18. Chciałaś to zostałem

5.4K 132 5
                                    

Liv

Obudziłam się rano przez gorąco. Chciałam wstać do łazienki ale coś mi nie pozwalało. Konkretniej mówiąc śpiący obok mnie Alex. Gdyby tylko spał to by było okej ale on spał wtulony we mnie. Przeraża mnie to, że mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza wręcz przeciwnie mi jest dobrze koło niego. Nieee stop!!! Tego nie było!!! Ja mam chłopaka!!

-Alex... -powiedziałam cicho, delikatnie go ruszając po ramieniu. Wogóle to on nie powinnien być w szkole? Jest 13.-zdziwiona spojrzałam na chłopaka i znowu postanowiłam spróbować go obudzić.-Alex wstawaj jest już późno. -po kilku próbach poddałam się i leżałam wpatrzona w chłopaka. Zaczęłam się bawić jego włosami które były tak mega miękkie, że aż chciało się jej dotykać. Brunet zaczął cicho mruczeć, a ja przestałam wykonywać czynność.

-Nie przestawaj. -powiedział zaspanym głosem.

-Wiesz, że nie powinniśmy leżeć teraz w jednym łóżku. -powiedziałam, a brunet otworzył swoje śliczne błękitne oczy. -A tak wogóle to czemu zostałeś?

-Chciałaś to zostałem. -powiedział intensywnie wpatrując się w moje oczy. Nic z tego nie rozumiem przecież ja mu nie kazałam zostać.

-Ale ja nic takiego nie mówiłam.

-Chciałem wyjść, a ty zaczęłaś coś mówić żebym został bo nie chcesz być sama itp. -jaką ja jestem idiotką nawet na trzeźwo muszę coś odwalić. -więc jestem właśnie tu.

-Wiesz, że zaspałeś? -zapytałam myśląc, że się tym przejmie i sobie pójdzie.

-Nie pierwszy i nie ostatni raz. -powiedział z szerokim uśmiechem.

-Taaa... Ale możesz już mnie puścić. -powiedziałam zirytowana jego bliskością.

-Mogę ale nie muszę. -dodał z cwaniackim uśmiechem.

-No Alexa puść mnie. Proszę zaraz się zsikam.

-A co będę miał w zamian.

-Suche ubrania. -powiedziałam poważnie ale brunet zaczął się śmiać. -Z czego się śmiejesz?

-Puszczę cię jak dasz mi buzi. -powiedział całkiem ignorując moje pytanie.

-Ale ja mam chłopaka.

-O niczym się nie dowie. -powiedział, a w mojej głowie pojawiła się pewna myśl. Zaczęłam zbliżać się twarzą w jego stronę. Widać, że był tym zdziwiony ale na jego ustach pojawił się cwaniacki uśmiech. Gdy byłam kilka centymetrów przy jego twarzy zmieniłam kierunek moich ust i dałam mu buzi w policzek. Korzystając z jego zdezorientowani bo akurat wtedy mnie puścił wstałam i wzięłam ubrania z szafy już miałam zamiar wychodzić ale przeszkodził mi głos bruneta.

-Ejj miał być buziak w usta.-powiedział głosem małego dziecka, któremu ktoś zabrał lizaka.

-Nie mówiłeś gdzie. -powiedziałam z triumfalnym uśmiechem.-A teraz sorki ale idę się myć. -powiedziałam przypominając sobię kiedy ostatnio się myłam. Na samą myśl przeszły mnie ciarki.

-Też chcę. -powiedział i wstał.

-Łazienka będzie wolna jak ja wyjdę. -po tych słowach skierowałam się do łazienki. Od razu po wejściu zamknęłam je na klucz i się rozebrałam. Wskoczyłam pod prysznic. Włączyłam letnią wodę która zmyła ze mnie pot. Namydliłam moje ciało żelem pod prysznic, a potem umyłam włosy. Po wymienionych czynnościach poczułam pewnego rodzaju ulgę i świeżość, zachciało mi się życia, a potem przypomniałam sobie o tym, że Alex jest nadal u mniej w domu i to znikło. Trzeba będzie coś wymyśleć żeby go wygonić tylko co? -pomyślałam, gdy nagle wpadłam na pomysł. Na gadam mu, że się źle czuję i zaraz idę spać heh może uwierzy. Wyszłam z kabiny. Wytarłam moje ciało ręcznikiem i ubrałam na siebie: białą bluzę do połowy brzucha z napisem puma do tego czarne jeansy z dziurami. Czemu ja go wczoraj nie wygoniłam? Teraz bym nie musiała się ubierać tylko bym założyła byle co do snu, a tak to muszę zakładać jeansy. Stwierdziłam, że mam w dupie suszenie włosów i makijaż. Wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju z zamiarem pozbycia się go. Ale w pokoju nikogo nie było więc pomyślałam, że już sobię poszedł i mam go z głowy. W sumie to chce mi się pić.-pomyślałam i stwierdziłam, że zejdę na dół. To co tam zobaczyłam było mega dziwne. Alex coś smaży.

-Nie chciałaś sama sobie zrobić jeść to ja to zrobiłem.

-Właśnie miałam sobię robić śniadanie. -powiedziałam kłamiąc.

-Nie okłamiesz mnie. -powiedział nakładając na talerz naleśniki.

-Ale ja nie kłamie. -powiedziałam udając niewiniątko.

-Tiaaa. Jedz. -powiedział stanowczo. Jakby mu tu odmówić.

-Emmm, nie jestem głodna.

-Musisz jeść. -powiedział i przesunął mi talerz który chwilę wcześniej odsunęłam.

-Jeden.

-Dwa.

-Jeden i pół.

-Niech ci będzie. -powiedział zrezygnowany i sam zaczął jeść swoją porcję. Po z jedzeniu posiłku włożyłam naczynia do zmywarki. Siadłam spowrotem na swoje wcześniejsze miejsce i przeglądałam się swoim dłoniom czując na sobie uporczywy wzrok Alexa. Podszedł do mnie i powiedział:

-Masz resztki dżemu na buzi. -powiedział z miłym uśmiechem.

-Gdzie? -zapytałam i zaczęłam wycierać całą twarz.

-Daj ja to zrobię. -po tych słowach wpatrując się w moje oczy wytarł resztki dżemu. Dziwne bo przez jego dotyk przeszedł mnie dreszcz którego na szczęście on nie zauważył.

-Już jestem! -krzyknął Luis.

-Nie jestem głucha odkrzyknełam.- Oczywiście, gdy usłyszałam Luisa od razu się odsunęłam od Alexa. -I nie drzyj tak ryja bo głowa mnie boli. -nadal krzyczałam. Po chwili wszedł do kuchni, a na jego twarzy wymalował się szok.

-No Hejjj. -powiedział niepewnie.

-Hej. Alex właśnie na ciebie czekał. Prawda?

-No tak, tak.-powiedział trochę zdezorientowany tą sytuacją.

-To jak już jesteś to ja już mogę spadać. -powiedziałam i poszłam na górę.

Resztę dnia spędziłam na oglądaniu seriali (tak jak zwykle) do momentu gdy zasnęłam.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz