20. Luke czy ty coś brałeś?

5.6K 138 13
                                    

Liv

Sobota

Ostatnie dni spędziłam na leżeniu w łóżku i oglądaniu seriali. Dziś czuję się już dobrze więc ma  przyjść do mnie Luk nie mogę się doczekać bo w sumie to nie widziałam się z nim od wtorku i chyba się za nim stęskniłam. Ma być za 15 minut więc zdążę się ogarnąć. Teraz szukam bluzki którą zgubiłam jakiś miesiąc temu. Wyrzuciłam już połowę zawartości szafy,  a jej nadal nie ma pewnie tak jak zawsze leży na samym dnie. I miałam rację była na samym dnie teraz tylko ubrać się i będzie git. Taa nie a to jak przebierać sie z piżamy o 20 polecam.Mój strój składa się z kabaretek,  a na to założę jeansy z dziurami i czarną bluzkę z jakimiś wzorami. Ubrałam się, rozczesałam włosy  i już byłam gotowa, a go jeszcze nie było to znaczy, że skończyłam przed czasem. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać social media, gdy nagle przypomniało mi się, że nie  dałam jeszcze dziś Sarze jeść. Stwierdziłam, że zrobię to dopóki pamiętam i zeszłam na dół. Kiedy już byłam na miejscu zawołałam szczeniaka i na sypałam karmy którą w krótkim czasie zjadła. Usłyszałam dzwonek do drzwi i udałam się w ich kierunku pewna, że to Luk.  Otworzyłam je i zobaczyłam bruneta stojącego wyglądał tak jak zawsze przystojnie,  a w jego oczach błyszczały iskierki radości. Zaciekawił mnie fakt,  że jego źrenice są szersze niż zwykle. W puściłam  go do przed pokoju. Nieee nie zrobił tego!

-Luke czy ty coś brałeś? -zapytałam wkurzona.

-Nieee Misiuuu. -powiedział i zaczął do mnie podchodzić ale go odepchnęłam. Kiedyś mu już się zdarzyło brać narkotyki więc wiem, że kłamie bo po nich zawsze przedłuża.

-Nie kłam wiem, że brałeś.  Przecież obiecałeś, że to się nie powtórzy. -powiedziałam wkurwiona.

-Ale to był ostatniiii raze. Nie bądź złaaaa. -zaczął mnie całować ale ja go znowu odepchnęłam. Co go chyba wkurzyło ale wtedy miałam to w dupie.

-Nie mam zamiaru być z kimś kto jest uzależniony i  woli dragi od swojej dziewczyny.-poczułam tylko mocny ból policzka. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach zobaczyłam,  że na jego twarzy pojawił się smutek. Chciał coś powiedzieć ale ja  wybiegłam z domu.  Stanęłam na środku chodnika zastanawiając się gdzie mogę pójść. Wpadła mi do głowy jedna myśl może to głupie ale spróbuje najwyżej mnie wyśmieje. Pobiegłam w stronę jego domu. Zaczęłam dzwonić dzwonkiem mając nadzieję, że jest w domu. Nagle drzwi się zaczęły otwierać,  a ja usłyszałam słowa:

-Kurwa pali się??

Alex

Oglądam sobie mecz,  a tu ktoś zaczyna wydzwaniać dzwonkiem. Niechętnie zeszłem na dół.  Otworzyłem drzwi mówiąc:

-Kurwa pali się?? -gdy były już całkiem otwarte ktoś,  a raczej Liv przytuliła się do mnie. Na początku nie wiedziałem co się dzieje ale, gdy się ocknąłem nie pewnie odwzajemniłem uścisk. Byłem tak zdziwiony, że nie uslyszałem cichego szlochu który dziewczyna z siebie wydawała. Przytuleni weszliśmy do domu bo ja ją poprowadziłem gdybym tego nie zrobił byśmy pewnie nadal tam stali. Weszliśmy do mojego pokoju i spytałem:

-Co się stało? -po tych słowach zaczęła jeszcze głośniej szlochać. Usiadła na łóżku,  a ja nie wiedząc co zrobić kucnąłem przy niej. Gdy to zrobiłem spuściła tak głowę, że całą twarz miała zasłoniętą włoskami. Podniosłem rękę w celu podniesienia jej podbródka by na mnie spojrzała  ale zatrzymała ją swoją dłonią.

-Proszę nie. -wyszeptała. Postanowiłem to zignorować i podniosłem jej podbródek ale nadal miała twarz zasłoniętą włoskami , włożyłem je za ucho,  a to co zobaczyłem przeraziło mnie. Na lewym policzku ma czerwony odcisk dłoni.

-Zaraz wracam. -powiedziałem i chciałem wyjść z pokoju ale głos dziewczyny mnie zatrzymał.

-Nie zostawiaj mnie.

-Idę tylko po lód. -dziewczyna skineła głową i wyszedłem z pokoju. Wziąłem lód już stałem przed drzwiami od pokoju ale poczułem wibracje w kieszeni.

-Halo. -powiedziałem, gdy odebrałem dzwoniący telefon.

-Pamiętasz mieliśmy iść dziś do klubu? -zapytał Luis.  Kurwa mać całkiem zapomniałem ale nawet jeżeli to nie zostawię Liv samej w takim stanie.

-Stary nie mogę wypadło mi coś sory. -on mnie kiedyś zabije.

-Ech dobra to pa.

-Pa. -po tych słowach wróciłem do pokoju. Liv zastałem siedzącą pod kołdrą w moim łóżku. Podałem jej lód który od razu przyłożyła do bolącego miejsca.

-Nie powinnam tu przychodzić. -powiedziała patrząc w swoje dłonie.

-Właśnie dobrze, że tu przyszłość.

-Niby czemu?

-Dowiem się komu mam skopać tyłek i dlaczego ci to zrobił.

-Niepotrzebnie za wracam ci dupę byłeś z kimś umówiony, a przeze mnie to odwołałeś.-chciała wstać i wyjść ale jej nie pozwoliłem.

-My się nienawidzimy więc czemu byś miał się mną przejmować? -podniosła trochę głos.

-Nikt nie zasługuje na takie traktowanie. Więc kto ci to zrobił? -zapytałem stanowczo.

-Nikt.

-Nie kłam sama se tego nie zrobiłaś.

-Eee pokłóciłam się trochę z Lukiem bo znowu wziął dragi, a obiecywał, że więcej tego nie zrobi i mnie uderzył.-powiedziała,  a we mnie aż się zagotowało. Jak on kurwa mógł ją uderzyć wiem, że  jest wkurwiająca ale żeby bić to przesada. To mój kumpel ale nie będę go bronił nie ma prawa jej bić nawet to,  że był pod wpływem narkotyków nieusprawiedliwi go. -Mogę zostać na noc? -zapytała nie pewnym głosem.

-Yhym

-Gdzie jest pokój gościnny?

-Zaprowadze cię.

                            ***

Minęło już pięć godziny (1 rano),  a ja nadal myślę o tym dupku jak go spotkam to chyba zrobię mu krzywdę.  Mam nadzieję, że mu nie wybaczy bo chyba będzie wtedy jeszcze większą idiotką niż normalnie.

Brunetka śpi w pokoju obok mojego specjalnie za prowadziłem ją tam żeby jakby się coś działo mogła mnie zawołać. Nagle walnęło coś w ścianę po tej stronie co jest pokój  Liv. Wstałem odrazu i wszedłem do jej pokoju zobaczyłem, że kręci się na łóżku i mamrocze coś podnosem. Podeszłem bliżej i zobaczyłem, że po jej policzkach spływają łzy. Zacząłem ją szturchać aż się w końcu obudziła.

-Co się stało?-spytała zdezorientowana.

-Miałaś koszmar. -powiedziałem wstając ale zatrzymała mnie jej ręka.

-Zostań. -przesunęła się tym samym robiąc mi miejsce. Położyłem się obok i przyciągnąłem dziewczynę do siebie. Nie protestowała więc przytuliłem się do niej jednocześnie dając jej poczucie bezpieczeństwa. Chciałem żeby była bezpieczna i by nikt nie mógł jej skrzywdzić. Miała bardzo przyspieszony oddech ale po chwili się unormował co oznaczało,  że dziewczyna zasnęła,  a ja chwilę po niej.

______

Późno ale jest.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz