Niall. Szybko się ubieram i idę otworzyć drzwi. Jestem praktycznie pewna, że to znowu ta natrętna sąsiadka.
Naciskam na klamkę i nieruchomnieje.
- Louis - szepcze cicho na jego widok.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Zaufaj mi
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18