Rozdział 14

190 9 1
                                    


Zostało 30 min do spotkania i rozmowy z Billem na wiadomy temat dla nas obojga, mimo iż on nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo dużo wiem o tym, co chce mi powiedzieć.Siedząc przed lustrem układałam grzywkę.Z nerwów nie mogłam zdecydować w co się ubrać.Nie miałam zbyt dużego wyboru, bo wiele ciuchów ze sobą nie wzięłam.Jednakże zdecydowałam się w końcu na rurki i czarną tunikę z pękniętym sercem.Gdy zostało 15 minut do spotkania, wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach.W domu było tak cicho jakby nikogo nie było . Miałam jakieś mieszane uczucia, co do nieobecności żadnej z osób. No, ale przecież Tom z Bellą mieli się nie pojawić na ognisku, wiec nie miałam się, co martwić.Możliwe,że pojechali na jakąś imprezę. Wyszłam z domu.Podmuch chłodnego wiatru otulił moje ramiona jak szal.Ruszyłam w stronę naszego miejsca spotkania.Łąka nie znajdowała się daleko, bo jezioro obok niej mieściło się zaraz przy parku do którego miałam kilkanaście kroków z domu Kaulitzów.Przeszłam pusty park, spoglądając na koniki na karuzeli, które właśnie stały tak szaro, jakby umarły ich ciepłe kolory radości.Wyglądały dosyć przerażająco w tym zmroku.Szłam,jednak dalej do niego i mnie nic nie przerażało, bo wiedziałam,że zaraz wyjaśni się wszystko i pierwszy raz wtulę się w jego ciało inaczej niż zawsze to robiłam.Tak mniej przyjacielsko,bardziej intymnie.Bardziej dla niego niż dla siebie.


Drogi pamiętniku...

Uciekała jak cień.Zupełnie jak spłoszone zwierze. Nie była kiedyś taka.Złapałem ją w ostatniej chwili. Widziałem jej oczy, które były szkliste jakby miała zaraz się rozpłakać.Zaczęła dziwnie się zachowywać i wtedy poczułem wokoło jej zazdrość, która rozpływająca się w powietrzu i była jak tlen .Ah, sam znałem to uczucie, kiedy patrzyłem kiedyś na nią i mojego brata. Znałem to ukłucie w sercu mówiące :"możesz popatrzeć z daleka, bo ona należy do kogoś innego".Czyżby ona myślała w ten sam sposób?Czyżby była  zazdrosna o Bellę? Pomyślałem, że to idealny moment, skoro w końcu zobaczyłem to w jej oczach-zależało jej na mnie. Bawiło mnie gdzieś w głębi, że wyszło to dzięki jej koleżance, której obecność, co prawda zaczęła mnie powoli męczyć. Wiecznie uwieszała mi się na przedramieniu i chciała wszędzie za mną chodzić nawet do łazienki.Ledwo Tom ją ode mnie odciągał w takich sytuacjach .Teraz widziałem, że z niby zwykłej fanki jest chyba czymś w stylu „nad fanki" dla której jestem Bogiem. Kiedy Mel zgodziła się na spotkanie, wiedziałem, że między nami jednak coś jest i że nadeszła chwila, na którą czekałem. Nie rozumiałem tylko, dlaczego teraz?Czemu po tak długim czasie? Czy ta rozłąka była czymś, co sprawiło, iż w końcu coś się w niej zmieniło? Mogłem tylko gdybać do czasu spotkania. Chciałem to zaaranżować ogniskiem we dwoje i powiedzieć jej jak bardzo jest dla mnie wszystkim. Jednak i tak bałem się jej reakcji .W dodatku wciąż miałem na głowie blondynkę, która zapewne poszłaby za mną a za nią Tom i całą randkę szlag by trafił.Poprosiłem managera, żeby ściągnął Toma z Bellą do studia w Berlinie.Manager się zgodził a ja sam udałem, że mam coś do zrobienia i wymknąłem się z domu czym prędzej. Rozpaliłem ogień na polance obok jeziora.Widok w ciemności był zdumiewający.Chciałem by doceniła mój gest i to, że próbowałem stworzyć jak najbardziej magiczną scenerię dla tej ważnej chwili.Chciałem, aby od razu zauważyła jak mi zależy.Ujrzała czerwień płomieni rozświetlający moje oblicze wraz z gwiazdami na niebie, które były nad naszymi głowami.Usiadłem spokojnie na kocu obok i wyjąłem ten pamiętnik.


"KOCHAM CIE MEL"


Tak kocham cię

I nie potrafię bez ciebie żyć

Tak kocham cię

I płonę w środku*

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz