7. Mogę z tobą?

8.7K 196 15
                                    

Rano obudziłam się z ciężarem na brzuchu, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że to Luke smacznie śpi wtulony w mój brzuch. Wyglądał tak słodko, że aż szkoda było mi go budzić więc leżałam wpatrzona w blondyna czekając na to, że się obudzi. Po wczorajszym dniu chyba zaczęło mi trochę na nim zależeć. Leżę tak już od dobrej godzinki, a on chyba nie ma zamiaru wstawać więc postanowiłam, że go obudzę. Odkryłam trochę jego plecy i zobaczyłam, że nie ma na sobie koszulki co mnie zdziwiło no ale nie będę nad tym rozmyślać bo się zeszcze. Zaczęłam delikatnie jeździć moją ręką po jego plecach czekając z nadzieją, że się obudzi ale ta chwila nie nadeszła. Trzeba próbować dalej więc zbliżyłam delikatnie moją twarz do twarzy blondyna by mu dać buzi w policzek ale nie zdążyłam bo on przekręcił się tak, że nasze usta z łączyły się w pocałunku. Gdy oderwaliśmy się od siebie spytałam:

-Cały czas nie spałeś?

-Tak ale to miłe, że wytrzymałaś tyle nie chcąc mnie budzić. -powiedział z szerokim uśmiechem na ustach.

-Dobra nie ciesz się tak bo więcej tak się nie zdarzy. -powiedziałam i dodałam po chwili. -idę się myć.

-Mogę z tobą? -spytał dwu znacznie poruszając brwiami.

-Raczej dam sobie radę sama. - powiedziałam wychodząc z pokoju. Po kompieli założyłam białą krótką bluzkę na ramiączka i czarne spodnie od dresu Adidas'a. Zrobiłam mój codzienny makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Udałam się do mojego pokoju gdzie czeka na mnie Luke.

-Chodź zrobię śniadanie. -powiedziałam blondyn mi tylko odpowiedział uśmiechem. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy do kuchni gdzie zostaliśmy moją mamę która robiła śniadanie.

-O mamo już wróciłaś. -powiedziałam zdziwiona i zdezorientowana tym co jej mam powiedzieć na temat Luka.

-Tak córciu. A kto to? -zapytała wskazując na Luke'a i co ja jej teraz kurwa powiem.

-Luke Black proszę panią jestem jej kolegą. -powiedział za co mu dziękowałam w duchu bo nie wiem co bym jej powiedziała.

-Dobrze, w takim razie siadajcie i smacznego. -powiedziała moja mama z uśmiechem. Już sobie wyobrażam jakie zrobi mi później przesłuchanie.
Po śniadaniu Luke powiedział, że musi iść coś załatwić pożegnał się i wyszedł.

-Córciu czy to twój chłopak? -zapytała mama.

-Nie to tylko kolega. -odpowiedziałam.

-Przecież widzę jak na ciebie patrzy. -zaczyna się nie to mam przesrane.

-A nawet jeżeli to za krótko się znamy by być razem. -powiedziałam poirytowana całą tą rozmową.

-Wydaję się być fajny.

-No bo jest. -powiedziałam, a po chwili uświadomiłam sobie co zrobiłam.

-Moja córcia się zakochała. -zaczęła piszczeć, boże za jakie grzechy.

-Mamo przestań. -powiedziałam błagalnym tonem.

-No już dobrze dobrze. -powiedziała i po chwili dodała. -o 18 mają przyjść państwo Brown na kolację służbową więc ubierz się jakoś ładnie. -powiedziała z uśmiechem. Po tych słowach udałam się do pokoju i odsłoniłam rolety, aby wpuścić trochę światła bo ciemno jak w dupie no ale to co zobaczyłam po odsłonięciu bardzo mnie zdziwiło. W domu obok widziałam stojącego Luke'a gadającego z kimś. Postanowiłam zobaczyć kto to i czekałam aż drugi rozmówca się pokaże ale chyba wolałam nie wiedzieć z kim gada. Tą osobą okazał sie być Alex. A co jeśli oni się założyli żeby mnie zaliczyć albo będą cisnąć beke. W sumie co ja będę się przejmować jutro się wy pytam Luke'a. Wogóle to Alex mieszka koło nas i ja tego nie zauważyłam czasami jestem taka głupia. Resztę czasu spędziłam na oglądaniu seriali głównie był to dr House ponieważ zaczęłam go nie dawno oglądać.

Luke

Od razu po wyjściu z domu Liv ruszyłem do domu Alex'a trwało to kilka sekund i już stałem pod jego domem dlatego trwało to tak krótko dlatego, że mieszka on obok niej. Zadzwoniłem dzwonkiem czekając na jaki kolwiek znak, że ktoś otworzy mi drzwi.

-Część stary, co ty tu robisz? -zapytał zdziwiony Alex.

-Musimy pogadać o zakładzie.- po tych słowach przesuną się w drzwiach, aby zrobić mi przejście. Gdy byliśmy u niego w pokoju zapytał:

-Co zaliczyłeś już ją? Jak było?

-Nie chodzi o to.

-A o co? -zapytał zdziwiony.

-Masz tą stówę i nie ma żadnego zakładu okej? -powiedziałem szybko.

-A co ci się tak nagle odmieniło? -powiedział kpiącym głosem.

-Po prostu podoba mi się i nie chce jej krzywdzić.

-Nie gadaj, że wpadłeś. -zaśmiał się to mówiąc.

-Przyszedłem ci powiedzieć tylko, że nie było żadnego zakładu nie mów nic Liv.

-A co jak powiem? -Powiedział wyzywająco.

-To możesz już do mnie więcej się na odzywać.

-Dobra nie spinaj tak dupy nic jej nie powiem. -powiedział podnosząc ręce w geście obronnym.

Alex

-Dobra nie spinaj tak dupy nic jej nie powiem. -powiedziałem, przez chwilę poczułem takie dziwne uczucie ale to nie była zazdrość na pewno nie.

-Dobra ja się będę zbierał, nara. -powiedział i wyszedł bez mojej odpowiedzi. W sumie nie dziwię mu się, że ona mu się podoba gdybym nie wykorzystywał lasek też bym na nią poleciał no może ma fajny tyłek, ładną figurę jej szare hipnotyzujące oczy dobra stopppp za dużo sobie pozwalam j właśnie w tej chwili usłyszałem krzyk mojej mamy z dołu.
Nie chętnie z szedłem na dół i zobaczyłem moją rodzicielke która ma już około 40 jest ona wysoką farbowaną blondynką o zielonych oczach. Stoi tak i patrzy się na mnie z miną jakbym kogoś zabił no to mam przesrane, proszę niech ktoś mnie zabije zanim zrobi to ona.

-Dziecko na 18 idziemy na kolację do Pani Williams oczywiście masz się zachowywać jak przystało. -o kurwa czy ona powiedziała Williams no to zajebiście będę musiał spędzić z tą idiotką następne kilka godzin ale módlmy się żeby chodziło jej o jakiś innych Williamsów.- a i pamiętaj, że masz się ubrać przyzwoicie.

-Mamo po co ja tam mam iść przecież to ty i tata z nią współpracujecie, a nie ja.

-Po to, że ma córkę którą ty poznasz i będziesz dla niej miły prawda. -powiedziała takim tonem jakby serio chciała mnie zabić no i co ja mogę teraz zrobić no nic więc przytaknełem i poszłem do siebie, aby trochę poćwiczyć.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz