Luke poszedł pół godziny temu naszczęście nie musiałam go wyganiać. Jest 17 więc stwierdziłam, że zacznę się szykować. Wskoczyłam pod prysznic i zaczęłam rozmyślać dlaczego ja wcześniej nie byłam z brunetem tylko dopiero po wypadku. Lubię go nawet chyba coś do niego czuję no ale dalej nie daje mi spokoju to, że nie pamiętam Alexa. Dobra mniejsza o to wracając do tego co teraz robię po umyciu się wróciłam do pokoju, aby założyć wcześniej przygotowany przeze mnie strój który składał się z: spódnicy o kolorze pudrowego różu oraz eleganckiego koronkowego białego topu. Pomalowałam się i ruszyłam na dół, ponieważ była już 17: 45.
-Mamo za ile jedziemy? -zapytałam zdziwiona, że jeszcze nie wyjeżdżamy.
-Idziemy na piechotę, przecież to nasi sąsiedzi. -aaa to wszystko wyjaśnia.
-A no tak zapomniałam.
-Jak się czujesz? -zapytała zatroskanym głosem.
-Ogólnie to dobrze tylko trochę głowa mnie boli i ręka.-To dobrze.-powiedziała i mnie przytuliła- Przepraszam, że mnie nie było. -powiedziała smutna.
-Nic się nie stało, rozumiem, że musisz pracować. -powiedziałam lekko się uśmiechając.
-Dobrze dość tych czułości bo sie zaraz spóźnimy. -Po tych słowach wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy do domu obok. Jest on trochę większy od naszego jego ściany są kremowe. Budynek jest otoczony pięknymi kwiatami i drzewami. Szłyśmy w kierunku wielkich drewnianych drzwi, gdy stałyśmy przed nimi mama nacisneła dzwonek który nawet przed domem można było usłyszeć.
-Ooo już jesteście. -powiedziała mama Alexa dziwne ją pamiętam. Po wejściu przywitaliśmy się wszyscy Alexowi rzuciłam tylko ciche cześć i usiadłam przy stole. Oczywiście on musiał siąść koło mnie, a jakże by inaczej. Gdy rodzice byli tak bardzo zajęci rozmową, że o nas zapomnieli brunet położył swoją rękę na moim udzie od razu zrzuciłam ją i stwierdziłam, że jeżeli on robi takie rzeczy to i ja mogę. Położyłam moją rękę na jego kroczu przez co poprawił się na krześle i powiedział:
-Co ty robisz? -zapytał zdziwiony, a ja zaczęłam masować go w wcześniej wymienionym miejscu.
-Chce ci sprawić przyjemność.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-Wiedziałem, że jesteś szalona ale żeby tak przy wszystkich. -powiedział i oddał się przyjemność, a ja poczułam jak jego członek się podnosi. Po chwili gdy na niego spojrzałam zobaczyłam, że delikatnie uchylił usta i wtedy przestałam wykonywać moją czynność. -Co ty odpierdalasz? -zapytał zły.
-Chyba nie myślałeś, że dam ci tak dojść? -powiedziałam i zaczęłam się cicho śmiać.
-Zemszczę się. -powiedział.
-Dzieci może pójdziecie na taras taka ładna pogoda. -zaproponował tata chłopaka.
-Dobrze. -powiedział Alex. Wstaliśmy od stołu i ruszyliśmy w stronę drzwi od tarasu, a gdy zniknęliśmy z ich punktu widzenia błękitno oki wziął mnie na ręce w stylu "panna młoda".
-Co ty odpierdalasz?! -zapytałam zła.
-Mówiłem, że się zemszczę. -powiedział z wrednym uśmiechem.
-Puść mnie bo zacznę krzyczeć.-powiedziałam, gdy zobaczyłam basen w którego kierunku zmierzamy ale odpowiedzi nie dostałam, ponieważ już znajdowałam się w wodzie. Stwierdziłam, że udam, że nie umiem pływać zaczęłam machać rękami i nogami i krzyczeć pomocy, gdy nagle poczułam jak dłonie tego debila owijają się wokół mojej tali. Wyciągnął mnie na powierzchnie i zaczęłam oglądać mój gips czy żyje ale jakoś to przetrwał.
-Nic ci się nie stało? -spytał ze zmartwionym wyrazem twarzy przez co nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. -Z czego się śmiejesz? -zapytał z zdezorientowanym wyrazem twarzy.
-Z twojej głupoty. -powiedziałam dalej się śmiejąc.
-Czy ty udawałaś?
-Nieee... -powiedziałam starając się powstrzymać śmiech.
-O ty mała żmijo. -wstał i zaczął kierować się w moim kierunk, a ja zaczęłam uciekać. Gdy mnie złapał zaczął mnie łaskotać przez co nie mogłam przestać się śmiać.
-Pro-sze prze-stań. -powiedziałam przez śmiech.
-A co za to będę miał? -zapytał przestając wykonywać czynność którą powinno nazywać się gwałtem.
-Może nie zabije cie później. -po ty słowach brunet wrócił do poprzedniej czynności.
-Jeżeli przeprosisz to przestanę.
-Za co jaaaa m-am cię prze-praszać? -zapytałam zastanawiając się nad tym.
-Za to jaką debilką jesteś.- miałam tego na początku w ale nie robić ale gdy już nie dawałam rady podałam się i krzyknęłam:
-Przepraszam! -błękitno oki zaprzestał wykonywania czynności i zaczął się głośno śmiać. -Idź i powiedz mojej mamie, że idę do domu się przebrać bo poślizgnełam się i wpadłam do basenu.
-Co nie poskarżysz się mamusi? -zapytał z wrednym uśmiechem.
-Jak chcesz to już ją wołam tylko pytanie jest takie czy chcesz słuchać półgodznnego wykładu?-zapytałam domyślając się, że mama będzie prawić nam kazania.
-Dobra to ja idę.
Alex
-Dobra to ja idę. - powiedziałem i ruszyłem do domu. Gdy byłem w kuchni wzrok wszystkich padł na mnie.
-Gdzie Liv? -zapytała moja mama.
-Yyy poszła się przebrać bo jak byliśmy na dworze to się poślizgnęła i wpadła do basenu. -powiedziałem niepewnym głosem.
-Dobrze. A nic jej się nie stało? -zapytała z troską jej mama.
-Wszystko w porządku.
-To idź za nią i zaraz wracajcie.
Wszedłem do jej domu i od razu ruszyłem do jej pokoju. Chciałem wejść ale był zamknięty na klucz naszczęście umiem otwierać. Wszedłem do środka a Liv stała w samym białym koronkowym staniku i identycznej do tej którą miała na sobię wcześniej spódniczki tylko ta była czarna. No nie powiem wyglądała seksownie.
-Won mi stąd! -krzyknęła, gdy mnie dostrzegła. Zignorowałem to i położyłem się na jej łóżku cały czas ją obserwując. -Czego nie zrozumiałeś w słowach won mi stąd.
-Twoja mama mi kazała tu przyjść. -powiedziałem zadowolony, a ona założyła taką samą bluzkę jak wcześniej. Nie rozumiem lasek po co jej dwie takie same jak można mieć tylko jedną.
-Dobra chodź już.
***
LivReszta kolacji minęła bez żadnych niespodzianek. Leżałam właśnie w swoim cieplutkim łóżku i nie dawało mi spokoju, że nie pamiętam tego idioty. Pomyślicie pewnie że jestem jakaś chora bo nazywam go idiotą, a nawet go nie pamiętam. Dziś mi wystarczająco pokazał, że nim jest i nie muszę go pamiętać żeby o tym dobrze wiedzieć. Po pewnym czasie odpłynełam do krainy Morfeusza.
______
A macie taki prezent ode mnie na święta. (Wesołych świąt)
CZYTASZ
Bad Love
RomanceOlivia Williams to 17 latka która ma bardzo ciężki charakter. Jest ona wredna, ironiczna ale jeżeli kogoś polubi okazuję się być bardzo fajna. Alex Brown to typowy badboy dla którego liczą się dziewczyny tylko na jedną noc. Ma on 18 lat, jest on...