Liv
Na twarzy Alice wymalowało się zdziwienie i po chwili dziewczyna mnie przytuliła. Ona wiedziała, że mimo tego, że nie płacze to to przeżywam w środku.
-Skąd o tym wiesz? - zapytała, gdy się od siebie odsunęłyśmy.
-W-widziałam ich. - powiedziałam jąkając się znowu. Muszę się ogarnąć jak mam go zobaczyć w środę. - On ma być u nas w święta.
-Kurwa. - powiedziała zapewne myśląc co mam zrobić żeby to jakoś przetrwać. - Zrobisz co chcesz, ale ja i tak uważam, że on coś do ciebie czuję. Niewiem dlaczego się z nią przespał, ale pewnie tego żałuję. - czemu ona go broni?
-Tia. Nie podzielam twojego zdania. - powiedziałam krótko.
***
Czas z Alice spędziłam na rozmowie. Całe trzy godziny rozmawiałyśmy o tym co założyć na święta itp. Nie miałam ochoty wracać do domu, więc postanowiłam, że pójdę do parku. Droga do niego zajęła mi jakieś pół godziny. Gdy w końcu usiadłam na ławce, byłam szczęśliwa bo już mnie nogi bolały od chodzenia. Siedziałam i rozmyślałam tak chwilę dopóki nie zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i myśląc, że to mama odebrałam bez sprawdzania kto to dzwoni.-Nie nie wracam na obiad. - powiedziałam podirytowana.
-Okejjj. Ale ja nie chciałem cię na obiad zapraszać. - powiedział męski głos, który kojarzyłam, ale nie wiem skąd. Odsunęłam telefon od ucha, sprawdzałam z kim rozmawiam. Z Thomas 'em aaa już wiem on mnie wczoraj do domu odwoził.
-Halo. Jesteś.-Tak, sorry myślałam, że to mama. - tłumaczyłam się.
-To co powiesz na spotkanie w McDonald's? Jak nie wracasz do domu na obiad. -zaproponował.
-Z wielką chęcią.-zgodziłem się nie mając innych pomysłów co robić by nie wrócić jeszcze do domu. A siedzenie na ławce w parku nie jest dobrym pomysłem w grudniu. Po uzgodnieniu gdzie i za ile mamy się spotkać. Zadzwoniłam po taksówkę. Która zawiozła mnie do galerii. Skierowałam się do McDonald's i usiadłam przy jednym ze stolików. Czekałam na chłopaka jakieś dziesięć minut. Gdy w końcu go zobaczyłan idącego w moją stronę.Uśmiechnęłam się bo gdyby nie on bym musiała wracać do domu.
-Hej. - powiedział siadając naprzeciwko mnie.
-Hej, ty zamawiasz. - powiedziałam do chłopaka za nim zdążył o co kolwiek zapytać. Blondyn się tylko zaśmiał i spytał co chce. Po chwili stał w kolejce do kasy. Ja postanowiłam po przeglądać social media.
Czekałam aż Thomas przyniesie nam zamówienie bo jestem cholernie głodna. Podniosłam głowe z nad telefonu, aby zobaczyć czy kolejka się trochę ruszyła. Ale to co zobaczyłam mnie zdezorientowało i jednocześnie wkurzyło. Od razu zaczęłam żałować, że podniosłam głowę. Przy wejściu stał Alex i Matt. Widok Matt'a mi nie przeszkadzał gorzej było z tym drugim. Matt powiedział coś do Alex'a i jako pierwszy ruszył w moją stronę. Mogę uciec? W sumie to był dobry pomysł, ale bym musiała później się tłumaczyć, a poza tym okazała bym słabość, a tego nie chce. Wróciłam wzrokiem do telefonu mając nadzieję, że Matt tu nie podejdzie.
-Cześć. - powiedział Matt. Ugh ja to mam szczęście.
-Em hej. - powiedziałam podnosząc głowę, starałam się nie patrzeć na Alex'a, który gapił się na mnie jakbym się ubrudziła. W pewnym momencie spojrzałam na niego, aby pokazać mu, że mnie irytuje tym co robi. Ale chyba nie zadziałało. Miał na sobie szarą koszulkę z jakimiś napisami, ciemne jeansy, a jego włosy jak zawsze były ułożone w artystycznym nieładzie. Jego błękitne oczy patrzył się na mnie jakby ze smutkiem i żalem.
-A ty co sama tak siedzisz?-zapytał ciekawy Matt wygrywając mnie z zamyślenie za co chyba będę musiała mu podziękować.
-Nie jestem sama... - zaczęłam mówić, ale przerwał mi głos Thomas'a.
-Weź ta kasjerka była taka wredna... - przestał mówić, gdy zobaczył Matt'a i Alex'a.
-Jestem tu z Thomas'em. - powiedziałam jednocześnie go przedstawiając. Mogłam dostrzec kontem oka jak Alex zaciska pięści. Ktoś tu jest zazdrosny.
-Jestem Matt. - przedstawił się mój przyjaciel wyciągnął dłoń, aby Thomas ją uścisną. Gdy Thom wyciągnął dłoń w stronę Alex'a on ją kompletnie zignorował.
-Liv możemy porozmawiać? - zapytał Alex, a ja nawet nie patrząc na niego odpowiedziałam.
-Może kiedy indziej. - chociaż miałam nadzieję, że to kiedy indziej nigdy nie nadejdzie.
-Chcecie się do nas do siąść? - zapytał Thom, a ja wstrzymałam oddech mając nadzieję, że się nie zgodzą.
-Chęt... - zaczął Matt, ale Alex mu przerwał.
-Nie. Matt chodź. - pociągnął chłopaka za koszulkę i zajęli jakiś stoliki dwa od nas.
-O co mu chodziło? - zapytał Thom siadają naprzeciwko mnie.
-Komu? - zapytałam zajmując się jedzeniem frytek.
-Alex'owi. - wiedziałam o co mu chodzi, ale miałam nadzieję, że odpuści.
-Wiesz sama niewiem. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Odkąd siadł przy stoliku czuje cały czas jego wzrok na sobie co mnie bardzo irytuje.
- A teraz mam pytanie.
-Com? - zapytałam trochę przestraszona, ale nie dałam tego po sobie tego poznać.
-Ty masz zamiar to wszystko zjeść? - spojrzałam na tace na której są duże frytki, dwa chessburgery, duża cola i dwa razy McFlurry. Czy tylko ja się nie umiem powstrzymać w ilości jedzenia w McDonald's.
-Raczej tak. - zaśmiałam się, a blondyn razem ze mną.
Alex
Umówiłem się z Matt'em w McDonald's. Musiałem z kimś porozmawiać bo sam nie wiem co o tym myśleć. Czekałem na niego przed wejściem do środka. Postanowiłem, że powiem mu o co chodzi jak przyjdzie, a nie przez telefon.
-Cześć. - powiedziałem witając się z Matt'em.
-No Elo. - powiedział, a po chwili już byliśmy w McDonald's. - Ej patrz Liv. - powiedział i za nim zdążyłem go zatrzymać już przy niej stał.
-Cześć. - powiedział Matt. Kiedy już byłem obok niego.
-Em hej. - powiedziała podnosząc głowę z nad telefonu. Wyglądała tak jak zwykle ślicznie. Nienawidzę tego, że nie mogę jej teraz przytulić ani pocałować. W pewnym momencie spojrzała na mnie wzrokiem, który oznaczał " nie gap się tak na mnie". Nie miałem zamiaru tego robić muszę się nią nacieszyć.
-A ty co sama tak siedzisz?-zapytał ciekawy Matt wyrywając ją z zamyślenia.
-Nie jestem sama... - zaczęła mówić, ale przerwał jej jakiś blondyn z tacą.
-Weź ta kasjerka była taka wredna... -
gdy nas zobaczył od razu się zamknął .-Jestem tu z Thomas'em. - zacisnąłem pięści starając mu nie przywalić.
-Jestem Matt. - przedstawił się i wyciągnął dłoń, aby ten kutas ją uścisną. Gdy wyciągnął dłoń w moją stronę kompletnie to olałem.
-Liv możemy porozmawiać? - zapytałem ją mając nadzieję, że się zgodzi. Chciałem żeby mi wybaczyła.
-Może kiedy indziej. - odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.
-Chcecie się do nas do siąść? - zapytał kutas z wymalownym uśmiechem, który miałem mu ochotę zmyć z ryja.
-Chęt... - zaczął Matt, ale mu przerwałem.
-Nie. Matt chodź. - pociągnąłem go za koszulkę w stronę wolnego stolika...
____
Następny będzie w środę, a maraton w sobotę.
CZYTASZ
Bad Love
RomanceOlivia Williams to 17 latka która ma bardzo ciężki charakter. Jest ona wredna, ironiczna ale jeżeli kogoś polubi okazuję się być bardzo fajna. Alex Brown to typowy badboy dla którego liczą się dziewczyny tylko na jedną noc. Ma on 18 lat, jest on...