8. A co wolisz?

9K 195 31
                                    

Liv

Oglądam sobie właśnie dr House'a, a tu nagle moja mama krzyczy z dołu, że za 10 min mają być goście. Japierdziele przecież ja się nie wyrobie, wzięłam sukienkę i wybiegłam z pokoju do łazienki. Założyłam ją na siebie i poprawiłam makijaż. Wbiegłam do pokoju i sprawdziłam która godzina okazało się, że mam jeszcze trzy minuty. Zeszłam na dół, a po domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi.

-Ja otworze! -krzyknęłam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam wysokiego bruneta około 40, i wysoką blondynkę także około 40. Po przywitaniu się z nimi poszli do kuchni, a ja za nimi.

-Nasz syn się trochę spóźni bo musiał jeszczę coś zrobić. -powiedziała bondynka.

-Dobrze, siadajcie do stołu bo zaraz będzie zapiekanka. -powiedziała moja mama, więc wszyscy zajęli miejsca. Zaczyna się moja katorga no ale jak mus to mus. Siedziałam sobie udając, że interesuję mnie to o czym rozmawiają rodzcie, gdy nagle usłyszałam dzwonek.

-Liv otwórz drzwi dobrze? -zapytała moja mama ja tylko przytaknełam i ruszyłam do drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam pana obciągnij mi w garniturze co mnie nieco zdziwiło ale okej pewnie mama mu kazała.

- Co tak długo Sandra nie mogła dojść? - zapytałam z kpiną.

-Żebyś ty zaraz nie doszła.

-Propozycja czy groźba?

-A co wolisz?

-Oglądać serial, a nie użerać się z tobą. -powiedziałam na co on już nie odpowiedział bo weszła moja mama na korytarz.

-Widzę, że chyba się poznaliście. -powiedziała z uśmiechem.

-No tak, ja idę do stołu.-powiedziałam. Po chwili do kuchni wszedł Alex wraz z moją mamą śmiejąc się, widzę, że ją kurwa też oczarował. Japierdole co ludzie w nim widzą? Oczywiście nie było wolnego miejsca nigdzie indziej niż obok mnie, więc musiał je zająć.

Alex

-Alex za 10 min wychodzimy! -krzyknął tata z dołu. Trzeba coś wymyśleć żeby się spóźnić im mniej czasu tam spędzę tym lepiej dla mnie i dla niej. Z szedłem na dół widząc tatę gadającego z mamą.

-Tato bo ja zapomniałem, że miałem oddać Lukowi jego telefon bo zostawił, to się najwyżej spóźnię okej? -zapytałem z nadzieją, że mi w to uwierzą.

-Dobra tylko szybko. -powiedział tata i po tych słowach udałem się do wyjścia udając, że jade do Luka.
Przesiedziałem u niego pół godziny i stwierdziłem, że czas jechać do tej debilki, a skąd wiem, że to na pewno u niej bo moja kochana mamusia mi powiedziała, że jest naszą sąsiadką. Super co nie od razu mogę się zabić.
Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi czekając na to, że ktoś je otworzy. Gdy już miałem znowu zadzwonić drzwi się otworzyły, a w nich stała szatynka w różowej sukienka która bardzo do niej pasowała.

-Co tak długo Sandra nie mogła dojść? -zapytała z kpiną. Czy ona kurwa zawsze musi powiedzieć coś tak bardzo wkurwiającego, że odechciewa mi się wogóle czego kolwiek.

-Żebyś ty zaraz nie doszła.

-Propozycja czy groźba? -zapytała co mnie trochę zdziwiło ale udałem, że mnie to nie rusza.

-A co wolisz? -zapytałem.

-Oglądać serial, a nie użerać się z tobą. -powiedziała na co już nie odpowiedziałem bo weszła kobieta która chyba jest jej mamą.

-Widzę, że chyba się poznaliście. -powiedziała z uśmiechem.

-No tak, ja idę do stołu.-powiedziała i ruszyła do kuchni.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz