ⒸⒾⓃⓆⓊⒶⓃⓉⒺ ⓈⒾⓍ

4.2K 226 26
                                    

Oboje przekroczyli próg pokoju. Niezbyt czystego pokoju, co stwierdził młodszy po trzech pierwszych sekundach przebywania tam. Ubrania porozrzucane na podłodze, pościel pozwijana gdzieś w kącie, jednak i tak najgorsza była zużyta prezerwatywa, którą prawie nadepnął.

- Jeszcze tutaj nie posprzątałeś od wyjazdu Jimina? - Zapytał pół żartem, pół na poważnie, kalkulując całą sytuację.

- Um.. Nie było mnie w domu od tamtego czasu i nie chciałem zmuszać biednej pokojówki, żeby zbierała po mnie kondomy. Aż tak nisko nie upadłem. - Stwierdził i wzruszył ramionami, zaraz to ogarnę, a ty usiądź, albo postój.. Jak Ci wygodniej. - Rzucił, natychmiast biorąc się do pracy.

Blondyn stał tam, przyglądając się Yoongiemu, z drugiej strony, po prostu gubiąc się w swoich myślach. Nawet jeśli na zewnątrz pozostawał spokojny, to w jego głowie panował większy chaos niż w pokoju hyunga.

Zdecydowanie za dużo myślał.. Za dużo było w nim Jeongguka, któremu w ogóle nie powinien pozwalać wchodzić do swojej głowy. A szczególnie do serca..

Jednak było już za późno i wtedy zjadały go wszystkie konsekwencje.

Bo nikt normalny nie czułby do swojego oprawcy nic po za obrzydzeniem, a Tae po prostu chciał bliżej poznać hebanowłosego. Chciał się z nim zaprzyjaźnić, kiedy odkrył, że obaj mają ze sobą dużo wspólnego. Chciał, by ten zaczął go traktować jak kogoś ważnego, bo tak właśnie się przy nim czuł. Ważniejszy niż kiedykolwiek. Jednak jak bardzo go zabolało, kiedy zrozumiał, że to wszystko było po prostu grą i oszustwem, zaplanowanym od początku do końca.

Jak bardzo go to zabolało, kiedy zrozumiał, że nie wszystko co zrobił, powiedział lub pokazał starszy, było szczere. Nawet te piękne uśmiechy, którymi go często obdarowywał.. Nawet zwykłe gesty jak trzymanie dłoni, czy głaskanie po głowie. To wszystko było cholernym oszustwem - oszustwem w którym mimo wszystko chciał trwać. Bo nawet dobre kłamstwo, było dla niego lepsze niż ból rzeczywistości.

Brunet po zmienieniu pościeli i zebraniu ubrań, zawołał młodszego, który zapatrzył się w jeden punkt i wyglądał jakby rozładowała mu się bateria odpowiadająca za chęci do życia.

Blondyn otrząsnął się i uśmiechnął w stronę starszego, dziękując mu za pomoc. Ten odwzajemnił gest i po prostu wyszedł, mając świadomość tego, iż Tae potrzebował trochę czasu, by to wszystko zrozumieć.

Taehyung był mu cholernie wdzięczny za bycie przy nim. Nawet jeśli był, bo musiał. Był mu wdzięczny za bycie po prostu współczującym człowiekiem.

______________

Miłego dnia wszystkim 💜💜

Uśmiechajcie się dużo~

Uśmiechajcie się dużo~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4

...

ηιяναηα || ʋӄօօӄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz