Maraton 2/3❤
Piątek/po lekcjach
Liv
Dziś jest piąteczek piątunio i impreza. Cały tydzień tylko na ten dzień czekałam. Lily też na nią idzie więc szykuje się u mnie. Jak ja się cieszę, że przygotowałam sobie ubrania wcześniej bo chyba bym siedziała z godzinę i wybierała teraz.
-Hejka. -powiedziała blondynka wchodząc do pokoju.
-Hejcia. Przygotowałam ci sukienkę. Nie musisz dziękować. -powiedziałam biorąc ubrania i wyszłam z pokoju do łazienki. Umyłam włosy i wysuszyłam je. Ubrałam na siebie brązową spódnice i czarny przylegający do ciała koronkowy croptop. Wyszłam z łazienki z zamiarem zrobienia makijażu oraz pokręcenia włosów. Zapukałam do pokoju i usłyszałam pozwolenie na wejście. Tak wiem to jest głupie, że pukam do siebie do pokoju, ale wolę odpuścić sobie oglądania nagiej Lily. Weszłam do środka i zobaczyłam Lily przegladającą się w lustrze. Wyglądała naprawdę ładnie. Sukienka idealny do pasowała się do jej ciała. Była ona czarna z wiązaniem na plecach.
-Wyglądasz zajebiście!!! -za piszczałam.
-Ty też!!!-zaczęłyśmy się malować. Po skończeniu makijażu wzięłam się za prostowanie włosów. Zmieniłam zdanie bo jestem za leniwa i nie chciało mi się ich kręcić. Za to Lily swoje pokręciła delikatnie. Kiedy skończyłyśmy zrobiłyśmy sobie standardową sesje zdjęciową na snapie i jak zwykle ruszyłyśmy do pokoju Luisa gdzie jest z nim Alex. Czasami się zastanawiam czemu akurat do Luisa musi przychodzić, ale jest postęp dziś to on prowadzi czyli nie będzie pić.
-Jedziemy? -zapytałam wchodząc do pokoju.
-No. -odpowiedział Luis. Po tych słowach wszyscy zeszliśmy na dół. Czułam na sobie wzrok Alexa. Czemu to uczucie jest takie wkurwiające?
***
Na miejscu byliśmy po 15 minutach. Tak jak zwykle od wejścia było słychać muzykę. W środku było pełno ludzi z naszej szkoły i pewnie z innych bo nie których nie kojarzyłam. W powietrzu u nosił się zapach potu, alkoholu i perfum. Tak jak zwykle pociągnęłam Lily do kuchni. Nalałam sobie pół kubeczka wódki i wypiłam na raz. W gardle poczułam przyjemne palenie które spowodował alkohol. Spojrzałam w miejsce w którym stoi blondynka z jakimś chłopakiem. Podeszła do mnie i powiedziała:-Idę tańczyć. -starała się przekrzyczeć muzykę. Pomachałam głową na znak, że zrozumiałam i już po chwili jej nie było. Jak to na imprezie większość par prawie się tu bzyka. Niektórzy normalnie tańczą, a tacy jak ja piją samotnie. Nalałam sobie znowu połowę kubeczka, a drugą wypełniłam Coca-Colą. Piłam sobię obserwując imprezowiczów. W pewnym momencie podszedłem do mnie jakiś ciemny blondyn. Dobrze zbudowany, ale nie aż tak bardzo jak Alex. Serio? Czemu ja go do Alexa porównuje.
-Hej śliczna. Zatańczysz? -pewnie myśli, że się z nim prześpię, ale źle trafił jakby co to podam mu namiary na Sandry. No ale zatańczyć nie zaszkodzi i tak miałam iść zaraz to zrobić. Pomachałam głową na znak, że się zgadzam i zaraz byliśmy na parkiecie. Zaczęłam tańczyć w ten odważniejszy sposób, a to wszystko przez alkohol. Chłopakowi tak jak każdemu nie przeszkadzał ten taniec, a wręcz przeciwnie podobał się. W pewnym momencie powiedział:
-Chyba ktoś jest o ciebie zazdrosny. -wskazał głową na stronę gdzie siedział Alex. Wyglądał jakby chciał mnie zabić, że tak tańczę, a jego bo tańczy ze mną. Nie powiem dziwna sytuacja. Jest o mnie zazdrosny? Od kręciłam się do chłopaka z którym tańczę plecami, gdy jego ręce wylądowały na moich biodrach od razu poczułam ,że znikają, ale po chwili poczułam je znowu. Usłyszałam przy uchu znajomy głos, a moje ciało zareagowało dziwniej przeszedł mnie dreszcz:
-Nie tańcz tak bo ktoś cię mi tu zgwałci. -od razu wiedziałam kto jest moim nowym partnerem w tańcu. Alex mnie odkręcił twarzą w jego stronę. Nasze ciała się o siebie ocierały, ale ani mi ani mu to nie przeszkadzało. Patrzyłam się mu w oczy, a on w moje.
-Mówisz o sobię?
-Jeżeli kobieta się na to zgadza to nie jest gwałt.
-Nie w tym przypadku. Masz tą świadomość, że jestem pijana i tylko dlatego z tobą tańczę. -ach ta szczerość w moim wykonaniu. Chłopak nic nie powiedział.
-Gramy w butelkę. Dawać do mnie do pokoju. -Krzyknął Matt.
-Idziesz? -brunet pomachał głową na tak i już szliśmy do pokoju Matta. W środku było z dziesięć osób licząc razem z nami. Pięć dziewczyn i tyle samo chłopców. Sandra siedziała koło Jacoba on z kolei siedział obok Luisa i Lily która była obok Ariany i Christiny. Z drugiej strony Sandry siedział Matt, a obok niego mój pierwszy partner do tańca. Chciałam koło niego siąść, ale Alex zrobił to pierwszy więc ja siadłam pomiędzy Christianą, a nim bo innych miejsc nie było. Pierwszy za kręcił gospodarz imprezy. Wypadło na mnie. No to mam przesrane.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie. -chłopak zaczął myśleć jakby mnie udupić i mogę się założyć, że mu to wyjdzie.
-Ooo! Wiem! Do końca następnego tygodnia musisz się na wszystko zgadzać.
-Echh niech ci będzie. -nie będę się kłócić bo to nie ma sensu i tak bym tej kłótni nie wygrała. Zakręciłam butelką i padło na Lily. Zanim zdążyłam zapytać powiedziała:
-Wyzwanie.
-Pocałuj Luisa przez conajmniej 30 sekund. - spojrzała na mnie wzrokiem mordercy i odkręciła twarz w stronę mojego brata.
Odziwo nie pocałowała pierwsza tylko szatyn to zrobił. Tak właśnie tworzy się nową parę. Mówiłam, że będą razem. Chłopaki zaczęli jak zwykle krzyczeć i gwizdać. Gdy oderwali się od siebie Luis szepnął jej coś na ucho, a ona się zaśmiała czyli ich można już z gry wykluczyć.-My będziemy szli się napić. -powiedział szatyn, ale ja mu w to do końca nie wierze może to dlatego, że to mój brat i znam go 17 lat.
-To kto kręci za Lily? -zapytał Matt.
-Ja mogę. -powiedział mój partner do tańca. Zakręcił butelką i trafił na Sandre.-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda. -przyjrzałam się jej i śmiało mogę stwierdzić, że wygląda jak dziwka. W sumie tak jak zwykle za krótka sukienka z za dużym dekoltem i to jeszcze czerwona. Nie wiem ile ona se ryj malowała, ale ściągać to chyba będzie musiała spyhczem.
-Z iloma osobami w tym pokoju spałaś?
-Z wszystkimi oprócz tych idiotek. -byłam w szoku, że Matt z nią spał po wszystkich się mogłam tego spodziewać, ale po nim nie. Będę musiała się go wypytać. Ale najpierw zwymiotuje. Wybiegłam z pokoju w kierunku łazienki. W biegałam do niej i od razu zaczęłam zwracać swoje resztki nie strawionego obiadu wymieszanego z wypitym przed chwilą alkoholem. Poczułam, że ktoś mi zabiera włosy z pola zagrożenia. Jak się później okazało był to Alex.
-Em zawiózł byś mnie do domu? -zapytałam słodko.
-Oj nie słódź mi tak tylko chodź.
***
-Jesteśmy na miejscu. -powiedział pod domem nie pamiętam nic z drogi więc pewnie spałam. Wysiadłam z samochodu i chwiejnie ruszyłam w stronę domu. Chciałam otworzyć drzwi, ale nie mogłam trafić klczykiem w dziurkę więc chłopak wziął i zrobił to za mnie bo bym chyba stała dopóki Luis by nie wrócił. Kiedy byłam w pokoju zdjęłam spódnice bo mnie już wkurzała i uslyszałam głośne przełknięcie śliny. Od kręciłam się w stronę skąd dobiegł dźwięk.-Nadal tu jesteś zapomniałam. -powiedziałam śmiejąc się, a brunet nie mógł oderwać wzroku od mojego ciała. -idę spać. -mówiąc to położyłam się pod kołderką i bardzo szybko zasnęłam.
_____

CZYTASZ
Bad Love
Любовные романыOlivia Williams to 17 latka która ma bardzo ciężki charakter. Jest ona wredna, ironiczna ale jeżeli kogoś polubi okazuję się być bardzo fajna. Alex Brown to typowy badboy dla którego liczą się dziewczyny tylko na jedną noc. Ma on 18 lat, jest on...