29

1.6K 54 7
                                    


Pov Victoria

- Dlaczego nie zerwiesz z Louis'em? - pyta mnie Niall jak znowu zostajemy sami. Lubię jego towarzystwo, więc mi to nie przeszkadza.

- To nie jest takie proste jak myślisz. Dużo zawdzięczam Louis'owi i nie mogę go teraz zranić - informuję go. Siedzimy razem w salonie, a on ciągle się we mnie wpatruje.

- Nic takiego wielkiego nie zrobił. Zajął się tobą, bo przez niego straciłaś rodziców, a przecież też nie zrobił tego bezinteresownie. Od razu pewnie zaplanował sobie, że cię sobie przywłaszczy. Od kiedy z nim sypiasz? Jakoś nie chcę mi się dowiedzieć, że to się dzieje od niedawna.

Spuszczam wzrok na podłogę, Niall poruszył właśnie bardzo drażliwy temat. Nie mogę powiedzieć prawdy, bo nawet nie wyobrażam sobie reakcji Nialla jakby się dowiedział, że zaczęłam uprawiać seks z Louis'em nie mając nawet piętnastu lat. Przecież on by się wściekł.

- Jakiś czas temu - udzielam wymijającej odpowiedzi. Nie chcę się jeszcze z nim kłócić.

- Czyli dość dawno.

- Możemy zmienić temat? Liczyłam na to, że ty poprawisz mi humor, a masz same pretensje! - ostatnio czuję na sobie ciągle jakąś presję. Obiecałam mojemu wujkowi, że będę go regularnie odwiedzać i niedługo się do niego przeprowadzę, a teraz to nawet boję się do niego pójść. Louis był dostał szału jakby się dowiedział, że do poszłam.

- Przepraszam - dotyka mojego ramienia i zaczyna je pocierać. - Myślę tylko o sobie. Wiem, że tobie jest jeszcze ciężej niż mnie, bo musisz znosić Louisa i jego zachcianki, jednak mi też serce się kraje jak widzę gdy cię całuję. Ja nigdy nie otrzymałem od ciebie buziaka.

Nie wspomina jednak o tych razach gdy sam skradł mi pocałunki.

Zaczynam czuć dziwną potrzebę żeby go pocałować, nie wiem czym zostało to spowodowane, ale nie mogę i nie chcę z tym walczyć.

Nachylam się nad nim i powoli zaczynam go całować. Na początku jest zaskoczony tym moim nagłym ruchem, ale szybko się otrząsa i to on przejmuje inicjatywę. Całuję mnie zarazem namiętnie tak jak i delikatnie. Jeśli miałabym wybierać pomiędzy pocałunkiem Nialla, a tymi od Louisa wybrałabym Nialla.

Nagle do moich uszu dociera głośne tarzaśnięcie drzwani. Szybko przesuwa się na drugi koniec kanapy by zachować między mną, a Niall'em maksymalną odległość. Serce mi kołacze, a ciśnienie to mam chyba ze czterysta.

A wzrasta ono jeszcze bardziej gdy moim oczom ukazuje się Louis.

- A ty znowu bezczynnie siedzisz? - pyta Nialla. Coś mi się wydaje, że wcześniej nie wiedział, że on także został w domu.

- Tak, bo zrobiłem już wszystko co do mnie należało - komunikuje wściekłym tonem podnosi się i wychodzi. Nie wiem co bardziej go zdenerwowało, przerwanie nam pocałunku czy te ciągłe zaczepki Louisa.

- Ostatnio non stop ma podły humor. Mam nadzieję, że dla ciebie też taki nie jest.

- Nie, prawie w ogóle się do mnie nie odzywał. A ty co tak wcześnie?

- Załatwiłem wszystkie ważne rzeczy, te które są dla mnie teraz priorytetem - coś mocno kręci, nie podoba mi się to.

- Możesz mówić jaśniej?

- Oczywiście. Po tym co stało się kilka dni temu stwierdziłem, że potrzebujesz mieć pewność co do mnie. Zdecydowałem, więc, że ślub będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem. I odbędzie się on za trzy tygodnie.

Co?

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz