Rozdział 74- alternatywne zakończenie.

273 6 3
                                    


Czekałam na niego, wciąż wyglądając przez okno. Zapalone świece biły blaskiem a kolacja praktycznie czekała na nas. Denerwowałam się. Hah, w końcu miałam mu powiedzieć o ciąży. Bałam się jak zareaguje-on, Bill Kaulitz-wokalista Tokio Hotel. Strasznie przeżywałam to oczekiwanie i zastanawiałam jak zareaguje na wieść, ze zostanie tatą. Przysiadłam na fotelu w kącie. Patrzyłam na cienie na podłodze i myślałam o tym wszystkim. Teraz byłam już przekonana, ze chce z nim być. Jednak teraz w dodatku byłam w ciąży i sprawa nie była taka prosta .Zastanawiałam się jak wyznam mu, że będziemy mieli dziecko. Telefon zaczął wibrować na stole. Pewnie to Bill-pomyślałam i podeszłam. Nie pomyliłam się. Odczytałam dość dziwną wiadomość

Przyjdź na plac zabaw.

Tam gdzie byliśmy umówieni ostatnio.

Tylko dobrze się ubierz.

Byłam zaskoczona obrotem spraw, ale nie wiele myśląc ubrałam się w płaszcz i ruszyłam. Śnieg padał zupełnie tak samo jak wtedy, kiedy byłam z nim tam umówiona ostatnio.

Drżałam od środka wiedząc, że  znając prawdę, iż jestem w ciąży na pewno nie mogę tego trzymać dla siebie. Wyszłam. Kiedy dochodziłam do miejsca spotkania widziałam go z daleka a moje serce drżało.

Wyglądał tak malowniczo. Zbliżyłam się jeszcze trochę i nie musiałam iść dalej, ponieważ chłopak mnie zauważył i szybko ruszył w moją stronę.

-Mel, kochanie-szepnął ze łzami w oczach łapiąc mnie z ręce a potem osunął się na kolana i przytknął dłonie do mojego podbrzusza.

Czyżby wiedział? Tylko skąd? Jego dłonie rozjechały się i objęły mój brzuch. Chłopak głośno westchnął rozpłakany.

-Bill Ty płaczesz?

-Tak, ze szczęścia .Dałaś mi najpiękniejszy prezent świąteczny jakiego nawet nie mogłem sobie wyobrazić.

-Bill-szepnęłam a on spojrzał na mnie z dołu-chciałam ci powiedzieć.

-Już nie musisz-odparł-już  wiem wszystko.

-Skąd?-zapytałam, ale nie musiałam, gdyż na placu pojawili się także Tom z Bellą. Czyżby byli tu cały czas?

-Przepraszam, Mel-powiedziała Bella, podchodząc do nas-musieliśmy-popatrzyła porozumiewawczo na Toma.

-No proszę-powiedziałam a Bill wstał i spojrzał na mnie tak, że zapomniałam, iż nie jesteśmy tu sami.

-Ostatnio wszystko się tu skończyło a dzisiaj wszystko zaczyna się tu od nowa, Mel-powiedział i pocałował mnie w usta.

Moje serce zabiło mocno.

-Idziemy?-zapytał Tom przerywając nam.

-A co zmarzłeś?-zapytała Bella.

-A ty nie? Jest sporo na minusie.

-Mam cię rozgrzać?-zapytała Bella z cwanym uśmiechem.

-No jakbyś mogła-nastawił się do buziaka z zamkniętymi oczami, ale zamiast niego oberwał śnieżką od dziewczyny.

-Osz Ty!-krzyknął ścierając z twarzy śnieg i schylił się nabrać śniegu, aby oddać mojej siostrze.

-O nie-rzuciła z przestrachem dziewczyna i zaczęła uciekać w stronę domu.

-Czekaj, ja cię zaraz złapię-rzucił Tom i pobiegł za nią.

Zostaliśmy teraz całkiem sami. Popatrzyłam na twarz Billa, który wpatrywał się we mnie z zachwytem.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz