59

1.1K 54 5
                                    


Pov Victoria

- Myślisz, że mogę się gdzieś przejść? - pytam Nialla, bo mam już dość tego przesiadywania w domu. Tu nikt mnie nie zna, nie ma, więc strachu że zostanę rozpoznana.

- A gdzie ty chcesz tu iść? Z doświadczenie wiem, że nie ma tu tyle atrakcji co w Doncaster - odpowiada mi dokańczając kanapkę.

- Ja akurat prawie cały czas siedziałam w domu, więc nie jestem przyzwyczajona do ciągłej rozrywki. Louis raz na jakiś czas zabierał mnie do kina i to było wszystko. Pozwiedzam tylko i to też nie zamierzam się za bardzo oddalać, bo nigdy nie miałam dobrej orientacji w terenie.

Uśmiecha się na moje słowa.

- Pamiętaj, żeby wziąść ze sobą swój nowy telefon - moja stara komórka leży wyłączona w szafce, co rusz czuję jakiś impuls by sprawdzić czy Louis nie zostawił mi jakiejś nowej wiadomości. Jednak wiem, że nie poczułabym się od tego lepiej tylko gorzej. A nie chcę znowu płakać.

- Okej, w najgorszym razie do ciebie zadzwonię żebyś mnie jakoś zlokalizował.

- Za jakiś czas wyślę cię na kurs prawa jazdy. Tak naprawdę to nigdy nie lubiłem prowadzić samochodu, to ty będziesz mnie wozić.

No to Niall musiał się mocno na męczyć, bo przemierzyliśmy setki kilometrów. Ja jednak zawsze chciałam by Louis nauczył mnie prowadzić auto, ale on zawsze odmawiał twierdząc, że nie nadaje się do takich rzeczy. Teraz coraz bardziej zauważam, że on próbował mnie odizowlować od świata zewnętrznego.

Niall na szczęście taki nie jest.

- Z ogromną chęcią będę to robiła. Zamierzam też skończyć szkołę i pójść na studia medyczne, jeszcze nie wiem jaką specjalizację w przyszłości wybiorę, ale wiem, że to chcę robić w swoim życiu. Nawet gdy byłam jeszcze dzieckiem to mówiłam mamie, że chcę leczyć ludzi - ona wtedy odpowiadała mi że jest ze mnie ogromnie dumna. Byłaby pewnie szczęśliwa, że poszłam za głosem swoich marzeń.

- Okej, ale dla bezpieczeństwa załatwię nam fałszywe dokumenty. Zatrzemy w ten sposób po sobie wszelkie ślady. Będziemy wolni - właśnie na to czekałam ponad trzy lata. I nareszcie to się dzieje.

***
To miejsce jest naprawdę doskonałe, nie ma tu tylu sklepów, ale za nie gubię się w centrum handlowym jak to nie raz działo się w Doncaster. Korzystam na razie tylko z kary Nialla, muszę pozmieniać wszystkie swoje swoje kody na kontach tak by Louis nie miał do nich dostępu. Nie chcę by przez wyciągi z konta mnie namierzył.

Robię zakupy dla siebie, ale także i dla Nialla. Przez te kilka dni od których tu jesteśmy zauważyłam, że nie chce on zbytnio opuszczać domu.

Gdy wychodzę ze sklepu z męska odzieżą to napotykam znaną mi osobę.

- Victoria co ty tu robisz? - pyta pani Marie. Matka Louisa.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział. Może nawet dziś.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz