Rozdział 22

185 8 0
                                    

Minęło parę dni.Moje rany na nadgarstkach i rękach lekko się zagoiły,ale i tak wstyd mi było przed Simone pokazywać, że ja mam.Uprosiłam Billa, aby nikomu nic nie mówił.Obiecał, że będzie milczał, ale nie rozumiał, dlaczego nie chce o tym nikomu powiedzieć.Czułabym się nieswojo tłumacząc się z tego, co się wydarzyło. Nosiłam wciąż bluzy i szerokie bransoletki oraz frotki.Bill milczał i nie widywałam go, rzucił się w wir pracy.Tom wrócił tamtej nocy od Belli załamany i w domu panowały ciche dni.Wyglądało na to, że te złe wydarzenia: napaść, usuniecie ciąży jakoś naprawdę odbiły się na naszym nastroju.Zresztą komu by się nie odbiły? Złapałam doła i non stop słuchałam smutnych piosenek, które poruszały moje struny emocji, potęgując uczucie osamotnienia w towarzystwie, w którym wydawało by się tonie możliwe.Muzyka odcięła mnie całkowicie od dobrego nastroju,bo jeszcze bardziej dzięki niej przeżywałam to, co było.Nie miałam nawet sił skontaktować się z Bellą. Nie wiedziałam jak mam z nią rozmawiać.Tom palił coraz częściej papierosy i pił a Bill zamykał się w pokoju, kiedy wracał w nocy i zrobiło się ponuro.


Cisza dogania mnie

Puste słowa opuszczają mnie *


W końcu nastał nowy dzień, nawet nie chciało mi się wychodzić z pokoju,ale cóż śniadanie trzeba było w końcu zjeść.Zwlekłam się na dół i zrobiłam sobie tosty.Tom wszedł człapiącym chodem do pomieszczenia za mną i rzucił się na lodówkę w poszukiwaniu zimnej wody.Znów miał kaca a smutek i żal zapijał na imprezie.Billa nie było od rana.Wzięłam kromki na talerz i spojrzałam z politowaniem na chłopaka, który usiadł przy stole i przytulił się skronią do lodowatej butelki.Szkoda mi go było.Czułam, że dłużej tak nie pociągniemy, gdyż coś się rozleci.Bałam się, że mogą rozlecieć się nasze relacje.Bałam się tę chwili, kiedy to się stanie. Wydawało mi się, że byliśmy bliżej siebie nawet wtedy, kiedy mieszkałam w Kanadzie i Polsce.Gdy tęskniliśmy za sobą i się wspominaliśmy niż teraz, kiedy byliśmy o krok od siebie.


Otwórz oczy

Okrutne myśli krążą mi po głowie**


Wyszłam na górę i włączyłam komputer oraz simsy. Grałam już trzeci dzień nie odrywając oczu od monitora..Nagle usłyszałam dzwonienie telefonu, mętnym wzrokiem przejechałam po całej długości pokoju,zastanawiając się gdzie go zostawiłam, gdyż sygnał jego na pewno należał do mojego fona.Skojarzyłam, że wychodzi gdzieś z korytarza a po chwili zbliża się i podchodzi do mnie.Odwróciłam wzrok od monitora i ujrzałam przed sobą mojego byłego, który przewracał oczami, trzymając w dłoni moją komórkę.

-Mel, tak dłużej być nie może-rzucił niezadowolony i podał mi telefon.

-Co masz na myśli?

-Nasze chore zachowanie.

-To znaczy?

-Ja się upijam, Ty grasz a Billa wciąż nie ma i nie wiadomo gdzie się szwęda całe dnie.

-No tak,ale..-zaczęłam

-Ale odbierz ten telefon, bo jego dzwonek rozpieprza mi głowę.

Wzięłam komórkę od chłopaka i odebrałam.

-Halo.-zagadnęłam

-Witaj, z tej strony mówi Taylor.

-Taylor?-zdziwiłam się

-Tak,ojciec Belli

-A tak wiem

-Chciałbym się z tobą spotkać, Melanio i porozmawiać.

TH by MelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz