Rozdział 44

153 6 1
                                    


-Przepraszam-rzekłam.Znienawidź mnie, że teraz to powiem-dotknęłam swoja dłonią czoła.Moja głowa pulsowała od myśli..-Musimy zwolnić, bo znów jesteśmy zbyt blisko czegoś, co zrani nas oboje.

Bill usiadł pokornie i popatrzył na mnie.

-Przepraszam-powtórzyłam czując kolejny raz niezręczność tej sytuacji i chciałam choć na chwilę zniknąć, aby tak nie patrzył na mnie.Chciałam wyjść do łazienki, lecz on złapał mnie za dłoń, pociągnął w swoją stronę i spojrzał w oczy.

-Mel, powiedziałem Ci, że poczekam. Nie jestem zły na ciebie. Nie mogę cię nienawidzić za to, ze masz jakiś poważny powód.

-Mam-spuściłam wzrok, trzymając go za ręce i będąc tak blisko a łzy potoczyły się po policzkach.

-Chciałbym wiedzieć, co to.Jednak jeśli to za wcześnie..-zacząłem

-Bill, ja naprawdę chce Ci powiedzieć o tym..-przerwałam mu zaczynając niepewnie, przesiąknięta strachem.

Chłopak spojrzał na mnie i delikatnie ścisnął moja dłoń, jakby chcąc dodać mi odwagi.

-Ja byłam zgwałcona-łzy lały się, rozmazując mi makijaż.Chłopak delikatnie otarł je dłonią i przytulił mnie mocno.Łkałam, dusząc się łzami wtulona w jego tors.Wszystie te wspomnienia przechodziły ostro przez moją duszę otwierając mocniej tamtą ranę, której nie mogło zaleczyć nic-Nikomu o tym nie mówiłam.Jesteś pierwszy-uniosłam na niego twarz,czułam jak jest cała mokra.Czarny patrzył na nią, gdy nadymała się właśnie z bólu-to było 5 lat temu, gdy byłam w Kanadzie.Jakieś 2 tygodnie po wyjeździe wybrałam się na festyn, który był organizowany niedaleko.Nie miałam z kim tam pójść.Zawsze chodziłam na takie imprezy z wami, ale wtedy was nie było.Byłam tam tylko chwilę, aby się rozglądnąć i kiedy wracałam, pewien samochód zajechał mi drogę.Facet pytał jak gdzieś dojechać, ale nie potrafiłam mu wytłumaczyć.Potem chciał mnie podwieźć, ale się nie zgodziłam.W końcu wciągnął mnie do swojego samochodu siłą.Nie byłam w stanie się mu wyrwać.Zamknął drzwi i wywiózł mnie w jakąś pustą ulicę na obrzeżach miasta.Był taki obleśny, zaczął mnie dotykać-wybuchłam płaczem a Bill lekko przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i objął bez słowa-zrobił to-dodałam po chwili krztuszenia się emocjami-zrobił ze mną, co chciał a ja byłam dzieckiem i..i nie umiałam się obronić-mówiłam drżącym głosem-to było okropne.Nigdy nie zapomnę tego jego spoconego ciała,grubej, szorstkiej skóry i tego zdziczałego błysku w oczach, gdy to robił ze mną.

-Cii..już dobrze-wyszeptał chłopak, gładząc moje włosy.

-Ja się bałam powiedzieć komukolwiek, bo myślałam, że to moja wina, iż w ogóle zaczęłam z nim rozmowę. Po wszystkim czułam się jak wrak.Złamana do reszty.Wszystko mnie bolało.Wyrzucił mnie tam skąd mnie porwał mówiąc, że jeśli komuś powiem to wróci i zrobi ze mną to jeszcze raz.Nie przyznałam się, nikomu.-wyszeptałam dławiąc się swoim oddechem

-Co za skurwiel-wyrwało się chłopakowi

-Nie powiedziałam nikomu, bo czułam obezwładniający mnie strach. Zresztą nie interesowałam rodziców tak bardzo.Zostałam z tym sama a teraz kiedy zbliżasz się do mnie to wraca i nie daje mi się skupić na tym, że chcesz mnie całą a ja ciebie.To już nie będzie mój pierwszy raz.Mój pierwszy raz był wtedy tam, w tamtym samochodzie, w najgorszej scenerii jaką można sobie wyobrazić.-znów zaczęłam płakać a chłopak mnie przytulił.

-Nie prawda, Mel-cicho westchnął-zmieniłaś się i ta nowa Mel nie spała jeszcze z nikim.Dopiero jak kiedyś się przełamiesz to właśnie wtedy będzie Twój naprawdę pierwszy raz i nie ważne, że nie jesteś już dziewicą.Ważne, że wtedy będzie to naprawdę , oddasz się, bo będziesz tego chcieć a nie na siłę.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz