22. Alex proszę przestań!

5.7K 131 7
                                    

Poniedziałek

Liv

-Drrr...

-Zamknij się. -powiedziałam zła, że mnie budzi to okropne urządzenie. Spojrzałam na zegarek 7: 55!!! Japierdole. Zaspałam super. Już mi się nawet nie opłaca iść na pierwszą lekcję. Wstałam niechętnie z łóżka i ubrałam na siebie zieloną bluzkę z długim rękawem i czarne jeansy z dziurami na kolanach.

                          ***

Pod szkołą byłam po kilku minutowym spacerku. Gdy byłam pod wejściem zatrzymałam się słysząc krzyki. Postanowiłam, że to sprawdzę, poszłam za budynek, a to co zobaczyłam było straszne. Luke bił się z Alexem. Na nie szczęście Luka Alex miał przewagę, siedział na nim okrakiem i okładał go pięściami po twarzy. Pobiegłam do nich i zaczęłam krzyczeć żeby przestali. Żaden z nich nie zareagował, a do moich oczu napłynęły łzy.

-Alex proszę przestań! -krzyknęłam, a brunet zaprzestał czynności. Spojrzał na mnie, a gdy zobaczył moją twarz po której spływa jedna samotna łza którą szybko starłam jakby posmutniał, a jego wyraz twarzy stał się bardziej łagodny. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Zdziwił mnie jego gest ale tak jak zawsze postanowiłam to zignorować. Będę się nad tym zastanawiać później.

-Muszę cię o patrzyć. -powiedziałam odsuwając się od chłopaka i automatycznie mój wzrok powędrował w miejsce gdzie kiedyś leżał Luke. No właśnie kiedyś leżał już go tam nie ma. Dziwne, że dał radę sam wstać. Rozumiem, że Alex normalnie funkcjonuje bo ma tylko rozciętą wargę i łuk brwiowy no i jeszcze krew mu z nosa leci. Ale u Luke to nawet nie wiem co gdzie i jak za dużo krwi było.

-Masz apteczke w samochodzie? -zapytałam, a chłopak tylko pomachał głową na tak. Ruszyłam pierwsza ciągnąc za sobą Alexa. Trzymałam jego dłoń, a on jej nie wyrywał czyli mu to nie przeszkadza. Kilka miesięcy temu by pewnie teraz mówił, że ciągnę go na seks, a teraz cisza aż miło heh. Otworzył samochód i wyciągną apteczkę. Po ciągnęłam go do szkoły. Stanęliśmy  tak  przed drzwiami od męskiego i damskiego kibla w tym momencie miałam rozkmine do którego będzie lepiej. Chłopak stał patrząc na mnie nie odzywając się ani słowem co w jego przypadku jest mega dziwne. Stojąc tak i rozmyślając wybrałam mniejsze zło czyli damską toaletę. Nie chce wiedzieć co dzieje się w męskiej fuuu.

-Może trochę boleć. -powiedziałam, gdy wygodnie usiadłam na blacie od zlewu i już ogarnęłam krawiący nos. Wzięłam do reki gazik na moczony w wodzie. Przełożyłam go do ranny na brwi, a Alex czując ból chciał się odsunąć ale moje nogi owijające się wokół jego bioder nie pozwoliły mu na to. Wiedząc, że ta sytuacja może wyglądać dziwnie i w ogóle czując się niekomfortowo odsunęłam się od chłopaka który wpatrywał się w moje oczy co mnie drażniło ale starałam skupić się na wykonaniu zadania. Gdy skończyłam brunet się nie odsuwał, a ja nie wiedziałam co zrobić więc patrzyłam się w jego oczy.

-O co poszło? -zapytałam po dłuższej chwili zastanowienia się czy powinnam to zrobić.

-O nic. -powiedział wkurzony zapewne, że o to pytam,  ale tym razem nie odpuszczę.

-Jeszcze mi powiedz, że się wcale nie biliście tylko mi się przewidziało,  a twoja twarz tak  wygląda bo się przewróciłeś. -mówiąc trzy ostatnie słowa zrobiłam cudzysłów palcami w powietrzu.

-Nie musisz tego wiedzieć.

-Tak proszę bardzo dalej róbcie ze mnie idiotkę. -krzyknęłam i już chciałam wyjść, ale ręke chłopaka mi to uniemożliwiła. -Puścisz mnie?

-Jeśli nie chcesz wiedzieć o co poszło to idź. -mówiąc to puścił mnie.

-Dobra to mów.

Bad LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz