41

1.3K 56 9
                                    


Pov Victoria

- Sądzę, że popełniłeś błąd kupując ten dom - komunikuje Louis'owi jak wracamy. On wybrał największy dom jaki zaproponowała nam agentka nieruchomości. Dodatkowo ta posiadłość ma basem i wiem, że to była pewnego rodzaju zemsta Louisa na mnie. On doskonale wie jak bardzo boję się wody.

- A ja nie. Kiedyś będziemy mieli dzieci i wtedy przyda nam się duży metraż. Chcę mieć najmniej trójkę - tak po prostu mi to oznajmia. Dziecko to na tyle ważna sprawa, że powinna być ona sporo wcześniej omówiona. Ja jednak nie zamierzam przestawać brać tabletek antykoncepcyjnych.

- Ile potrwają formalności kiedy będziemy mogli się przeprowadzić?

- Potrzeba na to najmniej dwóch tygodni i to tylko pod warunkiem, że uda mi się kilka osób przekupić albo zastraszyć. Jeśli się nie uda to będzie potrzebny nawet miesiąc - nawet tak najzwyklejszą sprawę jak kupno domu Louis musi mieszać z przemocą. Czy on nie może chociaż trochę zachowywać się jak normalna osoba.

Czyli jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to jeszcze przez miesiąc będę mogła się widywać z Niall'em. Później nasze kontakty będą już utrudnione. Drugi raz nie zdecyduję się na ucieczkę za dużo ona mnie kosztowała, a i tak wróciłam do punktu wyjścia.

- Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że w najbliższym czasie nigdzie sama nie wyjdziesz - niczego innego się nie spodziewałam. - Ponad to jak tylko będę gdzieś wychodził to będziesz usypiana chloroformem straciłem do ciebie wszelkie zaufanie - spoglądam na niego zaszokowana.

No czegoś takiego to nawet w najgorszych koszarach się nie spodziewałam. Już pomijam to, że ciężko będzie mi zamienić z Niall'em choćby słowa, ale ja się ogromnie źle czuje po tej substancji.

- To coś bardzo źle na mnie działa, otrujesz mnie tym!

- Rozmawiałem z lekarzem i on mi powiedział, że nic ci się po tym nie stanie. Możesz jedynie być słabsza, a w obecnej sytuacji będę się z tego cieszył.

On jest coraz gorszy.

***
Jesteśmy w domu od kilku godzin i ja przez ten czas nie odezwałam się do Louisa nawet jednym słowem. Jego zachowanie jest coraz gorsze i nie mogę dalej tego tolerować.

Chociaż jakby się tak dokładnie zastanowić to ja nie mam nic do powiedzenia. Jak się nie przeciwstawiałam i robiłam wszystko co on chciał to był miły, ale jak wreszcie zaczęłam brać pod uwagę moje potrzeby to on postanawia to wszystko zniszczyć.

Siedzę w salonie i oglądam sobie telewizję w pokoju Louisa także jest telewizor, ale chcę do minimum ograniczyć czas, który z nim spędzę.

- Dopiero co zadzwonił do mnie Horan, bo potrzebuję pomocy. Nadal zastanwiam się czemu pozwoliłem mu wrócić - mówi do mnie Louis.

Cieszę się że Louisa nie będzie. Nawet jeśli nie będzie też Nialla to będę mogła mieć trochę spokoju.

- No to idź - komunikuje mi oschle. Jak odwracam się w jego stronę to zauważam w jego ręce chusteczekę. I już wiem co on zamierza zrobić.

A myślałam, że będzie to robił tylko jak w domu będzie Niall.

- Louis nie rób tego - proszę, ale on nie zwraca na to uwagi tylko siada na kanapie i popycha mnie do pozycji leżącej.

- Nie utrudniaj - próbuję z nim włączyć, ale mi nie wychodzi i już po krótkiej chwili on przykłada mi to coś do twarzy. Wstrzymuje oddech. - Sama robisz sobie krzywdę.

- Louis co ty wyprawiasz?!

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Zaufaj mi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz