-Mama robiła przesłuchanie. Nie zdziw się jak twoja też będzie wiedzieć. -brunet się tylko zaśmiał i odjechał z podjazdu.-Gdzie jedziemy? -zapytałam ciekawa patrząc przez okno, starając się rozpoznać okolice, ale mi to nie wychodziło.
-Niespodzianka.-powiedział zerkając na mnie, a potem wracając wzrokiem na drogę.
-I tak to nie naprawdę. -po tych słowach brunet jakby posmutniał. Dziwne. -To chociaż powiedz czy daleko.
-Jeszcze z 10 minut. -czemu on jest taki tajemniczy jak i tak to nie naprawdę. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam, że jedziemy przez las.
-Czy ty chcesz mnie zgwałcić, a potem zabić i zostawić w tym lesie, żeby mnie robaki zjadły? -zapytałam na co chłopak się zaśmiał.
-Chętnie, ale nie tym razem.
-Mało śmeszne. -powiedziałam udając złą. Samochód się zatrzymał i Alex wysiadł, obszedł go dookoła i otworzył mi drzwi. Jaki dżentelmen heh. Chciał mi podać dłoń, by pomóc mi wstać, ale zignorowałam ją. -Dam radę wstać sama.
-Zamknij oczy. -powiedział, a ja wcale nie miałam zamiaru tego zrobić i tylko patrzyłam się na niego. -Oj zaufaj mi. -Westchnęłam i zamknęłam oczy, a brunet zawiązał mi oczy jakimś szalikiem.
-Jeżeli przez ciebie się wywalę to przysięgam ci, że sama cię tu zabije i zakopie.
-A mogę liczyć na gwałt? -zapytał i mogę się założyć, że uśmiechnął się teraz jak zboczeniec.
-Jeżeli druga osoba tego chce to nie jest gwałt. -zacytowałam go.
-Czyli jest nadzieja.
-Nie masz nawet na co liczyć. Co ty odpierdalasz? -krzyknęłam, gdy nagle mnie wziął na ręce w stylu "panny młodej".
-Nie chce, żebyś się przewróciła. -stwierdziłam, że nie będę się z nim kłócić bo i tak nie wygram. Coraz bardziej było słychać szum wody. Czyli musimy być nad jakimś jeziorem.
-Daleko jeszcze?
-Właśnie jesteśmy na miejscu. -powiedział odstawiają mnie na ziemię. Zdjął mi opaskę z oczu, a ja ujrzałam koc wokół którego są ułożone świeczki. Na kocu leżą różnego rodzaju przekąski od chipsów do żelek. Wszystko się pięknie komponowało z księżycem który odbijał się w jeziorze, a wokół niego gwiazdy.
-I jak? -zapytał dumny z siebie.
- Ładnie. Sam to wymyśliłeś? -zapytałam ciekawa siadając na kocu.
-No.
-Jak? -byłam w szoku jak taki zadufany w sobie dupek, który jest w stanie kochać tylko siebie, mógł wymyśleć coś tak romantycznego.
-Oglądałem kiedyś romantyczny film w którym było coś podobnego. -to wszystko wyjaśnia.
-Po co ta randka? -zadałam pytanie które mnie męczy odkąd tu przyjechaliśmy.
-Musimy się lepiej poznać. Ja wiem, że ty uważasz mnie za wrednego dupka, ale nie jestem aż taki zły.
-Niech ci będzie o co chcesz mnie spytać?
-Co się stało, że mieszkasz bez taty? -spodziewałam się tego pytania, ale mnie to nie rusza przyzwyczaiłam się do tego pytania.
-Zostawił nas dla jakiejś panienki.
-Sorry nie wiedziałem. -powiedział smutno.
-I tak mam na niego wyjebane tak jak on na nas więc nie przepraszaj.
***
-Miałeś kiedykolwiek dziewczynę na poważnie? -spytałam po pewnym czasie.
-W gimnazjum, ale wyjechała i tak jakoś wyszło. -wow on miał dziewczynę szok!!
-Wow. -powiedziałam sarkastycznie i zaczęłam mu klaskać, a brunet wstał i podszedł do mnie.
-Co ty robisz! -krzyknęłam, gdy przerzucił mnie sobie przez ramię. -Puść mnie!!! -zaczęłam walić pięściami w jego plecy, ale to nie robiło na nim wrażenie. W pewnym momencie zobaczyłam, że stoi na skraju jakby to nazwać plaży. -Nie!! -krzyknęłam i poczułam lodowatą ciecz, która zderzyła się z moją skórą.-Zabije cię!!! - krzyknęłam, gdy wypłynęłam na powierzchnię. Wyszłam z wody za pewne wyglądając jak mokra kura.-I z czego się śmiejesz lepiej zawieź mnie do domu nie chce być znowu chora.
-Oj to miał być taki żart.
-Bardzo śmieszne, a teraz chodź. -Gdy tylko to powiedziałam brunet zaczął kierować się w stronę jak mniemam auta.
-Daj mi swoją bluzę. -zarządałam, gdy staliśmy przy samochodzie. Chłopak bez słowa zdjął z siebie bluzę i mi ją dał. -A teraz się odwróć.
-Tyle razy już cię widziałem w bieliźnie, więc nie powinno być żadnego problemu. -powiedział z cwaniackim uśmiechem.
-Oj zamknij się w końcu i się odkręć. -brunet się odkręcił i ja zrobiłam to samo, żebym była pewna, że jak będzie podglądał to nic nie zobaczy. Szybko zdjęłam z siebie mokre ubrania i nałożyłam tylko bluzę chłopaka która sięga mi przed kolana. Z moich ubrań które miałam wcześniej na sobie zostały tylko majtki bo stwierdziłam, że nie jestem aż tak chora, żeby bez nich paradować.-Musisz odkupić mi telefon. -pwiedziałam wsiadając do samochodu.
-W poniedziałek po lekcjach. --powiedział brunet nie przejmując się wcale tą sytuacją, a tu chodzi o mój telefon!!!
***
Sobotni wieczór minął w bardzo miłej atmosferze dopóki mnie nie wrzucił do wody. Większość czasu śmialiśmy się. Nie poznawałam go był inny taki normalny no, ale później wrzucił mnie do tego przeklętego jeziora. W niedzielę mamy robiły przesłuchanie na temat naszego " Związku". I tak właśnie minął mi weekend.
***
Poniedziałek-Dzień dobry. -powiedziałam, gdy mama Alexa otworzyła mi drzwi.
-Dzień dobry kochana. Wchodź Alex zaraz powinien zejść. -powiedziała kobieta z serdecznym miłym uśmiechem.
-Niech nie wchodzi już idę! -krzyknął w biegający chłopak do przedpokoju. Na przywitanie dał mi buzi w czoło.
-Słodko razem wyglądacie. -powiedziała jego mama.
-Dobra mamo pogadamy później bo się spóźnimy pa.-powiedział brunet i zaczął ciągnąć mnie za rękę do wyjścia.
-Dowidzenia. -powiedziałam dosłownie sekundę przed wyjściem. -Gdzie ci się tak śpieszy przecież i tak mamy jeszcze pół godziny.
-Właśnie cię uratowałem od przeglądania moich zdjęć jak byłem mały. Powinnaś mi dziękować. -powiedział wsiadając do samochodu.
-Ja bym chętnie się z nich po nabijała.
-Aj spadaj. Ciekawe czy ty masz wszystkie ładne zdjęcia z dzieciństwa.
-Ja zawsze byłam taka piękna. -powiedziałam z wrednym uśmiechem.
-Taa udam, że ci wierzę. -pwiedział odjeżdżając z podjazd.
-Pamiętasz o nowym telefonie?
-No przecież mówiłem, że ci kupię po lekcjach. -przewróciłam tylko oczami i włączyłam głośniej radio w którym leciała piosenka Shawna Mendesa Stitches którą kocham czyli Alex jest skazany na moje fałszowanie.
-Nareszcie. -powiedział z ulgą chłopak pod szkołą.
-Wal się. -powiedziałam wysiadając z samochodu. -Przedstawienie czas zacząć. -powiedziałam kiedy brunet znalazł się obok mnie.
_____
Ciąg dalszy nastąpi...
CZYTASZ
Bad Love
RomanceOlivia Williams to 17 latka która ma bardzo ciężki charakter. Jest ona wredna, ironiczna ale jeżeli kogoś polubi okazuję się być bardzo fajna. Alex Brown to typowy badboy dla którego liczą się dziewczyny tylko na jedną noc. Ma on 18 lat, jest on...