21. Pieprzyć to

5.2K 136 4
                                    

Liv

Obudziłam się rano (czyt. 11). Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajduje. Zdziwiłam się bo nie był to mój pokój,  a wtedy przypomniało mi się co się wczoraj stało i dlaczego tu jestem. Spojrzałam obok z myślą, że może leżeć tam brunet ale nie zobaczyłam go. Usłyszałam burczenie w brzuchu które zmusiło mnie do pójścia do kuchni. Gdy już w niej się znalazłam zobaczyłam Alexa robiącego najprawdopodobniej jajecznicę. Usiadłam przy stole obserwując go.  Patrzę tak na niego i jedyna myśl jaka mi przychodzi do głowy to to, że w samych bokserkach wygląda jeszcze bardziej seksownie.  Stopp!  Tego nie było!  Przecież mam chłopaka!  Poprawka miałam chłopaka po tym co zrobił nie chce go znać.

-O już wstałaś. -powiedział brunet miło się uśmiechając po  odkręcając się w moją stronę.

-Jak widać. -chłopak podał mi talerz z jajecznicą. Którą w bardzo krótkim czasie zjadłam.

-Spokojnie nikt ci tego nie zabierze. -starał się powstrzymać od śmiechu.

-Bardzo śmieszne nie jadłam kolacji więc spadaj. -powiedziałam żartobliwie.

-W ogóle to jak się czujesz? -zapytał automatycznie poważniejąc.

-Dobrze. -odpowiedziałam lekko się uśmiechając.

-Wybaczysz mu?

-Wybaczę ale nie będę w stanie z nim już być.

-Chociaż raz zrobisz coś mądrego.

-Aj spierdzielaj.

-I tak dostanie nauczkę. -dodał trochę ciszej pewnie myśląc, że nie usłyszę. Postanowiłam, że to zignoruje. Co to miało w ogóle znaczyć? 

Wstałam od stołu z zamiarem odłożenia talerza do zmywarki. Schyliłam się i usłyszałam:

-Ładne majtki. -wyprostowałam się spojrzałam w dół i zobaczyłam, że jestem w samych czarnych koronkowych majtkach i bluzce sięgającej trochę nad pępek. Poczułam jak moje policzki płoną,  a śmiech bruneta rozchodzi się po pomieszczeniu.

-I z czego się śmiejesz? -zapytałam zła na siebie. Jak ja mogłam zapomnieć o tym, że zdjęłam spadnie!!! Taką idiotką to tylko ja chyba jestem.

-Z twojej reakcji na to,  a i tyłek też masz fajny. -i wrócił stary Alex chce się tak bawić to proszę bardzo.

Alex

-Z twojej reakcji na to, a i tyłek też masz fajny. -powiedziałem,  a na jej ustach pojawił się uśmiech. Podeszła o mnie, a ja zdziwiony jej reakcją nie wiedziałem co zrobić więc tępo wpatrywałem się w jej ruchy. Usiadła mi na kolanach okrakiem i zaczęła delikatnie jeździć po moim cielę dłońmi od szyii zjeżdżając do dołu zaczepiła o mój pasek. Automatycznie poprawiłem się na krześle. Przybliżyła twarz do mojej szyii i zaczęła zostawać na niej pocalunki. W moich spodniach zrobiło się ciasno, a dziewczyna chyba to zauważając zaczęła poruszać biodrami.

Liv

Poczułam jego wzrastającą erekcję i stwierdziłam, że dam się chłopakowi jeszcze  trochę nacieszyć. Zaczęłam poruszać biodrami, a brunet łapiąc za moje pośladki przycisną mnie do swojego krocza przez co jęknęłam z zaskoczenia. Wstałam szybko i powiedziałam:

-Narka. -z wrednym uśmieszkiem. Widząc, że brunet się wkurzył zaczęłam uciekać do łazienki w której się zamknęłam.

-Myślisz że nie otworzę? To się mylisz. -teraz zaczęłam się zastanawiać jak bardzo mam przerąbane. Sumując wszystkie fakty i zdarzenia wychodzi, że bardzo. To będzie cud jak jakiś żul nie znajdzie mnie w lesie zabitej. Z mojego rozmyślania wyrwał mnie dźwięk przekręcającego się zamku. Wszedł do łazienki z chytrym uśmiechem. Zaczął do mnie podchodzić, a ja automatycznie cofać, gdy w końcu natrafiłam na ścianę. Jedynym ruchem złapał moje nadgarstki u mieścił nad głową.

-Co mam teraz z tobą zrobić?

-Wybaczyć. No wiesz jestem jeszcze młoda i głupia. Czasami mam bardzo niemądre pomysły, a to był jeden z wielu. -powiedziałam z nadzieją ale on nic nie odpowiedział. Był nie obecny myślami i tylko patrzył się na moje usta jakby walczył sam ze sobą.  Ostatnio się dziwnie zachowuję w stosunku do mnie. A to jest jedna z takich sytuacji.

-Chyba powinnaś już iść. -powiedział puszczając moje nadgarstki. Okejjj dziwne. Poszłam bez słowa do pokoju,  aby założyć spodnie i wziąść telefon. Kiedy już miałam wychodzić z domu i zakładałam buty do przedpokoju wparował Alex.

-Pieprzyć to! -krzyknął i podszedł do mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wpił się w moje usta. Byłam dziwiona ale odwzajemniłam pocałunek. Moje ręce zarzuciła mu na szyję. Ten pocałunek był inny... Na początku zachłanny jakby się bał, że zaraz zniknę lub go odepchę. Z każdą następną chwilą stawał się coraz bardziej namiętny.  Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. A on sobie bez słowa poszedł na górę zostawiając mnie w totalnym osłupieniu. Po kilku minutach udałam się do domu. Gdy byłam u siebie w pokoju zaczęłam się zastanawiać: -Czemu to zrobił? Co się z nim dzieję?  My się nienawidzimy więc lol ale nie rozumiem go,  a siebie tym bardziej bo  go nie odepchnąłem. Przecież go nienawidzę,  przynajmniej kiedyś teraz go nawet toleruję ale mogę się założyć, że on to popsuje.

Luke

W tym samym czasie

Obudziłem się rano kompletnie nie wiedząc co wczoraj robiłem po wzięciu  amfetaminy.  Nawet nie pamiętam jak trafiłem do domu. Muszę zadzwonić  później do Liv i spytać się co dziś robi. Głowa mnie boli.-pomyślałem i wstałem z zamiarem pójścia do kuchni po tabletki.  Kiedy już je wziąłem usłyszałem głośny krzyk mamy z salonu:

-Luke musimy ci coś powiedzieć! -poszedłem tam odrazu.

-Co? -zapytałem znudzony.

-W czwartek przeprowadzamy się do Chicago. -powiedział spokojnie tata.

-Chyba sobię żartujesz.

-Nie i twoje chumorki nic nie zmienią.-powiedziała mama.

-Chyba was coś pojebało. -powiedziałem wkurwiony.

-Mówisz do matki wyrażaj się. -powiedział tata.

-Ja się kurwa nigdzie nie wyprowadzam mam tu dziewczynę i wszystkich kumpli. -powiedziałem wychodząc z salonu i poszedłem do pokoju z zamiarem za dzwonienia do Liv.

Liv

Leżę sobie i słucham muzyki, a tu nagle dzwoni mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i odrazu odrzuciłam połączenie. Weszłam w messengera i zablokowałam go tak samo zrobiłam z jego numerem.

______

Krótszy niż zwykle ale źle się czuję. Postaram się przed środą wstawić jeszcze jeden.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz