48. Miły Dreszcz

5.5K 120 38
                                    

Wbiegłam do pokoju mega szczęśliwa, wyjełam walizkę z szafy i zaczęłam wrzucać jakieś koszulki, bluzy, spodnie i sukienki, oczywiście nie zapomniałam o bieliźnie. Po półtorej godzinie byłam spakowana. Przez to, że wycieczka jest 2 tygodniowa musiałam pożyczyć walizkę od mamy. Postanowiłam, że się umyje mimo, że jak dolcimy i tak będę musiała to zrobić drugi raz. Wzięłam z garderoby czarne jeansy, beżowy sweter i pod to jakąś koszulkę. Weszłam z tymi rzeczami do łazienki, zaczęłam się rozbierać. Weszłam do wanny namydliłam ciało swoim ulubionym płynem, a włosy szamponem. Zmyłam z siebie pianę. Stanęłam przed lustrem przetarłam je dłonią żeby można było w nim cokolwiek zobaczyć i zobaczyłam w nim średniego wzrostu brunetke, z rumieniecami na policzkach od ciepła, z delikatnie podkrążonymi oczami w pojebane relacji ze swoim wrogiem. Wytarłam ciało i założyłam na siebie bieliznę, następnie zaczęłam suszyć włosy i wtedy zaczęłam się zastanawiać, a co jeżeli jakaś locha poderwie w tym całym Paryżu Alex'a.
Najwyżej będzie trzeba szukać jakiegoś miejsca na cmentarzu dla niej na tą myśl się zaśmiałam. Po wysuszeniu włosów założyłam na siebie wcześniej przygotowane ubranie. Zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Postanowiłam, że muszę coś zjeść bo jak to moja babcia mówi cały dzień żyje miłością. Weszłam do kuchni gdzie zastałam Scott'a.

-Cześć debilu. - powiedziałam witając się z nim.

-Cześć idiotko. - odpowiedział jedząc swoje śniadanie, którym była jajecznica. Mmm dawno nie jadłam.

-Jest jeszcze jajecznica? - zapytałam mając nadzieję, że nie zjadł wszystkiego,als widząc jego uśmiech mogę stwierdzić, że nie i w dodatku wziął ostatnią porcje. No i tu się zaczynają schody w decyzji co by zjeść. Zajrzałam do lodówki oczywiście była cała załadowana jedzeniem w większości to ryby, a ja ich nie znoszę, więc wyjełam jajka w majonezie wzięłam chleb i usiadłam obok chłopaka.

-Słyszałem, że lecisz do Paryża. - stwierdził patrząc na mnie.

-Nawet ty? - zapytałam na co chłopak się zaśmiał. Ludzie se że mnie jaja robią, wszyscy o tym wiedzą, a ja się nawet nie domyśliłam. Czasami się zastanawiam czy naprawdę jestem taka głupia. Poczułam wibracje w moich spodniach co oznaczało, że przyszedł do mnie SMS. Jak się okazało był on od Alex'a który pisze ze będzie po mnie za godzinę. Po zjedzeniu jakże pysznych jajek postanowiłam, że zaniosę walizki. Weszłam na górę i wzięłam jedną z nich bo stwierdziłam, że nie będę się ciągnąć z dwoma na raz. Gdy już brałam drugą zobaczyłam Violet wchodzącą do mojego pokoju.

-Co już się wyprowadzasz? - zapytała siadając na materacu. Czy ona zawsze wygląda jak dziwka, a no tak bo nią jest.

-Sklej pizde. - powiedziałam, a ona jakby była w szoku, że tak się wyrażam do wielkiej księżniczki, ale chyba dziwek. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie obok mamy.

-No więc co do Alex'a...- czuję przesłuchanie oj oj oj, a co jakby mnie zawołał Luis na górę to jest dobry pomysł.

-Tak? Luis już idę. - powiedziałam, a mama zaczęła sije śmiać.

-Rano pojechał do do babci z Lily. - kurwww no tak. - No więc pogodziliście się?

-Tiaaa. - powiedziałam niechętnie. Zaraz będzie pisk i w tym momencie mama zaczęła piszczeć. Ała moje uszy. - Ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. - powiedziałam przez co mama ewidentnie posmutniała. Zobaczyłam na ekran telefonu, że za 5 minut będzie pajac. - dobra ja lecę bo mam 5 minut. - powiedziałam i podeszłam do mamy dałam jej buzi w policzek tak jak i cioci.

-Uważaj na siebie. - powiedziała mama gdy zakładałam buty.

-Będę z Alex'em przecież. - powiedziałam biorąc walizki i wychodząc z domu. Przed bramą stał czarny samochód. Nie wiem dlaczego, ale czuję jakbym nie widziała tego pacana mega długo, a widziałam go rano. Pojebana jestem ewidentnie. Gdy w mnie dostrzega od razu wyszedł z samochodu. Uśmiechnęłam się do niego, gdy byłam już poza terenem mojego podwórka, on oczywiście to odwzajemnił.

-Widzę, że się przygotowałaś. - stwierdził patrząc na moje walizki.

-To jest i tak mało. - Stwierdziłam marszcząc brwi bo chyba nie widziała ile mam ubrań w garderobie. Nie żebym była fanką zakupów, ale lubię dobrze wyglądać. Chłopak na moje słowa się zaśmiał wsadzając moje walizki do auta. - A tamte pajace czym dojadą? - zapytałam ciekawa.

-Z Matt'em. - w sumie mogłam się domyśleć. Po chwili chłopak stał już obok mnie. - nie przywitaliśmy się. - stwierdził brunet czekając aż coś zrobię. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Dawno nie byłam tak blisko niego tęskniłam za tym bardzo.
Dałam mu buzi w policzek i wsiadłam do samochodu. Widać po jego minie, że jednak liczył na coś więcej. Usiadł na miejscu kierowcy i od razu sprawnie wyjechał z mojego wiazdu na podwórko. Po jakiś 30 minutach byliśmy przed lotniskiem. Wysiadłam z samochodu, a chłopak od razu wyjął walizki. Oczywiście on miał tylko jedną no bo to facet złapałam za swoje i zaczęłam kierować się w stronę wejścia gdzie czeka już na nas reszta.

-Daj pomogę Ci. - powiedział doganiając mnie brunet ja nie chcąc z nim się kłócić podałam mu walizkę. Weszliśmy do środka, a ja automatycznie zaczęłam szukać wzrokiem grupki znajomych. Gdy ich dostrzegłam od razu do nich pobiegłam, z tyłu słyszałam tylko śmiech Alex'a.

-Matt!!-krzyknęłam skacząc na chłopaka. Ale się za nim stęskniłam niby widziałam go na imprezę, ale kiedy to było.

-Chyba Ci się przytyło? - zapytał i po chwili dodał. - tak bezemnie? - zaczął kręcić głową z niedowierzaniem.

-Oj zamknij się i spójrz na siebie. - powiedziałam schodząc z niego. Przytuliłam się z Ariana i Alice na przywitanie i przyszedł czas na tego nowego. Stał on z boku i przyglądał mi się uważnie. Był on równy wzrostu z Alex'em tylko, że miał czarne włosy i  tak samo ciemne oczy przez co wydawał się mega mroczny. Na sobie miał czarną bluzę i jeansy. Kurtkę tak jak każdy miał na walizce. Skądś go kojarzyłam wydaje mi się, że widzałam go na jakiejś imprezie.

-Olivia jestem, ale mów mi Liv. - powiedziałam z uśmiechem wyciągając w jego stronę dłoń.

-Justin. - powiedział podając mi rękę.

-Bieber? - zapytałam śmiejąc się co on odwzajmnił.

-Lecim? - zapytała Alice i wszyscy zaczęli kierować się w kierunku bramek i tych innych.

                               ***
Gdy już byliśmy przy wyjściu z lotniska, które kierowało nas do wejścia samolotu stałam obok Alex'a . Złapałam go za rękę bo mimo, że latałam już wiele razy samolotem to tego nie lubię chodź są tam śliczne widoki i w ogóle. Chłopak czując moją dłoń spojrzał się na mnie , a ja się słabo uśmiechnęłam.

-Nie lubisz latać? - zapytał, a ja pomachałam głową na tak. On mnie tylko przyciągnął do siebie i przytulił. Nie powiem, że nie bo bym skłamała, a w jego ramionach czułam się 500 razy bezpieczniej. Za sobą usłyszałam tylko jak nas obgadują  odsunęłam się od chłopaka odkrecając się jednocześnie w stronę naszych przyjaciół i pokazałam im fucka, a wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili poczułam jak Alex przytula mnie od tyłu kładąc głowę na miom ramieniu przez co przeszedł mnie miły dreszcz.

_____________
Można mi gratulować XD. Pozdrawiam serdecznie.


Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz