ⒸⒾⓃⓆⓊⒶⓃⓉⒺ ⒺⓉ ⒹⒺⓊⓍ

4.1K 261 133
                                    

Tae obudził się w środku nocy, był jak zwykle sam. Westchnął i przetarł swoją, zmęczoną twarz. Spało mu się nadzwyczaj dobrze, lubił spać z kimś, przytulać się. Co za tym szło - nie ważne o jakiej porze, zawsze chciał mieć kogoś blisko siebie.. Bał się zostawać ze sobą..

Blondyn lekko się uśmiechnął i spojrzał na bandaż owinięty wokół jego prawego nadgarstka, który wciąż trochę cierpiał. Przywoływał przyjemne wspomnienia.

W sumie każde wspomnienie z miłym Jeonggukiem było dla niego świetne. Lubił spędzać z nim czas, sam na sam, chociaż nigdy nie spodziewał się, że powie coś podobnego.

Niesamowite jak szybko zmieniał zdanie..

Niesamowite jak szybko miało się to skończyć..

Nagle usłyszał coś głośnego w salonie i od razu się spiął. Kroki, a raczej mocne tupanie w podłogę, rozniosło się po całym domu, a Taehyung już wiedział, że będzie miał problemy.. Jeszcze tylko nie wiedział jak bardzo poważne..

Blondynowi ta sytuacja kojarzyła się z domem. On, zwinięty i trzęsący się na łóżku, a w tle głośne walenie pięścią w drzwi, przez jego ojca.

Zawsze go to przerażało. Wiedział, że on i tak dostanie się do środka i zrobi to czego akurat będzie chciał. Nienawidził tej świadomości.

Klamka się poruszyła, a po chwili do pokoju wszedł Jeongguk. Jego posturę oraz twarz oświetlała latarnia z dworu, dzięki czemu blondyn mógł mniej więcej wywnioskować zamiary starszego. Miał zaczerwienione oczy oraz nos, jakby płakał, od razu też czuć było alkohol. Wtedy już w stu procentach widział tam swojego ojca. Dłonie blondyna niekontrolowanie zaczęły się zaciskać na pościeli, by chociaż trochę mógł się uspokoić, jednak nic nie pomagało.

Hebanowłosy zaczął się zbliżać z niebezpiecznym uśmiechem na ustach, a Tae przesuwał się do tyłu na łóżku, aż dotknął plecami chłodnego oparcia. To był koniec.

Koniec, a raczej nowy, gorszy początek.

Starszy wszedł na łóżko i od razu przywarł do jego warg, był agresywny. Blondyn nie chciał oddawać pocałunków, nie chciał czuć alkoholu, dlatego po prostu przestał. Jeongguk niestety to zauważył i mocno uderzył go w odsłoniętą nogę. Młodszy syknął z bólu, wracając do ruszania wargami.

To był jego pierwszy upadek..

Już miał dość, a najgorsze miało dopiero nadejść.

Hebanowłosy pociągnął go w swoją stronę i odwrócił plecami do siebie. Ściągnął jego oraz swoje ubrania, po czym ponownie go uderzył, tym razem w tyłek.

Napluł na swoją dłoń, tylko delikatnie rozprowadzając ślinę po swoim przyrodzeniu, po czym bez ostrzeżenia w niego wszedł, a blondyn krzyknął z bólu w poduszkę.

Drugi upadek..

Jeon natychmiast zaczął się w nim poruszać, wywołując coraz więcej łez i bólu.

— P-przest-ań! P-proszę, h-hyung. — Rzucił, mając nadzieję, że to jakkolwiek mu pomoże. — T-to boli. P-przestań..

Starszy tylko się zaśmiał, jeszcze bardziej przyspieszając, aż pojawiła się krew.

Blondyn nie mógł nic zrobić po za poddaniem się łzą, krzyczeniem i modleniem się o koniec.

W końcu poczuł w sobie ciepłą ciecz i obce ciało go opuściło. Mimo bólu, był w stanie poczuć prawdziwe szczęście, które trwało niestety jedynie kilka sekund.

— Zrób z tym porządek. — Odezwał się po raz pierwszy, zachrypniętym, niskim i wyprutym z emocji głosem, po czym po prostu go zostawił.

Upadł po raz trzeci.

Bezwładnie opadł na łóżko, trzęsąc się ze strachu, zimna i bólu, który tylko potęgował się przez szloch.

Czuł się okropnie. Dosłownie miał wtedy ochotę zdechnąć i chętnie zrobiłby sobie krzywdę, gdyby nie fakt, że nie potrafił się wtedy nawet ruszyć. Nie miał siły na nic.

"Zrób z tym porządek" — Mruknął cicho, sam do siebie. — "Kurwa."

____________________
Więc mały zwrot akcji, bo angst tak szybko nie mógł się skończyć.. c:

Znacie swój znak zodiaku? Wierzycieli w takie rzeczy?

Miłego dnia 💜

ηιяναηα || ʋӄօօӄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz