Czekałam na niego, wciąż wyglądając przez okno. Zapalone świece biły blaskiem a kolacja praktycznie czekała na nas. Denerwowałam się. Hah, w końcu miałam mu powiedzieć o ciąży. Bałam się jak zareaguje-on, Bill Kaulitz-wokalista Tokio Hotel. Strasznie przeżywałam to oczekiwanie i zastanawiałam jak zareaguje na wieść, ze zostanie tatą. Przysiadłam na fotelu w kącie. Patrzyłam na cienie na podłodze i myślałam o tym wszystkim. Teraz byłam już przekonana, ze chce z nim być. Jednak teraz w dodatku byłam w ciąży i sprawa nie była taka prosta .Zastanawiałam się jak wyznam mu, że będziemy mieli dziecko. Telefon zaczął wibrować na stole. Pewnie to Bill-pomyślałam i podeszłam. Nie pomyliłam się. Odczytałam dość dziwną wiadomość
Przyjdź na plac zabaw.
Tam gdzie byliśmy umówieni ostatnio.
Tylko dobrze się ubierz.
Byłam zaskoczona obrotem spraw, ale nie wiele myśląc ubrałam się w płaszcz i ruszyłam. Śnieg padał zupełnie tak samo jak wtedy, kiedy byłam z nim tam umówiona ostatnio.
Drżałam od środka wiedząc, że znając prawdę, iż jestem w ciąży na pewno nie mogę tego trzymać dla siebie. Wyszłam. Kiedy dochodziłam do miejsca spotkania widziałam go z daleka a moje serce drżało.
Wyglądał tak malowniczo. Zbliżyłam się jeszcze trochę i nie musiałam iść dalej, ponieważ chłopak mnie zauważył i szybko ruszył w moją stronę.
-Mel, kochanie-szepnął ze łzami w oczach łapiąc mnie z ręce a potem osunął się na kolana i przytknął dłonie do mojego podbrzusza.
Czyżby wiedział? Tylko skąd? Jego dłonie rozjechały się i objęły mój brzuch. Chłopak głośno westchnął rozpłakany.
-Bill Ty płaczesz?
-Tak, ze szczęścia .Dałaś mi najpiękniejszy prezent świąteczny jakiego nawet nie mogłem sobie wyobrazić.
-Bill-szepnęłam a on spojrzał na mnie z dołu-chciałam ci powiedzieć.
-Już nie musisz-odparł-już wiem wszystko.
-Skąd?-zapytałam, ale nie musiałam, gdyż na placu pojawili się także Tom z Bellą. Czyżby byli tu cały czas?
-Przepraszam, Mel-powiedziała Bella, podchodząc do nas-musieliśmy-popatrzyła porozumiewawczo na Toma.
-No proszę-powiedziałam a Bill wstał i spojrzał na mnie tak, że zapomniałam, iż nie jesteśmy tu sami.
-Ostatnio wszystko się tu skończyło a dzisiaj wszystko zaczyna się tu od nowa, Mel-powiedział i pocałował mnie w usta.
Moje serce zabiło mocno.
-Idziemy?-zapytał Tom przerywając nam.
-A co zmarzłeś?-zapytała Bella.
-A ty nie? Jest sporo na minusie.
-Mam cię rozgrzać?-zapytała Bella z cwanym uśmiechem.
-No jakbyś mogła-nastawił się do buziaka z zamkniętymi oczami, ale zamiast niego oberwał śnieżką od dziewczyny.
-Osz Ty!-krzyknął ścierając z twarzy śnieg i schylił się nabrać śniegu, aby oddać mojej siostrze.
-O nie-rzuciła z przestrachem dziewczyna i zaczęła uciekać w stronę domu.
-Czekaj, ja cię zaraz złapię-rzucił Tom i pobiegł za nią.
Zostaliśmy teraz całkiem sami. Popatrzyłam na twarz Billa, który wpatrywał się we mnie z zachwytem.
CZYTASZ
TH by Mel
RomansaMelania Gregory ma 19 lat, kiedy postanawia w końcu odnaleźć swoich przyjaciół z dzieciństwa, z którymi rozdzielili ją 5 lat wcześniej rodzice przez przeprowadzkę do Kanady. Chce także zacząć w swoim życiu wszystko od nowa. Czy jej się to uda?