-A nic ciekawego, a co u ciebie?-zapytałam bez namiętnie nie mając ochoty na jaką kolwiek rozmowe...-Emm u mnie super. - powiedziała już mnie entuzjastycznie chyba się domyśla, że coś się stało. - Co się dzieje? - zapytała przejęta.
-Nieważne. Opowiadaj co tam u Derek'a. - zapytałam starając się zmienić temat.
-Jakoś leci. Nie myśl, że zmienisz temat. A teraz masz mi opowiedzieć co się dzieje. - powiedziała jak zwykle tym stanowczy głosem którego używa kiedy ktoś jej odmawia tego co ona chce. W sumie stęskniłam się za nią.
-Stęskniłam się za tobą.
-Teraz to ja się serio zaczynam o ciebie martwić. - zaczęłam się śmiać.-Teraz mów.
-Bo jest taki chłopak w szkole wiesz typ Leon'a.-chłopak że starej szkoły który był taki sam jak Alex. - I wiesz przez pierwsze tygodnie szkoły trochę robiliśmy sobie na złość. Pewnego dnia byliśmy na imprezie i graliśmy w butelkę ja wzięłam wyzwanie. Mój głupi przyjaciel stwierdził, że mam się na wszystko zgadzać do końca tygodnia. Wszystko by było pięknie bo nikt nie pamiętał o tym, ale Alex wtedy nie pił i o tym pamiętał.
-Czyli masz przejebane. No możesz mówić dalej. - przerwała mi moje jakże ciekawe opowiadanie, ale stwierdziłam, że nie chce mi się z nią o to kłócić więc to olałam.
-No spytał się mnie czy będę z nim chodzić no więc nie miałam wyboru i się zgodziłam. Wyprzedzając twoje pytanie zgodziłam się bo by powiedział reszcie, a oni mają gorsze pomysły.
-Jak ty mnie dobrze znasz. No więc co jest takiego strasznego, że masz taki humor?
-Bo ja się w nim chyba zauroczyłam.
-Powiem tak jeżeli się w tobie nie zakocha to jest gejem. Ogólnie to mam dla ciebie niespodziankę która napewno poprawi ci humor.-nie liczę na to.
-Mam taką nadzieję.
-Wiesz w tym tygodniu przyjeżdżamy do ciebie z Derek'iem na weekend.
- O boże super. Akurat pomożesz mi z tym debilem.
-No jasne, a teraz muszę kończyć bo mama woła.
-Narcia. - powiedziałam i rozłączyłam się. Nawet nie wiem jakim cudem tak szybko, ale już byłam pod domem. Przed domem zobaczyłam samochód mamy i jakiś którego nigdy na oczy nie widziałam. Weszłam do domu i odwejścia już mogłam usłyszeć kłótnie. Weszłam do kuchni i zobaczyłam mamę kłócącą się z tatą. Ostrzegałam go teraz nie będzie taryfy ulgowej.
-Co ty tu robisz!-krzyknęłam przerywając mu kłótnie z mamą. Spojrzeli na mnie w tym samym momencie, a ja postanowiłam zacząć wygłaszać swoje kazanie. - Mówiłam ci żebyś ty nie przychodził! Miałeś dać nam spokój! Chciałeś do nas wrócić, a już od samego wejścia kłócisz się z mamą! Wiesz co wynocha! - krzyknęłam i pokazałam dłonią w stronę drzwi. Spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami już chciał coś powiedzieć, ale mu nie dałam. -Na co ty czekasz specjalne zaproszenie mam wysłać. Wynocha bo zadzwonię na policję. - po tym zdaniu wyszedł bez słowa.
-Co on od ciebie chciał? - zapytałam spokojnie.
-Wrócić. Dobrze, że przyszłaś bo chyba by doszło do rękoczynów.
-Czy on cię chciał uderzyć? - zapytałam wysraszona przypominając sobie o jednej osobie... Tak chodzi o Luke'a.
-Prędzej ja bym go uderzyła. - zaśmiała się mama, a ja wraz z nią.
-W weekend ma przyjechać Alice z Derek'iem niemasz nic przeciwko prawda?-zapytałam z miną kota że Shreka.
-Jasne, że nie. - yyy ona ma jakoś dziwnie dobry humor aż jestem w szoku w szczególności po spotkaniu z tym chujem. Tak wiem nie mam szacunku do starszych, ale kto by miał do niego szacunek.
-Dziękuję, kocham cię. - powiedziałam i rzuciłam się jej na szyję dając je buzi w policzek. - idę na górę odrobić lekcje.
-To leć, zawołam cię na obiad.
-Tylko, że ja idę z Matt'em na pizzę.
-Dobra to nie będę cię wołać.
- powiedziała, a ja pobiegłam na górę.***
-Hej. - krzyknęłam radośnie wsiadając do samochodu Matt'a.
-Nie tak głośno. - powiedział zatykając uszy.
-Dobra nie marudź tylko jedź bo jestem głodna jak wilk. - pośpieszałam go.
-Chociaż schudniesz . - zaśmiał się.
-Ej ja nie jestem gruba więc się wal. - powiedziałam obrażona.
-Przecież żartowałem. - powiedział przepraszającym tonem głosu. - Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła? -wsumie to miałam mu już mówić, że wybaczam, ale jak już tak bardzo chce coś zrobić no to ok.
-Płacisz za pizze i idziesz ze mną w weekend na kręgle. Ale oczywiście ty stawiasz.
-Niech ci będzie. - powiedział wzdychając.
-No to z nami jeszcze pójdzie Lily, Luis, Alice, Derek i Alex. - powiedziałam zadowolona z siebie.
-Yyy kto to Alice i Derek?-zapytał zaciekawiony.
-Moja przyjaciółka ze starej szkoły i jej brat mój były.
-Mam nadzieję, że chociaż z nim masz normalne stosunki, a nie jak z Alex'em wcześniej.
-Tak sobie. - powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Czy ty uważasz, że ze mną da się mieć normalną relacje?
-Wsumie. - powiedział i zatrzymał się przed budynkiem. Wysiadł z samochodu, a ja za nim. Weszliśmy do środka, aja zajęłam nam stolik, a Matt poszedł zamówić pizze. Czekając tak na niego dostałam sms'a. Zdziwiłam się widząc, że to od Alex'a.
Pan obciągnij mi
Cr?Ja
Siedzę z Matt'em i będę jeść pizze a co?
Stwierdziłam, że nie będę kłamać bo mi się już nawet niechce. Ciekawe po co pisze.Pan obciągnij mi
Już nieważne.Okejj dziwne, ale olejmy to.
-Z kim tak romansujesz?-z zamyślenia wyrwał mnie głos Matt'a.
-Alex pisał. - powiedziałam krótko.
-W ogóle to widziałaś tego przystojniaka. - tak Matt jest gejem i raczej się z tym nie kryje więc luz.
-Nom niezły. - spojrzałam na wysokiego bruneta stojącego za barem.
-Myślisz, że jest gejem?
-Raczej tak bo co chwilę na ciebie zerka. - zauważyłam to już wcześniej, ale nie zwracała na to uwagi. -
Leć zarywać. - wstał i bez zastanowienia ruszył w stronę chłopaka. Gdy on sobie rozmawiał ja zdążyłam zjeść trzy kawałki pizzy. Postanowiłam wrócić do domu. Nie chcąc mu przeszkadzać napisałam tylko sms'a, że wracam. Zadzwoniłam po taksówkę i po 15 minutach byłam w domu. Odrazu udałam się na górę w celu obejrzenia jakiegoś filmu.***
-Kolacja!!! - krzyknęła mama z dołu . Zeszłam na dół i zobaczyłam, że nie siedzi sama w kuchni, a za rodziną Alex'a. Dlaczego ja mam takie szczęście? A co ważniejsze czemu ja nic nie wiem?!
-Dzień dobry. - przywitałam się na co oni tylko odpowiedzieli tym samym. - Będzie Alex? - zapytałam nie pewnie.
-Jak wychodziliśmy to go nie było jak chcesz to idź zobacz. - powiedziała mama Alex'a.
-To ja pójdę, dziękuję. - powiedziałam niechcąc wzbudzać podejrzeń. Niechętnie wyszłam z domu. Stanęłam przed drzwiami i zadzwoniłam dzwonkiem. Powtórzyłam czynność kilka razy, a gdy już miałam iść usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Odwróciłam się w stronę drzw, a to co zobaczyłam wkurzyło mnie i to dosyć mocno...
___
😘
CZYTASZ
Bad Love
RomanceOlivia Williams to 17 latka która ma bardzo ciężki charakter. Jest ona wredna, ironiczna ale jeżeli kogoś polubi okazuję się być bardzo fajna. Alex Brown to typowy badboy dla którego liczą się dziewczyny tylko na jedną noc. Ma on 18 lat, jest on...