32. Pożałujesz tego.

4.5K 126 6
                                    

Maraton 1/3

Stanęłam przed drzwiami i zadzwoniłam dzwonkiem. Powtórzyłam czynność kilka razy, a gdy już miałam iść usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Odwróciłam się w stronę drzw, a to co zobaczyłam wkurzyło mnie i to dosyć mocno... Była to oczywiście Sandra która poprawiła za krótką spódniczke.

-Jest Alex? - zapytałam starając się opanować mimo tego, że byłam wściekła chociaż niewiem dlaczego. Głupie zauroczenie.

-Zastanów się czy była bym tu gdyby go nie było? - wsumie to ma rację.

-Mogę wejść? - zapytałam chociaż niewiem po co przecież ona i tak tam nie mieszka.

-Pewnie tak skoro to twój chłopak. - powiedziała robiąc nacisk na słowo "chłopak" i wyszła z wrednym uśmiechem. Stałam tak jeszcze pięć minut i analizowałam sytuację. Postanowiłam, że wejdę do środka i zobaczę jak ten dupek będzie się zachowywał. Gdy byłam przed jego pokojem włączyłam że sobą czy wejść czy nie. Oczywiście ciekawość wygrała i weszłam . Na początku rzuciły mi się w oczy porozwalane ubrania po podłodze. Na łóżku zobaczyłam śpiącego bez koszulki Alex'a. Niewiem dlaczego, ale świadomość, że się pieprzył z tamtą dziwką powoduje to, że w moich oczach zbierają się łzy. Spojrzałam ostatni raz i chciałam wyjść zanim go obudzę płaczem, ale usłyszałam cichy bełkot.

-Sandra daj mi spokój jestem z Liv i nie będę się z tobą pieprzyć. - czyli z nią nie spał? - Liv? - nawet nie zauważyłam kiedy podniósł się do pozycji siedzącej. - To nie tak jak myślisz. Nie spałem z nią. - zaczął się tłumaczyć.

-Wiesz to i tak nie jest naprawdę więc możesz spać z kim chcesz byle by nikt się nie dowiedział bo nie mam zamiaru wytrzymać tych wszystkich spojrzeń. - mówiąc to zaczęłam płakać już się nie powstrzymywałam. Powiedziałam to i wyszłam w celu udania się do domu. Usłyszza sobą kroki więc przyspieszyłam w pewnym momencie zaczęłam biec, a po chwili byłam już w domu. Wbiegłam do pokoju i odrazu zamknęłam drzwi na klucz. Usiadłam opierając się plecami o drzwi, oplotłam kolana rękami i oparłam o nie głowę. Dałam upust wszystkim emocjom. Nie sądziłam, że przez pięć jebanych dni można tak  kogoś polubić. Najgorsze jest to, że ja wiem, że ten związek jest na niby sama myśl wywołuje u mnie jeszcze większy wybuch płaczu. Stop!!! Muszę się wziąć w garść nie będę płakać przez urojony związek. Gdy się trochę uspokoiłam stwierdziłam, że pójdę się ogarnąć i skierowałam się do łazienki. Jeszcze za nim poszłam do łazienki otworzyłam drzwi od pokoju. Stanęłam przed lustrem, a to co zobaczyłam przeraziło mnie. Rozmazany makijaż, opuchnięte od płaczu oczy nie wspominając nawet o tym jak wygląda moja fryzura śmiało  można stwierdzić, że wyglądam strasznie. Zmyłam makijaż i wzięłam szybki prysznic. Weszłam do pokoju i  zobaczyłam siedzącego na moim łóżku Alex'a. Gdy mnie zobaczył odrazu wstał i podszedł do mnie.

-Ja naprawdę z nią nie spałem.

-Nie musisz mi się z niczego tłumaczyć już Ci mówiłam. - stwierdziłam, że udam obojetną i nie pokaże mu, że mi na nim zależy jeszcze mnie wyśmieje. Przyjrzałam mu się, wyglądał jakby prowadził wewnętrzną walkę ze sobą czy ma coś powiedzieć czy nie, ale w końcu z tego rezygnuję.

Alex

Po sytuacji w kantorku Liv jakby mnie unikała. Spotkała się ze mną tylko na długiej przerwie i powiedziała, że wróci z Luis'em. Dziwnie, ale  zdecydowałem, że nie będę pytał. Niechce się z nią kłócić.

Postanowiłem, że pójdę się napić do klubu po lekcjach. Musiałem zapić smutki. Usiadłem przy barze i zamówiłem piwo oczywiście na jednym się nie skończyło. Musiałem się upić, żeby na chwilę zapomnieć o tym, że kocham Liv. Tak kocham ją. Kiedy jest blisko moje serce zaczyna bić szybciej, a w brzuchu czuję te przysłowiowe motylki. Jej uśmiech sprawia, że każdy dzień staje się lepszy. Dziś w kantorku to uczucie przejęło na de mną kontrolę. Nie powiem zdziwiła mnie odpowiedź Liv, ale jednocześnie ucieszyła mnie fakt, że może jednak coś do mnie poczuła. Tak wiem, że brzmie jak jakiś zauroczony nastolatek który uważa, że to jego miłość życia, ale ja nigdy w życiu nie byłem zakochany. W sumie jakby mi ktoś powiedział, że zakocha. się w Liv to pewnie zaśmiał bym mu się prosto w twarz. Postanowiłem, że do niej zadzwonię.

-Halo.

-No hejka Alex wiedziałam, że zmienisz zdanie. - czemu ja jestem tak idioą, że pomyliłem numer Liv z Sandry.

-Weź po mnie przyjedź. - stwierdziłem, że jak już się pomyliłem to to wykorzystam.

-Napisz mi sms'a i zaraz będę. - rozłączyłem się i napisałem jej w sms'a z adresem. Ledwie dając radę utrzymać równowagę skierowałem się do wyjścia przed którym zobaczyłem czekającą przy samochodzie Sandre.

-Cześć Alex. - powiedziała tym swoim uwodzicielski głosem który ostatnio mnie doprowadza do szału, ale mniejsza. Usiadłem na miejscu pasażera całkiem ignorując jej zachowanie. Wsiadła po chwili do środka i zajęła miejsce kierowcy odpaliła silnik wyjechała na drogę która prowadzi do mojego domu. W pewnym momencie jej ręka wylądowała blisko mojego krocza.

-Ile razy mam ci powtarzać nic między nami nie będzie jestem z Liv zrozum to. - powiedziałem zdejmując jej rękę z mojej nogi.

-Ale myślałam, że...-nie dałem jje dokończyć przerywając jej.

-To nie myśl bo ci to nie wychodzi. - do końca drogi już nie próbowała kłaść mi ręki ani nie odzywała się do mnie. Gdy byliśmy już przed domem bez słowa wyszedłem i skierowałem się do domu. Rodziców nie ma bo dom jest zamknięty to dobrze bo nie będę musiał słuchać wykładów jaki to ja nieodpowiedzialny. Udałem się się do pokoju ledwo się nie zabijając na schodach. Zdjąłem koszule i położyłem się na łóżku. Prawie zasypialem, gdy poczułem, że ktoś siada na mnie okrakiem. Po mocnych damskich perfumach mogłem stwierdzić, że to Sandra.

-Daj sobie spokój, chce spać. Wracaj do domu. - powiedziałem zrzucają ją z siebie.

-Alex nie daj się prosić wiem, że tego chcesz. Liv ci tego nie da co ja.

-Rzeczywiście masz rację nie da mi tylu chorób wenerycznych. - możliwe, że przesadziłem, ale już mnie zaczynała wkurwiać.

-Pożałujesz tego.

-Żebyś się nie zdziwiła. - powiedziałem i tylko usłyszałem trzask zamykających się drzwi...

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz