ⓋⒾⓃⒼⓉ ⒺⓉ ⒹⒺⓊⓍ

6.4K 342 280
                                        

Po kilkunastu, długich minutach spędzonych z hebanowłosym, Yoongi w końcu przyjechał.

Jeon pożegnał się z blondynem i kazał mu iść, a Tae nie miał żadnych przeciwwskazań, by opuścić dom i wbiec jak poparzony do samochodu.

- To ty? Co ty robiłeś u tego idioty? - Zapytał, odpalając silnik.

- Zaprosił mnie, rozmawialiśmy i.. Nie chcę o tym mówić. - Powiedział spuszczając wzrok na swoje dłonie.

- Ehh, on zawsze ma jakieś dziwne pomysły.. Nie przychodź do niego więcej, nie wiadomo co mu wpadnie do łba następnym razem. - Rzucił i spojrzał na chłopaka, lekko mu współczując - Gdzie mieszkasz?

- Wystarczy, że podwieziesz mnie na rynek, później sobie poradzę.

- Odwiozę Cię pod sam dom, znam ludzi, którzy się tu kręcą po nocach.. Są jeszcze dziesięć razy gorsi niż my, nie chcę, żeby coś Ci zrobili. - Rzucił totalnie szczerze kierując się w stronę rynku.

- Dlaczego zachowujecie się.. Zupełnie inaczej gdy jesteście sami? - Zapytał, oblizując usta jak miał to w zwyczaju - Nie przeszkadza mi to, po prostu-

- Nie kończ - Zaśmiał się cicho - Pamiętaj, że nie wszytko co widzisz jest prawdziwe, tutaj możesz być pewny jedynie swoich uczuć, nic więcej.. - Powiedział, lekko odpływając.

- To było głębokie, hyung, ale zapamiętam. - Spojrzał kątem oka na bruneta, który jedynie kiwnął głową, koncentrując się na drodze - Yoongi?

- Tak? Chcesz mi w końcu powiedzieć gdzie mieszkasz? - Zapytał, zwalniając.

- Dwie przecznice dalej, najbardziej wysunięty dom, ale nie to chciałem powiedzieć..

- Więc o co chodzi?

- Przepraszam za kłopot, na prawdę nie chciałem, by Jeon Cię obudził z mojej winy. - Powiedział i lekko posmutniał - Jesteś bardzo miły i-

- To nie ty mnie przepraszaj, tylko Jeon to zrobi, po za tym lubię Cię, wydajesz się być na prawdę sympatyczny, więc podwiezienie Cię nie jest kompletnie żadnym problemem. - Stwierdził, wzruszając ramionami.

Tae już nie odpowiedział. Widział z daleka ten obrzydliwy dom. Wtedy dopiero przemyślał, to co właśnie robił i na prawdę zaczął się martwić o swój tyłek.

"Przecież on mnie zabije." - Pomyślał, w głowie wyobrażając sobie minę ojca, gdy przekroczy próg, aż przeszły go ciarki.

Wtedy Yoongi się zatrzymał.

Serce Taaehyunga również stanęło.

On wcale nie chciał tam wracać, ale wiedział, że ma dla kogo wrócić. Musiał się zebrać i zrobić to co do niego należało.

— Idziesz dzisiaj do szkoły, Tae? Po takiej nocy raczej-

— Nie wiem, muszę odprowadzić dzieci, po za tym.. Rodzice raczej nie pozwolili by mi zostać — przygryzł dolną wargę.

— Nie mogą pójść same? Chodzisz z nimi codziennie, więc na pewno pamiętają już drogę — Stwierdził, wzruszając ramionami. — A co do rodziców.. możesz udawać, że idziesz do szkoły, a pójść do mnie. Napilibyśmy się, pogadali..

— Dziękuję, ale nie mogę.. Nie lubię mieć zaległości, szczególnie kiedy nie mam od kogo pożyczyć książek. — Westchnął i uśmiechnął się przepraszająco. — Na mnie już chyba pora.

— W porządku, do zobaczenia, kiedyś. — Również się uśmiechnął, a blondyn opuścił samochód.

Jednak nie odjechał, czekał, aż chłopak bezpiecznie dojdzie do drzwi. Nie spieszyło mu się, po za tym obiecał Jeonowi, że Taehyung dotrze bezpiecznie do domu, więc nie mógł go zawieść.

Taehyung szedł przed siebie, z każdym krokiem coraz bardziej się stresując. Jego serce biło jak szalone, a on sam czuł, że robi mu się niedobrze.

Blondyn na prawdę nie chciał widzieć swojego ojca, bał się, że ten znowu go pobije do nieprzytomności na oczach dzieci. Nie chciał do tego dopuścić, ale sam był za słaby, by się bronić..

Młodszy już miał nacisnąć klamkę, kiedy ktoś zrobił to za niego, przy okazji uderzając go drzwiami i wywracając.

Wściekły mężczyzna wybiegł z domu i od razu podszedł do niego, zaczynając go obrażać, krzyczeć i kopać.

Brunet wybiegł z samochodu i stanął przed Tae, który zbierał się z trawnika, broniąc go przed własnym ojcem.

— Schowaj się w aucie, Tae, zaraz przyjdę. — Rzucił, zaczynając się siłować ze starszym.

Blondyn nie zadając zbędnych pytań wykonał polecenie, bacznie obserwując sytuację, do czasu, aż łzy nie zaczęły rozmywać jego widoku.

Był przerażony i równocześnie cholernie wdzięczny chłopakowi. Nie chciał, żeby ktokolwiek się w to mieszał, ale nie chciał też być z tym wszystkim sam..

Po kilku, może kilkunastu minutach, brunet do niego dołączył, jego warga i nos lekko krwawiły, ale po za tym na prawdę dobrze się trzymał. Imponowało to Blondynowi, który sam byłby już martwy.

— D-dzię-kuję, hyung.. — Wyszeptał, pociągając nosem, starając się nie trząść.

Yoongi w odpowiedzi jedynie się uśmiechnął i westchnął.

— Nie płacz.. — Powiedział, opierając jedną dłoń na udzie chłopaka, drugą zaś ścierając niesforne łzy, opuszczające oczy blondyna.

Taehyung przygryzł wargę i również sięgnął twarzy drugiego, ścierając z niej stróżki szkarłatnej krwi.

Byli blisko, za blisko, blondyn dokładnie mógł wyczuć oddech starszego na swoich ustach, co niesamowicie go onieśmielało i podniecało w jednym momencie. Jednak wiedział, że nie może zrobić tego czego podświadomie pragnął, po prostu wtulił swój policzek w dłoń bruneta i uśmiechnął się słabo.

— Nie krwaw.. — Zaśmiał się i przymknął delikatnie oczy, po prostu rozkoszując się ciepłem Yoongiego.

Starszy również się zaśmiał i wtedy nastała między nimi niechciana cisza. Myśleli, że sytuacja sprzed kilku chwil była niezręczna, okazało się, że milczenie było sto razy silniejsze niż liczona w milimetrach odległość ich twarzy od siebie.

— Wygląda na to, że dzisiaj zostajesz u mnie — Zarzucił temat, chcąc po prostu być już w domu i zająć się swoim obolałym nosem.

— Czyli jednak nie pójdę do szkoły jak sugerowałeś — Zachichotał po raz wtórny, prostując się.

— To.. Dobrze — Wypuścił ciężko powietrze z ust, wypychając jeden policzek językiem, jak zawsze gdy zastanawiał się nad czymś głębszym. — Możemy jechać, czy chcesz coś jeszcze zrobić? — Zapytał zapobiegawczo, chociaż wiedział, że obaj tak czy tak nie mają tu nic więcej do szukania, dlatego już po kilkunastu sekundach mógł odpalić silnik w swoim samochodzie i pojechać w odpowiednie miejsce..

ηιяναηα || ʋӄօօӄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz