Rozdział 73

142 5 4
                                    

Siedziałam w szerokim korytarzu na jednym z krzeseł ustawionych szeregowo po środku.Drzwi otwierały się i zamykały, było tu jakoś szaro a pomieszczenie rozświetlało mocne światło w akwarium, który jedynie kolorowało te nijaką przestrzeń. Byłam przed drzwiami, na których tkwił napis: „USG"- ginekolog skierował mnie jeszcze na nie.Po zabiegu miałam dostać zdjęcie z aparatu, które jak już planowałam dać Billowi, zanim oświadczę mu, że będzie ojcem za jakieś pół roku.Z tego co obliczyłam sobie, byłam w jakimś 3 miesiącu ciąży.Teraz siedząc tak, już się nie bałam, nie miałam wątpliwości.Wiedziałam, że za niedługo stworzymy rodzinę, której brakowało mi przez kilka lat.Będę ja i Bill a miedzy nami owoc naszej miłości.Uśmiechnęłam się na obraz tej szczęśliwej wizji a kobieta, która przed chwilą wchodziła za drzwi, wyszła z pomieszczenia.Pielęgniarka wypowiedziała moje nazwisko i weszłam.Pani obsługująca urządzenie, kazała mi rozebrać się do pasa i rozpiąć spodnie, po czym ułożyłam się na kozetce.Po chwili na brzuchu wylądowało trochę przeźroczystego żelu, który kobieta w fartuchu rozsmarowała rączką od USG.Zaraz po tym na małym ekraniku monitora pojawiło się ono; pojawiło się moje dziecko.Łzy napłynęły mi na widok maleństwa, ułożonego gdzieś we mnie.Badanie potrwało chwilę.Kiedy wyszłam z pomieszczenia w głowie brzmiały mi jeszcze słowa pracownicy obsługującej urządzenie, która kilka minut temu przedstawiła mi maleństwo słowami : "to pani dziecko".Umówiłam się na kolejną wizytę i wyszłam.Idąc do swojego samochodu nagle do mnie dotarło to jeszcze bardziej niż wcześniej.Opierałam się o ławkę i zaraz na niej usiadłam,bo było mi niemalże słabo, gdyż dopiero teraz odczułam szok.

Ja, o mój Boże! Ja będę matką.

Pomyślałam, co na to rodzice, co oni powiedzą, że ja i Bill.. .Co powie na to Simone, gdy się dowie, że jej młodszy ukochany synek będzie miał dziecko i w końcu, co powiedzą fani zespołu, gdy informacja przecieknie do prasy.Przecież na to, że lider zespołu ma dziewczynę zareagowali dość mocno, więc co będzie teraz, gdy się dowiedzą, że Kaulitzowie zaczęli się rozmnażać?Czy znienawidzą mnie jeszcze bardziej a nasze dziecko wraz ze mną? Jedno było pewne: na pewno je urodzę, na pewno będę je kochała..Rozmyślałam o Billu.Jakim będzie ojcem?Czy w ogóle będzie chciał to dziecko?Czy nie stwierdzi czasem, że może mu złamać życie?Wstałam z ławki, zdając sobie sprawę, że zapomniałam nawet zapytać czy to chłopiec czy dziewczynka i czy w ogóle już teraz na tym etapie to wiadomo.Nie wiedziałam nic jeżeli chodzi o kwestie ciąży. Nigdy nawet nie myślałam, że urodzę dziecko w tak młodym wieku. W końcu wyrwałam się z tych rozmyślań i ruszyłam w stronę parkingu do samochodu, niedługo po tym przekręciłam kluczyk w stacyjce.Teraz uderzyło mnie jeszcze to, że za parę godzin będę musiała mu o tym powiedzieć.Coś zimnego opadło na dno żołądka i poczułam się niezbyt dobrze, chyba poczułam pierwsze przejawy strachu tą rozmową.Wyjeżdżając z parkingu na ulice, popatrzyłam mimochodem na zdjęcie, które przed chwilą dostałam a które teraz leżało na fotelu obok mnie.Pomyślałam, że mimo tego, iż nawarzyliśmy sobie piwa to jest ono cudem.Czułam, że jest jakimś planem Boga, bo gdyby tak nie było tego, co zrodziło się we mnie też by nie było.

Pewnego dnia zrozumiesz

Wszystkie Boga plany

I co zrobił z tobą

Oh, ale może pewnego dnia odetchniesz

I w końcu zobaczysz

Zobaczysz to w swoim dziecku*

Kilkadziesiąt minut później weszłam do swojego domu.Ułożyłam klucze na stoliku przy wieszaku i włączyłam głośno tv na niemiecką Vivę. Spojrzałam na zegarek była 15.Zrzuciłam z siebie kurtkę i zostawiłam ją w salonie.Rozpaliłam ogień w kominku i zajęłam się przygotowaniem kolacji, gdy ją skończyłam była 16.30.Szybko znalazłam w szafie ubranie:rurki i dłuższa tunikę oraz czarną bluzę.Patrząc na rurki stwierdziłam, że powinnam się nimi cieszyć zanim będę musiała do nich doszywać gumkę, żeby się zmieścić.Byłam poddenerwowana, dalej tym, co miałam zrobić.Postanowiłam, że pójdę do łazienki wziąć odprężająca kąpiel przed tym wszystkim.Łazienka mieściła się za ścianą salonu.Leżałam w wannie, słysząc dokładnie muzykę z włączonego telewizora.Nagle usłyszałam znany dźwięk i szybko podniosłam się cała w pianie z wanny, obtuliłam niedbale ręcznikiem, po czym wbiegłam do salonu.Słuch mnie nie zmylił, gdyż na ekranie leciała piosenka TH-Automatisch. Pocałowałam szklany monitor urządzenia i westchnęłam widząc jego miny na teledysku.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz