Gdy stanęłam za drzwiami, poczułam przez sekundę przechodzące przeze mnie dreszcze i totalny dół.Miałam dość tego wszystkiego, właśnie tego, co wróciło do mnie wraz z bólem.Wszystkie te wspomnienia, które zadały mi rany.Wszystkie te momenty tak podobne, gdy chciałam gdzieś wyjść, zapaść się pod ziemie albo..albo umrzeć.
Cały ten ból
Myślałam, że przetrzymam
Wszystkie myśli prowadzę z powrotem do ciebie*
Ktoś złapał mnie szybko w ramiona nie wiem, kiedy.Bałam się, że to Georg, ale na szczęście była to tylko Bella, o czym dowodziły platynowe kosmyki jej włosów wbite miedzy moją szyję a ramię.
-Chodź, Mel-rzuciła radośnie-pójdziemy się rozerwać na zakupach.-oświadczyła-proszę, tylko nie protestuj-przewróciła oczami i pociągnęła mnie za rękę do wyjścia.
-Bella, ale nie mam nawet pieniędzy na takie coś.
-Wiedziałam, że będziesz musiała coś takiego powiedzieć-prychnęła pod nosem niezadowolona-Siostra, ale ja mam.Ojciec mi zostawił trochę na drobne wydatki.-odrzekła stanowczo, po czym wyjęła z torby zawieszonej na ramieniu zwitek pełny banknotów.
-Aż tyle na drobne wydatki?-zdziwiłam się.
-Chodź!-rozkazała mi i nie zastanawiając się pociągnęła mnie za sobą.
Chodziłyśmy po sklepach z jednego do drugiego.Jakoś udało się jej namówić mnie na to szaleństwo.Optymizm dziewczyny zarażał ludzi.Podała mi dłoń i zaprowadziła do kilku butików.Przekopałyśmy tonę wieszaków, kupiłyśmy sobie po parę bluzek.Kupiłyśmy sobie nawet dwie tuniki takie same a dziewczyna później zapłaciła za całe nasze zakupy.Natrafiłyśmy na fajne paski z ćwiekami i tak cała kasa, która miała moja siostra poszła na nasze zakupy.Ostatnie drobne wydałyśmy w lodziarni popijając zmrożone koktajle owocowe.Nie piłam niczego lepszego w życiu.Były przepyszne.Siedziałam tak już mniej sparaliżowana myślami o wymuszonym związku z Georgiem, o Czarnym Aniele, którego dawno nie widziałam i popijałam napój.Ludzie przechodzący obok patrzyli na nas trochę dziwnie.Ach, o było dziwnego w dwóch dziewczynach emo, siedzących przy stoliku z napojami przy 7 torebkach z zakupami?5 należało do Belli, moje były tylko dwie
-A mówiłam, że zakupy każdemu pomagają się odstresować-rzekła z entuzjazmem.
-No dobrze, masz rację-powiedziałam-chociaż, wiesz ja nigdy tak nie szaleje z zakupami jak Ty.
-No to musisz się tego nauczyć-dodała-a tak w ogóle, co Ci właściwie jest?Stało się coś, że jesteś taka przygnębiona?-zagadnęła
-Wiesz, nie chce o tym gadać-odparłam
-Mnie możesz zaufać nie powiem nikomu.
-Nie, Bella-ucięłam-nie mogę Ci powiedzieć.Ostatnio nie umie nikomu zaufać, po tym jak Bill mnie oszukał-westchnęłam, czując jak się wygaduję.
-Ach, to tak!-rzuciła jakby rozwiązała jakąś zagadkę- czyli chodzi o Billa.Dobrze przeczuwałam-uśmiechnęła się, kończąc koktajl-To może z nim poro...
Drynnn-rozdzwonił się jej telefon, wiec przerwała ze mną rozmowę i odebrała.Po kilku pół słówkach, rozłączyła się i chwyciła swoje torebki z zakupami.
-Musimy iść-oznajmiła
-Stało się coś?-popatrzyłam na nią.
-Taa, chłopaki na dziś już skończyli i wracają do domu a wiesz bez nas się stąd nie ruszą-puściła mi oczko.
-No tak-szepnęłam bardziej do siebe niż do niej i ruszyłyśmy w stronę studia.
Czułam się źle na samą myśl, że muszę wracać i śledzić na nowo twarz basisty.
Gdy byłyśmy jakieś kilkanaście kroków przed budynkiem ujrzałyśmy zniecierpliwionych chłopaków i ruszyłyśmy szybko do nich.
-Ranyy, wiecie, która jest godzina?-odezwał się Tom.
-To nie moja wina-prychnęłam pod nosem.
-A kogo?-chłopak zmierzył nas od góry do dołu, podejrzliwym wzrokiem.
-Moja, moja-uśmiechnęła się moja siostra i cmoknęła gitarzystę w policzek
-Ok, już się nie gniewam.-odparł z uśmiechem na twarzy i popatrzył jej w oczy a Georg podszedł i objął mnie swymi rękami w pasie.
-Martwiłem się o Ciebie-szepnął mi na ucho-miałaś wyłączony telefon
-Zapomniałam włączyć-skłamałam.
-To jak jedziemy, gołąbeczki?-wtrącił się Gustav, szczerząc się do nas.
Georg na jego słowa odpowiedział mu miną i rzucił kluczyki od swojego samochodu.
-Tylko jedź ostrożnie.-dodał, grożąc mu palcem wskazującym a ja popatrzyłam na tą scenę z lekką obawą.Byłam ciekawa dlaczego mój chłopak dał kluczyki od samochodu swojemu koledze.
-To my jedziemy, na razie-przerwał im Tom i wskoczył do swojego wozu, w którym siedziała moja siostra, po czym odpalił zostawiając nas w dymie po wściekle zrobionym manewrze.Rany, jak Bella to znosiła?Ja chyba bym, umarła ze strachu z taką jazdą.Gustav też wsiadł do samochodu i odjechał a ja z Geo zostaliśmy we dwoje na chodniku przed studiem nagrań.
.................................................
*Avril Lavigne-Take me away
CZYTASZ
TH by Mel
RomanceMelania Gregory ma 19 lat, kiedy postanawia w końcu odnaleźć swoich przyjaciół z dzieciństwa, z którymi rozdzielili ją 5 lat wcześniej rodzice przez przeprowadzkę do Kanady. Chce także zacząć w swoim życiu wszystko od nowa. Czy jej się to uda?