Rozdział 42

162 8 0
                                    

Weszłam do środka pokoju.Bella siedziała na łóżku ocierając łzy jedną z bluzek, która leżała na łóżku, pociągła też nosem,wyglądając na kompletnie rozbitą kłótnią ze swoim chłopakiem. Cała reszta jej rzeczy leżała w okół niej porozrzucana.

-Bella, co się stało?-pobiegłam do niej i przytuliłam rozpłakaną siostrę

-Ymm..bomy..my..my..się..po..po..pokłó..ci..liśmy-wyszlochała

-A te ciuchy?Tom je tak porozwalał?

-Eeeee, nie to ja-wyła dalej-zdeee..ne..rwowałam się i rzuci..łam torbą..ze spako..wanymi rzeczami-wyłkała

-Ale powiedział Ci, że gadali z managerem i jak wrócimy do Niemiec to ujawnią, iż z nami chodzą?

-Że co?!-Bella momentalnie przestała płakać i nie kryła swego zaskoczenia-jak to?

-Czyli nie zdążył ci powiedzieć?-usiadłam obok niej

-Nie.

-No to pięknie.Nie potrzebnie tak na niego naskoczyłaś.

-Zarąbiście!-krzyknęła z entuzjazmem, ocierając łzy-to jak pakujemy się i przenosimy do nich?

Popatrzyłam na nią oniemiała, dopiero co ryczała wniebogłosy a teraz prawie śmiała się w twarz.Nie mogłam pojąć tej dziewczyny.

-Nie wydaje Ci się to dziwne, że najpierw na niego nawrzeszczałaś apotem chcesz się wyprowadzać do tego hotelu, co on jakby nic się nie stało?

-No może trochę.

-Trochę?Bella,to jest przegięcie!

-Nie komplikuj.Kupimy im bukiet kwiatów na przeprosiny.

-Ale oni są facetami i w sumie to oni nam powinni za tę akcje z wywiadem a nie my im, chociaż w takiej sytuacji, skoro mają plany, aby przestać się ukrywać po powrocie to już sama nie wiem-zaczęłam się gubić.

-Równouprawnienie jest, ale jak Ci się nie podoba to zaprosimy ich na pizzę w ramach złagodzenia sytuacji-puściła mi oczko

Serio?Mojej siostrze odbiło.

Spakowane szłyśmy ciągnąc za sobą bagaże przez korytarz. Bella w końcu przekonała mnie i teraz byłyśmy w jednym z tych słynnych hotelów szukając drzwi z nr 438.

-433..434..435..-Bella czytała numery na drzwiach na głos-ciekawe, który nam wynajęli...438..-odczytała i w tej chwili drzwi uchyliły się i wyszła z nich ruda dziewczyna, po czym zmierzyła Belle wzrokiem apotem mnie.

-Melania Gregory?-zapytała nie spuszczając wzroku ze mnie

-Taa-jęknęłam lekko wystraszona, gdyż ruda podjęła się pod boki i patrzyła na mnie przenikliwie.

-Aż trudno uwierzyć, że przed z takie skromne emo jak Ty nastąpi przewrót o który tak długo walczyłam i go nie zdobyłam a Ty-wskazała mnie niegrzecznie palcem jak małe dziecko-Ty emowata panienko pstryknęłaś palcem i masz-rzekła-zadziwiające-prychnęła mijając nas.

Stanęłyśmy z Bellą jak wryte i zapukałyśmy do drzwi 438.

-Proszę-ktoś zawołał zza nich a my nieśmiało weszłyśmy do środka.Fiolet i biel ścian uderzyły nas od razu w oczy-Bill to ty?-usłyszałyśmy głos Toma, ale póki co nikogo nie widziałyśmy tylko stałyśmy w wąskim przejściu do środka.

-Tomy-powiedziała pewnie moja siostra

-Bella?-Tom wybiegł w ręczniku do nas-Myślałem..

-Że odpuściłam?Sorry, Tom, ale nie-odparła z jakaś nie jasną złośliwością w głosie a chłopak poprowadził nas do mini saloniku w tym apartamencie.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz