Przez całą drogę nie zmrużyłam oka mimo, iż wyjechałyśmy koło 16 a na miejscu byłyśmy późno w nocy.Czułam się winna, ściskając list od Eryka w mokrych dłoniach od wycierania łez.Miałam ochotę położyć się na torach.Było źle.Coraz gorzej.Nie było już Billa i nie było Eryka.Czułam się potępiona i błagałam Boga w myślach o śmierć, która chciałam, aby przyszła jak najszybciej.Dojechałyśmy na miejsce. Wróciłam.Nie poszłam do domu bliźniaków, lecz do swojego domu, ignorując słowa i nawoływanie Simone za mną.Nie zatrzymała mnie.Wiedziała, że to było bez sensu.Usiadłam w swoim starym pokoju w miejscu gdzie kiedyś stało biurko naprzeciwko okna i starego materaca.Wiatr szalał za oknem, drzewo z sadu biło pustymi,czarnymi gałęziami o szybę a mój ciemny cień padał na zakurzona podłogę.Było mi zimno i szaro.Schowałam twarz w dłoniach siedząc, oparłam się na swoich kolanach i siedziałam tak nie wiem ile.Czułam się jak najgorsza osoba na tym świecie.Nie miałam już nic.Chłopak, którego kochałam zdradził mnie a Eryk-mój dawny przyjaciel, prawie chłopak popełnił przeze mnie samobójstwo.Byłam z tym sama.Nie byłam już ważna.Byłam nikim.
Sama – nie masz nic, jesteś nikim*
Siedziałam tak nie wiem ile.W końcu wstałam i wyszłam, kiedy na zewnątrz wstał szary poranek.Głowa przepełniona bólem po stracie najważniejszych osób bolała.Nie czułam nawet nie przespanej nocy, żadnego znużenia.Musiałam wyjść i zaczerpnąć świeżego, nie zakurzonego powietrza.Szłam przez park a wiatr targał moje włosy.Przypomniały mi się chwile, gdy tak spacerowaliśmy i trzymałam Billa za rękę.Nie mogłam zrozumieć dlaczego nikt nie dał mi znaku, nikt z niebios, że to się wszystko tak skończy.
Nikt nie wiedział, że ostatni raz za rękę trzymasz mnie
Gdyby chociaż jeden znak z nieba wtedy ktoś nam zechciał dać.
Zamiast deszczu popłynęła krew i gorzki przeznaczenia śmiech*
Czułam się samotna i staczałam się na dół a sadomasochistyczne myśli zabijały mnie od środka.Czułam jakby mój świat stanął w miejscu i teraz tylko ja zatrzymywałam się w miejscach, w których byliśmy my, przy czym płakałam.
Jakby ktoś zatrzymał świat chociaż ludzie wciąż mijają mnie
Małej cząstki ciebie szukam lecz już dla mnie czas zatrzymał się*
Duch ponurości kręcił się wokół mnie.Czułam, że wszystkie moje marzenia, co do jednego były zjawą, jakimś nierealnym snem i z=ze teraz to już wszystko jest nie ważne:ja, mój świat, Bill, rodzice, bo przecież nikt by nie zauważył, gdyby mnie nie było.W końcu puścił się deszcz.Stałam tak, bo nie miałam siły iść czy biec.Po prostu utknęłam w jednym miejscu nie czując czasu, chcąc umrzeć.Wróciłam do swojego domu po dłuższej chwili, ułożyłam się przemoknięta na materacu i w końcu zasnęłam z piekącymi oczami.
Drogi pamiętniku..
Dojechaliśmy na miejsce.Minął dzień.Okazało się, że odwołano nam 2 koncerty, z powodu jakiś problemów i w sumie nawet nie interesowałem się z jakich.Toczyła mnie od środka niewymowna tęsknota i ból.Siedząc nad setką wódki i butelką w połowie opróżnioną bawiąc się obrączką, która dostałem od niej i przyglądając się napisowi, który dla innych nie znaczył tyle, co dla mnie czułem się wyzuty z wszelkiej radości, którą kiedyś nosiłem głęboko w sobie.Satysfakcja, wiara, nadzieja, osiąganie wszystkiego o czym marzyłem.Ach, ile tego było we mnie kiedyś.Gdzie te uśmiechy do kamer, kiedy była nadzieja?Gdzie one teraz były?Kiedyś było łatwiej, kiedy miałem pewność, że nie rozstaliśmy się w tak okropnej sytuacji .Nigdy nie byłem aż tak zakochany jak teraz mimo, że wtedy wydawało mi się to szczytem bólu, kiedy wyprowadziła się z rodzicami.Byłem naiwny, nie wiedziałem, że jest gorszy, ten gorszy właśnie tkwił we mnie.Nietrzeźwym wzrokiem jeździłem po ścianach a coś zżerało od środka.Drzwi były zamknięte na klucz.W pokoju było przygaszone światło i ta cholerna samotność z jej twarzą w sercu.
CZYTASZ
TH by Mel
RomanceMelania Gregory ma 19 lat, kiedy postanawia w końcu odnaleźć swoich przyjaciół z dzieciństwa, z którymi rozdzielili ją 5 lat wcześniej rodzice przez przeprowadzkę do Kanady. Chce także zacząć w swoim życiu wszystko od nowa. Czy jej się to uda?