Rozdział 57

135 3 0
                                    

Usłyszałam krzyki i Tom się rozłączył.Czy coś się stało ? Nie wiedziałam czy dzwonić drugi raz czy nie, bo może on nie chciał ze mną rozmawiać?Ale co ja mu zrobiłam?

-Mel! Mel!-usłyszałam nawoływanie z otwartego okna od kuchni-chodź to spróbujesz jak nam sie ciasto udało-zawołała Simone

-Dobrze-rzuciłam i poszłam zostawiając telefon na stoliku.

Drogi pamiętniku.

Wykręciłem jej numer.Jeden sygnał, drugi sygnał.Nie odebrała.

Obraziła się?-wystraszyłem się-no pięknie!

Byłem przewrażliwiony już na tym punkcie.Nie chciałem by cokolwiek, nawet najmniejsza rzecz wywołała zamęt między nami.

-Tom!Ty debilu!-popchnąłem go z całej siły na łóżko.Jak mogłeś nie dać mi telefonu!Teraz obraziła się na mnie przez Ciebie!

-Ej, wyluzuj!Za jakieś 5 godzin będziemy w domu to się pogodzicie.

-Ta, co ja jej powiem, że biłem się o telefon?-prychnąłem i puściłem mojego brata, którego trzymałem już za kołnierz od bluzy.

-No możesz tak powiedzieć, czemu nie?-rzucił Tom z uśmiechem a ja wyjąłem z mojej torby z kosmetykami słuchawki i podłączyłem je do telefonu wściekły w dalszym ciągu.Włączyłem najgłośniej jak mogłem Green Day-Boulevard of broken dreams

Czytaj miedzy wierszami

Co poszło źle, a co jest o.k

Zobacz moje serce bije- wciąż żyję*

Pomimo, że nie powinienem głośno słuchać muzyki, bo jest to nie zdrowe dla uszu to jednak w tej chwili tego potrzebowałem, aby rozładować swoje emocje.

-Hejo!-usłyszałam znany mi głos mojej siostry i wybiegłam z kuchni do przedpokoju.Dziewczyna od razu złapała mnie w objęcia.-Boże,Mel stęskniłam się za Tobą.Te 15 km, które nas dzieliły przez te 2 tygodnie dały mi w kość.Wyobraź sobie, że nawet moi znajomi z miasta nie są tacy fajni jak Ty.

-Oj, Bella nie przesadzaj-uśmiechnęłam się, gdy zwolniła objęcie a ona wystawiła swój język z połyskującym kolczykiem ze stali chirurgicznej.

-Ładny prawda?-wyszczerzyła się.

-Taa, ale Twoje seplenienie też było ładne-zakpiłam, przypominając jej z czym wiązał się piercing języka w pierwszych dniach.

-Oj, tam przestań-objęła mnie znów a do przedpokoju weszła Simone.

-Witaj, Bella-rzuciła przyjaźnie.

-Pani Simone-teraz Bella przerzuciła się na przytulanie jej-a to dla pani-podała jej torebeczkę, którą trzymała w ręce.

-A co to?-mama bliźniaków wybałuszyła oczy

-Mały prezent-puściła jej oczko

No pięknie, moja siostra to umiała się podlizać swojej przyszłej teściowej

-No dla Ciebie też coś mam-obejrzała się w moją stronę i wystawiła znów język-ale to potem.Teraz zdejmij ten kuchenny fartuszek i zbieraj się, bo jedziemy po Haley. Mój ojciec czeka pod domem na nas.

Ściągnęłam fartuch i podałam go Simone a moja siostra wyszczerzyła się do niej i pociągła mnie niespodziewanie za rękę tak, że prawie się wywróciłam na podłogę.

Wsiadłyśmy do samochodu.Mój ojciec przywitał się ze mną i usiadłyśmy z Bellą na tyle samochodu.Nastolatka rozsunęła swoją torbę, która jeszcze przed chwilą miała przewieszoną przez ramie i wyjęła z niej małe czerwone pudełeczko.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz