Rozdział 28

160 6 0
                                    



Dopiero po chwili, poczułam ciepły oddech kogoś i spojrzałam w stronę osoby, która lekko ujęła moją dłoń i uścisnęła ją a później postura chłopaka lekko przytuliła się do mnie bez pytania.

Kiedy miałam chandrę

Zacząłeś się pałętać

I wtedy znalazłam twoje ręce dookoła mnie*

-Georg, powiedz mi czy Bill jest..?-wysunęłam się z jego ramion, dalej trzymając go za jedną rękę.

-Nie wiem już sam-odpowiedział

-Zalecał się do ciebie?Miał chłopaka?Powiedz mi.

-Nie wiem

-Georg!-krzyknęłam i rozerwałam nasze splecione palce, zabierając dłoń z uścisku, po czym walnęłam go pięściami w klatkę piersiową-Georg, przecież go znasz.

-Ty też

-Ale Ty lepiej-wyłam z łzami w oczach-byłeś blisko niego przez tyle lat jako kolega z zespołu.Czy nie miałeś szansy przez ten czas niczego zauważyć?

-Mel, wiadomo jaki jest Bill.Znam go długo i nigdy nie zastanawiałem się czy jest czy nie.Przyjąłem za fakt jak chyba każdy, że jest normalny na swój sposób takiego jakiego go znamy.Każdy jest przecież „jakiś" , ma swój charakter i swoje odchyły.Nigdy nie zastanawiałem się, czy akurat Billa są związane z tym, że jest innej orientacji.

W sumie rozumiałam ten punkt widzenia.Przecież dokładnie tak samo widziałam to wszystko.

-Georg, ale przypomnij sobie czy były sytuacje, które na to wskazywały.Czy spotykał się z jakimś chłopakiem?Bill, nie jest aż tak tajemniczy i zamknięty w sobie dla najbliższych, dobrze o tym wiesz.Gdyby był z kimś albo ktoś mu się podobał na pewno by z wami o tym pogadał.

-Słuchaj, nie złożyło się, aby tak było.Nie gadałem z nim nigdy o tym-odrzekł a ja straciłam siły i oparłam się o chłopaka, który objął mnie ramionami-miał kiedyś tylko jedną koleżankę, która jest naszą zagorzałą fanką.Był z nią w miarę blisko, ale krótko.Nie wiadomo, czemu.Poza tym nie miał nigdy dziewczyny.Trzyma tylko z nami a jakoś głupio pytać o jego orientacje, gdy jest się tylko basistą w zespole.

-Ale i kumplem-zauważyłam.

-To prawda, ale nie myśl o tym-rzucił-jest zimno-dodał i zdjął z siebie bluzę, którą miał na koszulce-masz-podał mi.

-Dzięki-szepnęłam.-Georg, co będzie teraz?-zapytałam cicho.

-Nie ma,co wracać na sale.Co powiesz, abyśmy wrócili do domu?

-Ok-westchnęłam bez zastanowienia i ruszyliśmy na parking, gdzie stał samochód chłopaka.Wsiedliśmy do niego bez słowa i odjechaliśmy.

Całą drogę przemierzyliśmy w milczeniu.W końcu gdy Geo zatrzymał się pod bramą domu bliźniaków, odpięłam pas i miałam zamiar wysiąść, ale chłopak dotknął mojego ramienia.

-Poczekaj-rzekł

Spojrzałam na niego smutna i przygnębiona całą sytuacją na gali.

-Więc jak będzie z nami?

Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.Jak on mógł teraz myśleć o „nas" w momencie, gdy jego kumpel na scenie miał bardo przykry i poniżający coming out, który doprowadził go do łez.

-Umówisz się ze mną?-zapytał.

Utonęłam w ciszy.Nie chciałam.Nie czułam się pewnie.Było mi tylko źle i najchętniej to teraz zamknęłabym się gdzieś i wypłakała każdą chwile spędzoną z Czarnym.Teraz jednak nie mogłam tego zrobić, bo siedziałam w samochodzie koło zielonookiego Georga widząc, że muszę podjąć decyzję tu i teraz czy byłam na nią gotowa czy nie.Zamknęłam oczy na drobną chwile i ujrzałam od razu zjeżdżającą łzę po Billowym policzku.Tyle, że on nie kochał mnie a to tylko ja czułam coś do niego i to ja miałam zapomnieć.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz